TEN Z NOWYM WIZERUNKIEM KENA
Odcinek 84 (184)
Sullivan przygotowuje schab po żydowsku z sosu i mąki. Przygląda
się temu Warren, który potrzebuje tym razem sam porady. Zaczyna żuć
miętę, jako narkotyk na miłość. Warren potrzebuje
porady. Pyta kamerdynera czy zna się na miłości. Sullivan dopytuje
czy chodzi o miłość czy seks. Warren stanowczo dodaje, że chodzi
o zakochanie. Twierdzi, że w jego życiu pojawiła się inna kobieta
niż Dorin. Mowa o Kate. Nie wie czy może ją kochać. Sullivan
radzi, żeby się zastanowił nad swoimi pragnieniami. Warrena
ciekawi granica między seksem a już uczuciem. Lokaj uważa, że
wszystko tkwi w małym móżdżku. Jeśli widzi Kate i czuje, że
potrzebuje czegoś to to jest miłość. Oraz dodaje, że papierek
lakmusowy barwi się na kolor karmazynu wtedy wszystko jest jasne.
Warren od lat zabija w sercu uczucie nim ono naprawdę rozkwitnie.
Warren sądzi, że to miłość rządzi człowiekiem. Sullivan mówi
ciekawą metaforę, że dżokej delikatnie ujeżdża konia, ale nie
takim dżokejem akurat jest Kate. Warren zadaje proste pytanie czy
warto próbować. Sullivan wie, ze w życiu liczy się tylko miłość!
Warren chce śpiewać dla Kate serenady, i być na jej trawniku.
Sullivan prosi go tylko o wcześniejsze umycie zębów.
W domu Owensów trwa dyskusja nie wiadomo o czym. Harry przyprowadza
nowego Kena, który wygląda jak nastolatek z irokezem i fajką w
ustach. George zastanawia się jak Kena będzie nakładał czapkę.
Jonathan uspokaja go, że żaden ptak mu na głowie nie usiądzie.
Ken jest dumny z metamorfozy. Rodzina uważa, że wygląda kiczowato.
Broni go Harriet z bratem. Dorin kochała innego Kena. Pokazuje mu
puchatki z boku głowy. On pragnie, ze żona została stylistką.
Zdaniem George'a szwagier wygląda jakby pisał chore pornosy.
Dopytuje czy majtki Ken też teraz ma inne. Jonathan nalega, że by
zięć pokazał też nowe zachowanie ekstrawaganckie. Chód Kena
George nazywa wstępem do chorego pornosa.
Harry oznajmia rodzinie, że pisarz dostał propozycję nakręcenia
filmu o książce. Wobec tego przybywa reżyser, który mówi
świetnie po polsku. Zapomina, że są w Los Angeles. Chce
przeprowadzić casting u Owensów. (gościem jest Robert Gonera na
cześć aktora roberta de niro tutaj Gonera zostanie Geniro). Dorin
błaga Geniro aby powiedział „Kocham cię maleńka”. On obiecuje
jak zgodzi się mąż. Narzeka na asystentkę. Wita się z całą
rodziną. Geniro pamięta tylko Georgea z baru. Ken opowiada o
książce,a rodzina je w tym momencie „gra”. Są to Dorin, George
i Billy. Geniro proponuje dolać wody do fajki (a jest tam wódka).
Kenowi aż twarz wykrzywia. Reżyser prosi, aby nie martwił się
wyglądem. Jego zadaniem jest pisać powieści. Ken uważa, że te
słowa są miodem na jego wygląd. Geniro twierdzi, ze Ken za dużo
wtarł miodu we włosy. Nazywa rodzinę Owensów dramą. Prosi Drin o
wycofanie się. Ken mówi stanowcze nie. Dorin podobnie. Jonathan
widzi, ze córka mogłaby zagrać Statuę Wolności. Sullivan zostaje
wytypowany do gry. Geniro wyraźnie zaznacza, że nie ma praw nikomu
mówić, co ma robić. George sądzi, że lokaj nic nie rozumie.
CYTATY:
-Co robisz?
(Warren)
-Schab po
żydowsku! (Sullivan)
…
-Schabu nie
kupiłeś, ale świnią czuć trochę. (Warren)
-Wszedłem tutaj
nie przez przypadek. (warren)
-Wiem, bo przez
drzwi. (Sullivan)
-Znasz się na
miłości? (Warren)
-Ale chodzi o
dymanie czy coś więcej? (Sullivan)
-Gdzie jest ta
cienka granica między miłością, a dymaniem? (Warren)
-W małym móżdżku.
(Sullivan)
-Powinienem iść
smażyć cholewy, deptać jej trawnik oczekując z mandoliną aż
wychyli się przez okno? (Warren)
-Tak ale najpierw
umyj zęby! (Sullivan)
-Jak będziesz
teraz czapkę zakładał? (George o irokezie Kena)
-Po co będzie
miał zakładać czapkę jak ptaki się same przestraszą? (Jonathan)
-Przynajmniej ptak
nie narobi bo się ześliznie!(George)
-Ken ty masz tu
takie puchatki! (Dorino Kenie z boku fryzura)
-Chciałem zapytać
czy majtki też ma jakieś inne a propos tego wnętrza. (George)
-Masz? (Dorin)
-Mam. (Ken)
-Pokaż. (George)
-Nie
boo....(Dorin)
-Dorin pokaże,
(Ken)
-Bo Dorin pokaże.
(Dorin)
-Ja bardzo dobrze
mówię po polsku, gdyż moi przodkowie pochodzą z Polski. (Geniro)
-Nas to nie
interesuje, bo my tylko po angielsku. (Jonathan)
-Ken Heighly.
Pisarz. Wzięty. (Ken)
-Do niewoli!
(George)
-Znakomita woda.
Gdybym nie jechał samochodem napiłbym się tego więcej. (Geniro)
-Jonathan Owens.
Ja tu jestem najważniejszy. (Jonathan)
-Piękna niska
kobieta, nieprzystojny, nielubiany przez nikogo mężczyzna. (Ken
wskazuje na Dorin potem George;a a obok stoi Billy)
-I ja! (George)
-Pan powinien
pisać i nie przejmować się wyglądem. (Geniro)
-Takie słowa są
miodem na mój wygląd. (Ken)
-Czy nie za dużo
jak powiedział miodu wtarł pan...(Geniro o puchatkach Kena)
-On tak uszy
wyciera! (George)
-Mam
grać?(Sullivan)
-W naszej tardycji
w Hollywood nie jest komuś rozkazywać. Mówić co ma robić.
(Geniro)
-Rozumiesz
baranie? (George)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz