ODCINEK 2
Zaczynamy od wywiadu Kamola z „kaskaderami” z Polski :) Potem na początku każdego odcinka małe przypomnienie poprzedniego
oczywiście „na żywo”
Linda, sekretarka
Jonathana spotyka się z doktorem Harrisem. Chce spytać o lek Jonathana (i
wchodzi jeszcze Sikora ciągle szuka Susan). Niestety lekarz nie może jej nic powiedzieć,
gdyż jest tylko pracownicą Owensa. Ona jest niezadowolona i pyta otwarcie czy
Jonathan na coś choruje poważnego. Zostawia swoją wizytówkę lekarzowi.
Billy przychodzi do
ojca. Opowiada o wizycie w Chinach, ale niestety interesy nie idą dobrze. Nie
wiadomo czy otrzymają pieniądze w przeciągu tygodnia. Ma pretensje do taty, że
płaci on za dużo sekretarce Lindzie. Owens twierdzi, że to świetny pracownik!
Billy mówi też o bracie i jego miłostkach, co psuje dobrą opinię o rodzinie
Owensów. Czekają na Warrena ( w tym momencie słychać samochód parkujący koło
budynku i komentarz Billy’ego: Ooo zajechał!!! XD). Okazuje się, że przyjaciel
Owensów był w szpitalu u Blake’a Carringtona (postać z Dynastii, to między
innymi ten serial parodiują Spadkobiercy, poza tym Dynastię w Polsce nadawano
właśnie w latach 90. stąd to nawiązanie). Jonathan dziękuje Warrenowi za
pomaganie mu. Przychodzi George, jak zwykle pijany. Jonathan jest wściekły.
George zauważa, że nie można cieszyć się rodzinnym szczęściem bez Dorin. Billy
okłada go pięściami (tę scenę robią kaskaderzy XD). Sytuacja otwiera oczy
Owensowi.
Jonathan idzie do
agencji detektywistycznej. Opowiada o Dorin i jej historii. Detektyw pozbawia
go złudzeń. Jonathan nie poddaje się w walce o dziecko. Mówi jak wyglądała w
dniu porwania ( 2 warkoczyki uczniowskie i znamię). Pokazuje też zdjęcie.
Detektyw przyjmuje zlecenie.
Zmiana akcji-
Syberia.
Do Dealey’a
przychodzi Jason (wcześniej Johnson Always). Przyjechał z Hongkongu. Sprawa
tyczy się szkła. Żąda połowy udziału w zamian za pomoc. Dealey czując
zagrożenie zabija rywala strzelając do niego, potem wkłada mu do ust kokainę.
Jonathan z biura
dzwoni do Breade’a (?) do szpitala psychiatrycznego i wypytuje o zdrowie
znajomego. Pod pretekstem pilnych spraw służbowych wzywa Lindę- swoją kochankę.
Widząc ile wydawała na zachcianki nie jest zadowolony, ale nie potrafi jej
odmówić. Linda zabiera zdjęcie zmarłej żony Owensa. Dzwoni telefon, ale
Jonathan nie może rozmawiać, gdyż Linda wciąż przeszkadza żądając kolejnych
prezentów na rachunek firmy. Dociera do niej jak bardzo Billy jej nie znosi.
Dorin ponownie
odwiedza dr Membera. On prosi ją by mówili sobie po imieniu i nazywa swoją małą
nieznajomą. Na jej 18-aste urodziny wręcza ulubione kapcie! Dorin niechętnie
przyjmuje prezent, co innego tort (tak naprawdę to 2 cyfry świeczki na
kartonie). Mówi, że musi odejść z pensjonatu martwi się o przyszłość, szuka
rodziny. Member obiecuje pomoc, zdaje sobie sprawę, że zakochał się w swojej
pacjentce.
Dr Harris oświadcza
Frankowi, że nie umie stworzyć takiego szkła, jakie produkuje Owens. On podaje
mu kartkę z recepturą. Na produkcję Harris ma tydzień.
CYTATY:
Dla mnie gin z tonikiem i ruskie
pierogi! (dr Harris do kelnera)
Linda wywiązuje się ze wszystkich
obowiązków sekretarki! (Jonathan do Billy’ego)
-Ty jak zwykle musisz nachlany
przyjść? Nawet na rodzinną kolację? (Jonathan)
-Nie mógłbym na trzeźwo na wasze
ryje patrzeć! (George)
Panie detektywie, 14 lat temu zaginęła moja córka. Czekałem… nie oddano
mi jej… i dłużej już nie mogę czekać! (Jonathan)
Nie jesteśmy durnami Diesel yyyy
Dealey! (Jason do Franka)
Jonathan dzwoni do szpitala
psychiatrycznego:
-Cześć Breade. Jak się czujesz? Skąd
wiem? Oglądam telewizję!
-Nie lubię, kiedy ona się na nas
patrzy, kiedy jesteśmy sami. (Linda o zdjęciu żony JOnathana)
-Weź przestań. Przecież ona nie
żyje! (Owens)
Ach Dorin nie mów do mnie doktor
Member. Mów do mnie Tom, tak jak mówiła do mnie moja matka. Nie tylko teraz nie
rozmawiajmy o matce!!! (Tom do Dorin)
-Nie nie mogę ich przyjąć. Wiem ile
dla ciebie znaczą! (Dorin o prezencie kapciach)
-Dorin proszę, przecież wiem, że ich
nie skrzywdzisz! (Tom)
Dziś w nocy słyszałem jak zrobić to
szkło, ale jeszcze nie wiem jak zrobić to szkło! (Dr Harris do Franka)
To szkło ma cudowne parametry. Ma
70kiloherców, 30 kilowoltów, 100 kilo Ajnsztajnów, 700 kilometrów… (Dr Harris
do Franka)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz