Odcinek 12
(89)- Dorin robi awanturę Kenowi,
kiedy dostaje on list od nieznajomej Juliette. Ken nie rozumie jej złości.
Dorin za wszelką cenę chce przeczytać list. Narzeczony prosi by mu zaufała. Ona
niestety wyrywa mu kartkę i dowiaduje się, że Juliette była dawną miłością
Kena. Heighly każe jej nie czytać prywatnej korespondencji. Miał kilka
dziewczyn, ale nie zna żadnej Juliette. Papier rozrywa na kawałki i prosi o wybaczenie.
Dorin nie potrafi długo się gniewać. Tarzają się po podłodze…
Jonathan jest załamany faktem, że Billy bierze
narkotyki, wspiera go Warren czesząc czaszkę szuka porady. Johnson proponuje też
siłownię. Owens sam się zastanawia, jakim cudem Warren znalazł się w jego
posiadłości. George myśli jak pocieszyć tatę. Opowiada, że to Billy jest
narkomanem, a sam przy nim nic nie potrafi zażyć. Jonathana to akurat to nie
zaskakuje. Zdaniem George’a Owens powinien spróbować jakiś narkotyków, w końcu
nie jest święty. Sam przerzuci się na alkohol i seks.
Doktor Dreyfus jest przerażony wynikami badań Billy’ego,
a wszystko przez narkotyki. Był przecież przy jego porodzie. Sądzi, że
oddawanie krwi z biodra nie ma sensu przy ćpaniu. Billy chce jednak sprawdzić
próbkę B. Lekarz dzwoni do Helen. W ten sposób dowie się o powtórne wyniki. Jasno
z nich wynika, że Billy jest czysty. Dreyfus pyta, czy ktoś jeszcze z rodziny
ostatnio się badał. Billy przypomina sobie, że George potrzebował wyników
morfologii do pracy u malarza. Diagnoza lekarska jest jednoznaczna: „Brudna
krew” należy do George’a!
Jonathan gra w golfa z synem ( w ramach ciekawostki Marcin
Wójcik dobrze gra w golfa). Piłkę, która wpada w kupę otrzyma Dealey. Jonathan
narzeka, że nawet pola golfowe są teraz krzywe. Wyznaje, że wreszcie ufa Billy’emu.
Syn mówi, że z wzajemnością. Przychodzi Frank z własnym kijem. Jonathan ma dla
niego propozycję. Wycofa się z jego firmy z Wenezueli, a policja nie dowie się
o przekrętach Dealey’a. Owensowie mają, bowiem wszystkie dokumenty- bilingi z
Wietnamu. Frank ogłasza, że wygra ten, kto trafi do dołka. Billy uważa, że kij
Franka jest za długi w stosunku do proporcji ciała. Dealey broni się. Też ma
coś na Owensa…
Cytaty:
Ken, ty bydlaku..ty
parszywy bydlaku, bydlęciu ty!- (Dorin do Kena, kiedy dostał list od Juliette)
Nie pluj na mnie, kiedy mówisz do mnie. (Dorin
do Kena)
Daj, bo poproszę, żeby mnie ktoś złapał z
tyłu i pociągniemy razem. A potem on poprosi psa, a pies kotka jest taka bajka.
(Dorin do Kena o liście)
-(…) Czesze czaszkę szukając porady
jakiejś. (Warren)
-Za mała czaszka na takie problemy.
(Jonathan)
-A może siłownia? Po ćwiczyć trochę,
popędzić za piłką przez piaski…(Fragment rady Warrena)
-Czekaj Warren, wiesz, że od czasu do
czasu nachodzi mnie chęć żeby sobie przypomnieć skąd tyś się u nas wziął w
domu. (Jonathan)
-A ty masz takie narkotyki, co się
gryzie, tak? (Jonathan)
-Takie twarde.(George)
Nie mogę siadać, bo oddawałem krew z
biodra. (Billy tuż po tym jak oddał krew do badań, ale trzyma watę w łokciu)
-Cieszę się, aczkolwiek jestem zaskoczony…
nie bierzesz narkotyków! (Dreyfus po wynikach badań)
-Ale od dzisiaj? (Billy)
George oddawał krew. On się chciał
zatrudnić u malarza i musiał oddać krew. Były potrzebne badania do pracy.
(Billy do lekarza odpowiada na pytanie, kto ostatnio z rodziny oddawał krew do
badań)
Wygląda na to, że ktoś inaczej potraktował
ten dołek. (Billy do ojca o piłce, któ®a wpadła w kupę)
-Trochę się boję, bo ludzie są. (Billy
chce uderzyć w piłkę w stronę publiki)
-Po co łażą po polu golfowym? (Jonathan)
Dealey, wiesz jak szkodliwe jest palenie
folii z cygara? (Johnatan do Franka)
-Jonathan, kto uderzy tą piłkę i trafi do
dołka ten wygra. (Frank)
-Takie masz propozycje zakładów…no proszę
bardzo. (Jonathan)
-Niestety nie możesz z nami
zagrać…(Billy)
-Ponieważ? (Frank)
-Ponieważ nie można grać kijem, który
stanowi 2/3 wysokości ciała! (Billy)
-Jonathan, nie zapytasz, co na ciebie
mam? (Frank)
-Chrapkę? (Billy)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz