Na początku odcinka Kamol siedzi
przy stoliku TVP i opowiada o Spadkobiercach i dodaje jak będzie wyglądała
kontynuacja serialu tytuł- Spadkobiercy spadkobiercom :). Na uwagę zasługuje
też sposób ukazania napisów, informacje, kto występuje. Zdecydowanie można
zaoobserowować większą zabawę scenografią i rekwizytami (Frank Dealey już tutaj
miał słynne cygaro). Poznacie m.in historię porwanej Dorin z jej perspektywy.
Jonathan siedzi w biurze i wciąż
odbiera telefony, zajmuje się biznesem w Owens Corporation. Dowiaduje się od
Willy’ego, że akcje jego firmy spadają. Owens prosi go o szybkie załatwienie
tej sprawy. Potem rozmawia z samym Billem Clintonem (w 1992 roku został on
prezydentem w USA a pamiętajmy, że 1 odcinek miał miejsce 1993 roku) Następnie
rozmawia z Changiem z Hongkongu (parodia chińskiego tutaj boska i przykładanie
słuchawki do słuchawki telefonu, aby tutaj sekretarka przetłumaczyła mu pewny
wyraz). Dowiaduje się strasznych informacji o swojej firmie i łapie za serce.
Syn chce mu pomóc obiecując, że zajmie się sprawą z Changiem. Owens wynajmuje
samolot do Chin, a następnie umawia się na spotkanie z przyjacielem Warrenem.
Tymczasem Billy oświadcza bratu,
że wciąż tylko przepija rodzinny majątek i nalega, aby się zmieniał dla dobra
ojca i pomógł w interesach. George kpi sobie z rozmówcy. Billy tłumaczy bratu,
że ojciec go kocha, ale George przypomina mu o tym jak nie zapłacił okupu za
porwaną córkę Dorin. Billy każe Georgowi stawić się na kolacji z familią.
Linda znajduje u Jonathana
tajemnicze lekarstwo i dzwoni do lekarza, aby dowiedzieć się, co to za lek-
Kaptosan.
Zmiana akcji. Znajdujemy się na
Syberii. Wędruje po niej pewien człowiek…
Owens spotyka się z knajpie z
Warrenem (kelnera gra tu Kamol nawet). Jonathan żali się, że George niczym się
nie interesuje w życiu. Warren wspomina porwanie Dorin, nie rozumie jak Owens
mógł nie zapłacić okupu. Radzi mu w sprawie syna, aby z nim porozmawiał jak
ojciec z synem. Jonathan nie widzi w tym sensu. Zjawia się Dealey i wypytuje
wroga o biznesy (piękny dialog). Jonathan oświadcza, że nadal jest między nimi
wojna.
Zmiana akcji. Hongkong. Człowiek
na usługach Chińczyka, zastępca Chana, żyje sobie swobodnie, bierze narkotyki
itp. Odwiedza go Billy. Trwają negocjacje o interesach. Johnson prosi o jeszcze
czas na wysłanie przelewu. Pojawia się Frank z walizką pieniędzy (zabawna
rozmowa o kokainie). Okazuje się, że Jonhson współpracuje z Frankiem. Delaey
oddaje mu mnóstwo dolarów. Nagle Always wyjmuje pistolet, a Frank nóż (i pyta
czy mają tu chleb XD). To tylko żarty. Panowie wypijają za interesy.
Sierociniec św. Wita w Ohio.
Nareszcie debiut wielkiej Joasi Kołaczkowiskiej (ledwie ją poznacie). Dorin
odwiedza doktor Member psycholog. Szuka ona swojej przeszłości w tzw. seansach.
Member próbuje hipnozy. Dorin opowiada, że widzi mężczyznę w masce z nożem w
ręku, a siebie w kołysce idąc korytarzem (!). Kołysze ją kobieta, a samej Dorin
jest niedobrze. Tajemniczy mężczyzna zabija kobietę… Dorin się budzi i krzyczy
(Aśka jest już tutaj wybitna). Doktor obiecuje, że jej pomoże… W gazecie Dorin
szuka informacji o porwaniach i znajduje informację o porwaniu Dorin Owens… (na
koniec pojawia się Kamol i szuka mężczyzn, którzy nie zapłacili za zupę)
To be kontineud!
Cytaty:
Linda, wypisz mu czek na 30
melonów. (Jonathan do Lindy prośba o załatwienie jakiś interesów)
Co akcje Maxwella spadają? To
sprzedaj? Co akcje Owensa też spadają? To sprzedaj! A nie czekaj… Owens to ja!
(Jonathan do Willy’ego)
Dzień dobry z sekretariatem Billa
Clintona proszę. O cześć Bill wiedziałem, że ci się uda. O pieniądze się nie
martw! (Jonathan do Clintona)
Cio ziii cii kung fu! Uśśś! (Jonathan o Chana z Chin)
-Widzę, że wciąż przepijasz
rodzinne pieniądze. Nigdy nie nabierzesz rozumu. (Billy)
-Rozśmiesz mnie! (George)
-No było parę wpadek, ale ogólnie firma dobrze stoi. (Billy)
-Masz jeszcze coś do powiedzenia ciekawego? (George)
-Ojciec kocha tylko siebie i te brudne pieniądze. Zapomniał już o Dorin
jak nie zapłacił za nią okupu. (George)
-To prawda ojciec żałował pieniędzy, ale szczególnie kochał Dorin!
(Billy)
Dla mnie podwójne Calvados i zupa z pustyni Gobi! (Warren zamawia
drinka i zupę)
-George w ogóle nie jest komunikatywny. W ogóle nie ma z nim kontaktu.
(Jonathan)
-Nie oszukujmy się. Nigdy nie miałeś z nim kontaktu! (Warren)
…
Spróbuj z nim po prostu porozmawiać! (Złota rada Warrena)
-Jak tam interes? (Frank)
-Ty się do moich interesów nie wpieprz… nie wtrącaj. (Jonathan)
-Ty się do moich interesów nie wtrącaj też! (Frank)
-Jak cię gdzieś znajdę przy swoich interesach…to gorzko pożałujesz!
(Jonathan)
-Jak tam interesy? (Frank)
-To są moje interesy! (Jonathan)
-Co zatkało cię? (Frank)
-Moje interesy to ja mam wiesz gdzie! (Jonathan)
-Ja mam też tam twoje interesy! (Frank)
-Dzień dobry nazywam się powiedzmy Billy Owens. (Billy)
-Dzień dobry powiedzmy, że nazywam się Johnson Always! (Gość z
Hongkongu)
-Może trochę koki? (Johnson)
-Brałem już dzisiaj! (Frank)
-To podziel się dziurkaczem!
(Johnson)