poniedziałek, 3 marca 2014

Odcinek 2 (archiwalny) Ten z polskimi kaskaderami!


ODCINEK 2






Zaczynamy od wywiadu Kamola z „kaskaderami” z Polski :) Potem na początku każdego odcinka małe przypomnienie poprzedniego oczywiście „na żywo”

Linda, sekretarka Jonathana spotyka się z doktorem Harrisem. Chce spytać o lek Jonathana (i wchodzi jeszcze Sikora ciągle szuka Susan). Niestety lekarz nie może jej nic powiedzieć, gdyż jest tylko pracownicą Owensa. Ona jest niezadowolona i pyta otwarcie czy Jonathan na coś choruje poważnego. Zostawia swoją wizytówkę lekarzowi.
Billy przychodzi do ojca. Opowiada o wizycie w Chinach, ale niestety interesy nie idą dobrze. Nie wiadomo czy otrzymają pieniądze w przeciągu tygodnia. Ma pretensje do taty, że płaci on za dużo sekretarce Lindzie. Owens twierdzi, że to świetny pracownik! Billy mówi też o bracie i jego miłostkach, co psuje dobrą opinię o rodzinie Owensów. Czekają na Warrena ( w tym momencie słychać samochód parkujący koło budynku i komentarz Billy’ego: Ooo zajechał!!! XD). Okazuje się, że przyjaciel Owensów był w szpitalu u Blake’a Carringtona (postać z Dynastii, to między innymi ten serial parodiują Spadkobiercy, poza tym Dynastię w Polsce nadawano właśnie w latach 90. stąd to nawiązanie). Jonathan dziękuje Warrenowi za pomaganie mu. Przychodzi George, jak zwykle pijany. Jonathan jest wściekły. George zauważa, że nie można cieszyć się rodzinnym szczęściem bez Dorin. Billy okłada go pięściami (tę scenę robią kaskaderzy XD). Sytuacja otwiera oczy Owensowi.
Jonathan idzie do agencji detektywistycznej. Opowiada o Dorin i jej historii. Detektyw pozbawia go złudzeń. Jonathan nie poddaje się w walce o dziecko. Mówi jak wyglądała w dniu porwania ( 2 warkoczyki uczniowskie i znamię). Pokazuje też zdjęcie. Detektyw przyjmuje zlecenie.
Zmiana akcji- Syberia.
Do Dealey’a przychodzi Jason (wcześniej Johnson Always). Przyjechał z Hongkongu. Sprawa tyczy się szkła. Żąda połowy udziału w zamian za pomoc. Dealey czując zagrożenie zabija rywala strzelając do niego, potem wkłada mu do ust kokainę.
Jonathan z biura dzwoni do Breade’a (?) do szpitala psychiatrycznego i wypytuje o zdrowie znajomego. Pod pretekstem pilnych spraw służbowych wzywa Lindę- swoją kochankę. Widząc ile wydawała na zachcianki nie jest zadowolony, ale nie potrafi jej odmówić. Linda zabiera zdjęcie zmarłej żony Owensa. Dzwoni telefon, ale Jonathan nie może rozmawiać, gdyż Linda wciąż przeszkadza żądając kolejnych prezentów na rachunek firmy. Dociera do niej jak bardzo Billy jej nie znosi.
Dorin ponownie odwiedza dr Membera. On prosi ją by mówili sobie po imieniu i nazywa swoją małą nieznajomą. Na jej 18-aste urodziny wręcza ulubione kapcie! Dorin niechętnie przyjmuje prezent, co innego tort (tak naprawdę to 2 cyfry świeczki na kartonie). Mówi, że musi odejść z pensjonatu martwi się o przyszłość, szuka rodziny. Member obiecuje pomoc, zdaje sobie sprawę, że zakochał się w swojej pacjentce.
Dr Harris oświadcza Frankowi, że nie umie stworzyć takiego szkła, jakie produkuje Owens. On podaje mu kartkę z recepturą. Na produkcję Harris ma tydzień.


CYTATY:

Dla mnie gin z tonikiem i ruskie pierogi! (dr Harris do kelnera)

Linda wywiązuje się ze wszystkich obowiązków sekretarki! (Jonathan do Billy’ego)

-Ty jak zwykle musisz nachlany przyjść? Nawet na rodzinną kolację? (Jonathan)
-Nie mógłbym na trzeźwo na wasze ryje patrzeć! (George)

Panie detektywie, 14 lat temu zaginęła moja córka. Czekałem… nie oddano mi jej… i dłużej już nie mogę czekać! (Jonathan)

Nie jesteśmy durnami Diesel yyyy Dealey! (Jason do Franka)

Jonathan dzwoni do szpitala psychiatrycznego:
-Cześć Breade. Jak się czujesz? Skąd wiem? Oglądam telewizję!

-Nie lubię, kiedy ona się na nas patrzy, kiedy jesteśmy sami. (Linda o zdjęciu żony JOnathana)
-Weź przestań. Przecież ona nie żyje! (Owens)

Ach Dorin nie mów do mnie doktor Member. Mów do mnie Tom, tak jak mówiła do mnie moja matka. Nie tylko teraz nie rozmawiajmy o matce!!! (Tom do Dorin)

-Nie nie mogę ich przyjąć. Wiem ile dla ciebie znaczą! (Dorin o prezencie kapciach)
-Dorin proszę, przecież wiem, że ich nie skrzywdzisz! (Tom)

Dziś w nocy słyszałem jak zrobić to szkło, ale jeszcze nie wiem jak zrobić to szkło! (Dr Harris do Franka)

To szkło ma cudowne parametry. Ma 70kiloherców, 30 kilowoltów, 100 kilo Ajnsztajnów, 700 kilometrów… (Dr Harris do Franka)

Brak komentarzy: