sobota, 28 września 2013

Streszczenia odcinków PAKA 2011 Ten z medalem Warren'a i szklanym jelitem


PAKA 2011- Ken i Dorin rozmawiają o swojej relacji. Wspominają niedawne rozstanie i próbują ustalić przyczyny tego posunięcia. Oboje oskarżają się wzajemnie o zdradę, ale Dorin broni się mówiąc, że nie spała z Harrym, co nie oznacza, że nie chciała tego zrobić. Ken ma pretensje, że ukochana zostawiła go, gdy nie mógł wyrwać się ze zdziecinnienia. Prosi Dorin, żeby czasem skupiła się na swoich emocjach i na tym, czego oczekuje od związku. Ma do niej żal. Ona z kolei czuje się niespełniona (tutaj ciekawa scena z krzesłami i akrobacje). Heighly wie już, czemu ich relacja jest niestabilna. Oboje nie znajdują równowagi i ciągle coś ich dzieli. Na pomoc przychodzi Warren. Córka Jonathana mówi, że do ślubu może nie dojdzie, żali się, że jej partner ciągle jest zraniony. Warren namawia parę, żeby wyznali swoje uczucia.
Do malującej paznokcie Harriet przychodzi Dreyfus. Wyznaje jej miłość i namawia na wspólny wyjazd do Francji. Zaczynają tańczyć. Harriet dziękuje lekarzowi za propozycje, ale zapewnia, że nigdy nie będą razem. Później patrzą na niebo i Harriet kładzie się na doktorze. Wtedy wychodzi na jaw, że agentka FBI do lekkich nienależny, co niekoniecznie podoba się Dreyfus’owi. Harriet przekonuje doktora o swojej obojętności i tłumaczy, że nie czuje mięty wobec niego. On wyjmuje pistolet i grozi Ferguson śmiercią. Nagle pojawia się rycerz- Jonathan Owens i błaga lekarza, żeby nie robił głupstw. Tłumaczy, że trafi on do więzienia, że Harriet może się jeszcze przydać i nie jest winna temu, że nie odwzajemnia uczuć doktora. Gdy panowie dyskutują, agentka kończy swój manicure xD. Ostatecznie okazuje się, że pistolet nie był nawet prawdziwy.

Jonathan rozmawia z Billym. Interesy, które syn miał podbudować, idą fatalnie (ten odcinek to niejako kontynuacja 4 sezonu, stąd nawiązania do odcinków 137 itd.). Billy broni się wymyślając kilka nowych pomysłów na biznes. Syn wspomina jak był bity przez ojca w dzieciństwie i prosi o kolejną szansę. Nie dostaje jej jednak. Wchodzi George. Billy przypomina, że rodzinna frima miała początek w Papui Nowej Gwinei, dlatego szuka rynków egzotycznych. George zauważa wyjątkowo biedny wystrój domu. Po tym jak wypada mu mikroport- jelito, panowie zastanawiają się nad sprzedażą tych szklanych organów.
Harriet dziękuje Jonatanowi za uratowanie jej życia i wręcza mu kwiatek (Jonathan niszczy go przy okazji). Owens jest wzruszony. Siadają na schodkach. Harriet mówi, że poczuła bliskość do Owensa, która mimo tego, że znali się od dawna pojawiła się nagle. Czuje się samotna, robi masaż Jonathanowi (mina Andrusa bezcenna). Później kładzie się na kanapie. Para zaczyna się całować. Nakrywa ich Billy. Jest w szoku, bo boi się o umowę spadkową. Poza tym ma żal do ojca, że nie pozwala mu on dalej prowadzi biznesu.
George przychodzi natomiast do Dealey’a. Najpierw trwa rozmowa o napojach w parku, później Frank proponuje znajomemu interes- nakręcenie serialu o rodzinie Owensów. Pyta go o śmieszne sytuacje, jakie jego familii się przydarzyły. Dealey chce zaszkodzić Jonathanowi i jest w stanie wyłożyć dużą sumę. George ma mu zdradzać rodzinne tajemnice w zamian za pieniądze. Słyszą to Dorin i Warren. Są zdziwieni i żądają wyjaśnień. Mają pretensje do George’a, że wyjawia sekrety innych. Natomiast Frankowi oświadczają, że są od tego by dać młodemu Owensowi pieniądze. Nie jest to rola Dealey’a. Scena kończy się tym, że Frank w sumie nie zdążył wyjaśnić czegokolwiek.
(najlepsza scena, pełna śmiechu, pokazuje kunszt Asi i Wojtka T.) Warren siedzi nieszczęśliwy i na pomoc przychodzi mu Ken wraz z alkoholem. Chce mu podziękować za to, że jest dobrym przyjacielem. Okazuje się jednak, że nie do końca dobrze układa mu się z Dorin mimo uczucia, jakim ją darzy. Warren sądzi, że Ken tak naprawdę nie ma pojęcia o miłości. To on cierpi. Ma pretensje do Kena, że ciągle się kłóci z Dorin zamiast ożenić się z nią. Ken uważa, ze jest w skomplikowanym związku, natomiast Warren mówi, że problemy zaczynają się dopiero po 60 roku życia. Dorin jest wściekła widząc pijanych mężczyzn. Martwi się, że to Warren namówił Kena do picia wódki. Zaczyna się kłótnia. Dorin chce poznać prawdę i robić wyrzuty przyjacielowi, on zaś nazywa ją schizofreniczną Julią. Jego zdaniem Dorin jest niedojrzała i nie docenia uczucia Kena, romansując z Harrym. Jednocześnie zwraca uwagę, że mimo tych błędów, córka Jonathana jest cudowną, wrażliwą kobietą. Warren potrzebuje oddechu, niestety traci też swój medal.

Cytaty:
-A ty z kim mnie zdradziłaś? (Ken)
-Z nikim cię nie zdradziłam. Nie zdążyłam. (Dorin)

Między nami jest drewno. (Dorin do Kena, gdy ona siedzi na krześle, opartym na Kenie)

-Chciałabym hulanki, swawoli…Chciałabym. (Dorin)
-Wiem, ty dzika naturo, ty! (Ken)

Mam dzisiaj dzień sportowca! (Warren do Dorin o zmianie stroju)

-Co się dzieje z twoim uzębieniem? Ono jest pełne? (Harriet)
-Jest pełne miłości do ciebie. Oprócz czwórki, bo tam czuję trochę nienawiść. (Dreyfus)

-Harriet, ja chcę żebyś została moją…(Dreyfus)
-Kochanką? (Harriet)

-Na ż, ale nie, że żoną. Coś innego. (Dreyfus)
-Żulindą? (Harriet)
-Żuchwą! Chce żebyś została moją żuchwą. (Dreyfus)
-Przymknij na chwilę ten otwór. Chcę ci coś powiedzieć. (Harriet zamyka usta lekarzowi)
-Boże inny przymknąłem! (Dreyfus)
-Czyj? (Harriet)
-No powieką, bo chodziło o oko. Chociaż oko w dupie? (Dreyfus)

-Czujesz ten ciężar? Udźwignąłbyś go? (Harriet kładzie się na lekarzu)
-Mam brata, który jest silny. (Dreyfus)
-Czy brat by mnie podnosił w tych sytuacjach, czy ty? (Hariet)
-Nie wiem. (Dryefus)
-Mam nadzieję, że ty. (Harriet
-A ja mam nadzieję, że brat! (Dreyfus)

-Harriet nie chcę cię starszyć, ale mam pistolet. (Dreyfus)
-Co? To to był pistolet? (Harriet wciąż leży na doktorze)
-Ale on ma pusty magazynek, a ja mam pełny! (Dryefus)

W ogóle gdybym był panem, byłbym bardzo zdenerwowany. (Jonathan do Dreyfus’a)

-Nie jestem wam już potrzebna? Może wyjdę? (Harriet do lekarza i Jonathana)
-Nie poczekaj, bo on może będzie chciał jednak kogoś zastrzelić. (Jonathan)
-To ja sobie zrobię paznokcie. (Harriet)
-
Czy zastanawiałeś się kiedyś, co po niemiecku znaczy Dreyfus? (Jonathan)
-Trzy kawy. (Billy)
-Fuss. To jest noga po niemiecku. Trzy nogi. Tak może się nazywać tylko ktoś, kto jest efektem eksperymentów genetycznych, nie wydaje ci się? (Jonathan)

George’owi wypada mikroport i komentarz jego brata:
Coś ci wisi. Znowu wypadło ci jelito.
Szklane jelito, kup kobito! (hasło Jonathana do reszty)

-Już myślałam, że nikt nigdy nie stanie w mojej obronie. (Harriet)
-A wiesz, ja też już myślałem, że nikt nigdy w twojej obronie nie stanie. (Jonathan)

Bardzo masz fajne włosy tutaj. Jak wełna. (Harriet do Jonathana)

-Też się czujesz taki samotny jak ja? (Harriet)
-Nie, aż tak to się nie czuję samotny. (Jonathan)

Jedno z rządu, a drugie z nierządu. (Jonathan do Harriet o jej dzieciach)

Czy myślisz, że to jest już scena erotyczna? (Jonathan do harriet, gdy ona go masuje)

-Co zrobiłeś, bo nie widzę? (Harriet)
-Zdjąłem okulary i też nie widzę. (Jonathan)
-Zapalcie, zapalcie, bo leży na mnie. (Harriet, po scenie zgasły światła)
-Znowu ktoś podpierdzielił żarówki no. Znów ktoś…(Billy)

Tato powiedziałeś, że dasz spadek temu, kto pierwszy spłodzi syna z nas dwóch, a tu, co na własną rękę. (Billy do Jonathana, który się całuje z Harriet)

-Co sobie włączasz przed rozmową? (George)
-Rozrusznik! (Frank, chodzi o słynną kwestię Jonathana z 120 odcinka, gdy wypada mi mikroport)

-Ale, co w Los Angeles robi Kropla Beskidu? (George, marka wody)
-To jest Kropa Beskiduuuu! (Frank z akcentem)

Strasznie dużo otwartych butelek zdecyduję się na Sprite. To, co ja jestem pragnienie, a ty? (Frank do George, chodzi o reklamę tego napoju w TV)

-Tata się raz przebrał… za króliczka. (George)
-Za króliczka? (Frank)
-Naprawdę. (George)
-Z jakiej okazji? (Frank)
-Świąt Bożego Narodzenia, bo mu się porypało. (George)
-Za króliczka okazji Bożego Narodzenia? To, za kogo się przebrał na Boże Narodzenie? Tfu na Wielkanoc? (Frank)
-No wtedy też za króliczka, bo wtedy już wiedział, że to dobrze, poza tym miał już strój. (George)

-A, co ty tak go ciągniesz za język? Ten młody jego.. (Warren do Franka o George’u)
-A, za co mam go ciągnąć? (Frank)


-Specjalnie dybiesz na niego, bo on ma słabość finansową. My jesteśmy strażnikami jego. (Warren o George’u)
-My mu damy pieniądze. To jest nasza rodzina, nasz człowiek i nasz człowiek bez pieniędzy. My się nim zaopiekujemy. A nie nagle przychodzi zdrajca, co go nienawidzą. (Dorin)
-Poza Jonatanem, bo nic o tym nie wie na pewno. (Warren)
-Za dużo naraz pytań mam od odpowiedzenia. (Frank)
-Ktoś ci pytanie zadał? (Dorin)

Ty zawsze potrafisz wejść w odpowiednim momencie. (Ken do Warren’a)

-Spójrz na mnie i powiedz, że to ty go namówiłeś. (Dorin do Warren’a o Kenie i wódce)

-Weź uważaj, jestem pijany nie wiem, co powiem. (Warren)
-Proszę powiedz…(Dorin)
-Tak kajtku jeden! (Warren)

Wszystkie najgorsze teksty, wszystkie najgorsze teksty powiedz mi teraz. Wezmę to na moją klatę rozumiesz? (Dorin do Warren’a)

-Za długie zdanie, po co takie długie zdanie? Popisujesz się? Że długie zdanie potrafisz? (Dorin)

-Chcesz w krótkich zdaniach kurduplu? (Warren)

Daje ci minutę. Nie mam zegarka, ale daje ci minutę. (Dorin do Warren’a)

Dajcie mi jakiś park do solówki. Mam tu colcę, wódkę w butelce,a nie wodę jak ptaki jakieś. Zostaw mnie…i jeszcze mi medal ujebało! (Warren do Dorin i Kena, po dniu sportowca nosi złoty medal xD, który niszczy Dorin)



Brak komentarzy: