środa, 27 listopada 2013

Streszczenia odcinków 174 (74) Ten, w którym 1500 koni wreszcie tratuje gości :)


Odcinek 174 (74)- Cóż więc… ostatnie streszczenie odcinków telewizyjnych. Chociaż właściwie, kto wie? O końcu serialu napiszę odrębną notkę. Oczywiście blog nadal będzie istniał mam kilka pomysłów :) Podczas omawiania scen z aktorami wszyscy pięknie nam dziękują! 
W końcu mamy długo oczekiwany ślub. W tym odcinku najlepsza scena moim zdaniem to wieczór kawalerski Kena połączony z karaoke i Tomasz Sapryk w roli gościa-księdza z Dominikany! Po raz 1 w historii serialu kilka osób z widowni wystąpiło w nim. Współczuję tym, którzy musieli sprzątnąc ten bałagan po weselu. Dodam, że ten odcinek jest wyjątkowo dynamiczny, więc opis niewiele tutaj da. Co ciekawe Bałtorczyka nie było w ostatnim odcinku (?!) A nam sam koniec aktorzy dostali owacje na stojąco. Dziękujemy za wszystko:) 

https://www.facebook.com/media/set/?set=a.707649889263644.1073741836.139813222713983&type=3 zdjęcia z odcinków 173 i 174


 A NA KONIEC: SPADKOBIERCY FOREVER!




Ken wraz ze wszystkimi mężczyznami (poza Johnem i doktorkiem) wybiera się na wieczór kawalerski. Odwiedzają już 6 knajpę, doskonale się bawiąc i dużo pijąc. Billy mówi Kenowi, że to jego wieczór. Jonathan opowiada o swoim ostatnim wieczorze kawalerskim. Panowie wspominają striptiz i dziwne zachowanie Jonathana. George w ramach niespodzianki śpiewa Kenowi wymyśloną piosenkę (poprzedni odcinek). Jego przyszły szwagier jest zachwycony. Billy ma jednak coś lepszego- zagraniczne karaoke! (w tej scenie na ekranie będą leciały napisy piosenek) I tak Jonathan śpiewa Maleńczuka, George Waka Waka Shakiry (brak słów na to nie wiem, co to za język), a Ken piosenkę zepsołu Enej. W międzyczasie Billy rozbiera George’a, Warren wykonuje fikołka, Harry tańczy breakdance i tłumaczy tekst piosenki na język migowy (?), Billy zaś wymiotuje, Dealey rzuca w publikę kamizelkę a Harry prosi publikę o datki. Owens chce zadzwonić po „panie” z dawnych lat. Ken dziękuje za wspaniałą zabawę. George proponuje iśc na kebaba!
Niestety u Dorin nie jest tak wesoło. Po porwaniu Maggie i zniknięciu Harriet bawi się i tańczy sama (Asia jak zawsze kradnie show, a za muzykę odpowiada DJ Kamol). Jest bardzo smutna. Nieoczekiwanie odwiedza ją Harold i wyznaje, kim jest. Harriet mówi, że chce ją pocieszyć. Dorin myśli, że przebarała się za faceta dla niej. Ferguson robi striptiz. Potem łapie w taki sposób, że Dorin o mało nie pokazuje światu majtek! Nagle pojawia się Maggie z walizką! Okazuje, że porywacze bojąc się z nią zostać oddają okup! Babcia przekazuje wnuczce pieniądze, (z tą uwagą, że częśc zostaje na jej papierosy) bo życie z mężczyzną kosztuje. Jednocześnie chwali się, że stała się dobra. Dorin oświadcza, że na Kenie to będzie oszczędzać. Dziękuje babci i wreszcie godzi się z Harriet.
Zbliża się ślub (wreszcie wszyscy aktorzy od dawna w jednej scenie razem). Część męska ma dużego kaca, ale i tak wszyscy piją. Wchodzi panna młoda z ojcem. George nazywa siostrę piękną dziewicą. Jonathan jest zachwycony widokiem pięknej Harriet (warto tu powiedzieć, że wycięto scenę jak Harriet przeprasza Owensa za swoje zniknięcie). Sprowadzają księdza prosto z Dominikany. Harry do tej pory nie doszedł do siebie po kawalerskim, co będzie wyraźnie widać. Ksiądz zaprasza pańswa młodych na przedślubną spowiedź, a reszta ma iść na drinka (wszyscy tam jeszcze jarają). Dorin opowiada o swojej chciwości i o tym, kiedy ostatnio się spowiadała, zaś Ken, że marzy czasem o innej kobiecie. Ksiądz zauważya czyjeś wymoty koło drzewa. Goście udają chór i wchodzi Dorin z Jonathanem. Państwo młodzi obiecują się kochać do końca, nawet Warren nie sprzeciwia się już temu małżeństwu. Dochodzi do małżeńskiego pocałunku. Niestety zapomniano o obrączkach (są z papieru i to jest piękne). Procedura następuje od początku od zabawnych podtekstów. Ksiądz mówi im, że wspólna przyszłość będzie zajebista! Wszyscy składają sobie życzenia, ale to Ken i Billy od księdza dostaną te najlepsze. Ksiądz życzy młodej parze szczęścia i nakazuje rozmnażać się. I wszyscy ruszają na wesele.
(wreszcie widownia na scenie) Dorin dostaje oryginalne życzenia od doktora. Warren otwiera szampana, ( a na stole mamy autentyczny tort i ananasa!) panowie tańczą z paniami z publiki, ksiądz macha kiełbasą, trwa zabawa w najlepsze, wszyscy tworzą węża i gorącą namawiają małżeństwo na pocałunki. Dorin chce rzucić w kogoś tortem (w międzyczasie ładują tam też ananasa, o historii figurki mówiłam w poprzednim streszczeniu). Jonathan zabrania jednak Harriet udziału w tej zabawie. Dorin sprytnie tłumaczy, dlaczego nikt nie może dostać tortem!  Zmarnują się mikrofony! Brat Billy poświęca się jednak dla siostry! Cała obsada rzuca w siebie czym popdanie, następuje wielki chaos, a Dreyfus dostaje nawet kiełbasą! Nagle Jonathan prosi o ciszę. Klęka przed ukochaną Harriet i oświadcza się (pierścionek z papieru oczywiście). George myśli, że ojciec prosi Harriet o posprzątanie po weselu!
1500 koni przebiega i tratuje gości!!! Dorin jest zachwycona…

KONIEC?
PEWNIE, ŻE NIE :)

CYTATY:
Muszę wam powiedzieć, że ostatni raz na wieczorze kawalerskim byłem 46 lat temu. Nie wiem tylko, czy to był wieczór kawalerski, czy to była wojna, ale gdzieś to było w tych rejonach. (Jonathan do reszty)
(…)
-Tamta striptizerka, która była 46 lat temu ona nadal pracuje! (Jonathan)
-A usłyszy jak zadzwoni tata? (Harry)
-To jej wyślę smsa. (Jonathan)

-Podobał wam się striptiz? Ale to nie koniec, George ma jeszcze niespodziankę. (Billy)
-Będziesz się rozbierał? (Harry do George’a)
-Puknij się w ten poniemiecki sagan! (George)

-Pamiętaj, że za majtki wkładamy duże nominały, a nie po dolarze, bo to wstyd! (Billy do ojca o striptizie)
-Żeby to był dolar, nawrzucał tam monet, ledwo szła ta baba. (George)
-Ale przynajmniej zagrała to jakoś! (Harry)

Gdy ksiądz cię zapyta, czyś chłop, czy kobieta odpowiedz mu szczerze jak chłop, chłop to bardzo dobry trop. Gdy ksiądz cię zapyta yyyyyeeee drogi Kenie, czy się żenisz odpowiedz, że tak! (piosenka George’a)

-Śpiewamy amerykańskie, czy zagraniczne? (Billy o karaoke)
-Zagraniczne! (Wszyscy)

A może ktoś to przetłumaczyć na angielski, bo ja nic nie zrozumiałem?! (Jonathan o spiewie George’a)

-Dowiedziałam się, że masz wieczór panieński i siedzisz tu sama. (Harriet)
-Jak bąk rozumiesz, jak bąk! (Dorin)

-Jak się dowiedziałam, że oni mają te pieniądze to ja powiedziałam, ja jestem tam gdzie pieniądze i zostaje z nimi. Tak się wystarszyli, że dali mi pieniądze i wysłali mnie! (Maggie do Dorin i Harriet wraca z porwania)
(…)
-Tylko wiesz, nie wszystko na męża wydawaj. (Maggie)
-Ja będę oszczędzać na nim! (Dorin)

-Walniesz lufę? (Warren)
-Tak poprszę. (Ken)
-Czy my nie jesteśmy w kościele? (George, tak naprawdę są w barze, a wiadomo, że na scenie zawsze jest alkohol)

 - A ten siwy to kto? (Dreyfus, gdy Dorin jako panna młoda wchodzi z Jonathanem XD)

-Taka z niej dziewica, jak… jak co? (George o Dorin)
-Jak ze mnie kolarz! (Billy)

Prosto z Dominikany do was przyjechałem. (Ksiądz do zebranych, chodzi o aferę polskich księży)

Jestem poruszony, ale pozwólcie, że te 2-3 minuty przed ceremonią zachowamy się jak prawidzi katolicy szybka spowiedź! (Ksiądz do Dorin i Kena)

-Wyznanie chciałem tylko sprawdzić. (Ksiądz)
-Ogólnie jestem religijny! (Ken)

-Czy checie kochać się aż do śmierci? (Ksiądz do Dorin i Kena)
-Ale czyjej? (Billy)

Ja mam już dosyć chcę tego kawalerskiego! (Harry do księdza podczas ślubu)

-Kenie, czy bierzesz tę oto Dorin za żonę? (Ksiądz)
-Weź, weź ją. (Maggie)
-Wczoraj ją wziął! (George)

Harry wyjmuje obrączki z papieru:
-To są platynowe tak? (Ksiądz)
-To są zamienniki! (Harry)
Nakładanie obrączek:
-Dorin, wkładam ci…(Ksiądz)
-Wkładam ci…(Ken)
Wkładam ci tę obrączkę na znak mojej miłości, wierności i to, że będzie zajebiście! (Ksiądz)
-Ken… zakładam ci…(Ksiądz)
-Zakładam ci…(Dorin)

Pozwólcie, że tu przed tymi wszystkimi  oficjalnymi toastami skromnie dodam sowje dwa grosze…(Ksiądz)
-Ja bym jeszcze dodało tego kotlecika! (Dreyfus)

-Który to był? (Ksiądz, kto złapał go za tyłek)
-Babcia! (Billy)

Jak byś chciała uleczyć raka czy coś to wpadaj! (życzenia doktora dla Dorin)

-Kto chce dostać w twarz? Może ksiądz? Wiecie, co powiem wam. dlaczego nie możemy tego zrobić i to jest właściwie klu całej naszej historii… Nie możemy, bo zepsujemy mikrofony! (Droin do wszystkich o torcie)
-Skąd wiedziałaś, że są w torcie? (Dreyfus)

-Harriet, czy mogę cię tu na chwileczkę poprosić? (Jonathan)
-Na cygaro! (Dreyfus)
-Masz to wszystko posprzątać!!! (George po bałaganie weselnym)







niedziela, 24 listopada 2013

Powrót do korzeni, czyli Zielonogórscy Spadkobiercy

Już za kilka dni streszczenie (teoretycznie) ostatniego odcinka telewizyjnego Spadkobierców. Okazuje się jednak, że jeśli nawet nie wrócą do telewizji (oby wrócili!) na pewno nadal historia rodziny Owensów końca mieć nie będzie :) Po linkiem szczegóły! Tym razem w roli aktorów można było zobaczyć m.in prezydenta Zielonej Góry, która jak wiemy jest ojczyzną polskiego kabaretu! Ze stałej obsady wystąpili Asia Kołaczkowska, Janusz Rewers, Agnieszka Litwin- Sobańska oraz Wojtek Kamiński. Warto zwrócić uwagę na to, że powyższy odcinek odbył się całkiem niedawno, bo 14 listopada. Mam nadzieję, że ktoś nagrywał, ale jest to wątpliwe. 

Co dokładnie się wydarzyło przeczytajcie sami:





wtorek, 19 listopada 2013

Streszczenia odcinków 173 (73) Ten, w którym Maggie zostaje porwana dla okupu!



http://www.youtube.com/watch?v=k2eMHqS7lTU a tu piosenka, którą śpiewa Dorin


Odcinek 173 (73)- W tym odcinku w końcu okaże się, że nikt nie pamięta nazwiska Warrena. Co ciekawe swego czasu pojawił się konkurs na facebooku, kto odganie nazwisko przyjaciela Owensów otrzyma w nagrodę figurkę z weselnego tortu Dorin i Kena (to będzie w następnym odcinku). I autentycznie jedna dziewczyna ją dostała... Na uwagę zasługuje też to, że Kenowi w końcu staje puma, a także boska scena o  porwaniu Maggie!. 


Billy tłumaczy bratu, że dzięki wynalazkowi Dreyfusa można produkować żarówki świecące miliony lat. Pomysł na pewno spodoba się ojcu, ale najpierw potrzebują dostać pieniądze na realizacje celu. George cieszy, że wreszcie będzie bogaty. Przychodzi rodzina. Nawzajem sobie dogryzają na temat wyglądu. Dorin chce, aby ojciec „walnął” przemowę na weselu, a George jej zaśpiewał. Nieoczekiwanie pojawia się Dealey z siodłem końskim. Maggie uważa, że to idealny prezent na noc poślubną, a George odpowiednio to interpretuje (kontekstu chyba można się domyśleć, szkoda, że nie pokazał jednak tej pozycji w końcu). Jonathan uświadamia sobie, że nie wie, czy Dealey to imię i nazwisko. Dorin z kolei zostaje przyłapana na tym, że podobnie jak reszta (w tym Kamol) nie pamięta nazwiska Warrena. Z niewiedzy George’a na temat gdzie się trzyma konie wynika sytuacja, że Frank batem uderza Jonathana. Dorin nie rozumie zachowania Franka. Okazuje się, że chce podarować siodło na wesele, aby zostać na nie zaproszony. Dorin waha się, nie wierzy w zapewniania Franka o zmianie charakteru na lepsze. Johnson jest urażony postawą Dorin i wykrzykuje swoje nazwisko! Wbiega zdyszany Ken wraz z kadzidłami i szampanem. Informuje ukochaną, że puma jest gotowa do akcji. Dorin ma obawy, ale Ken ją porywa…
Bracia mówią ojcu o pomyśle z żarówką (i tu dzwoni telefon Jonathana, a Dorin śpiewa wtedy piosenkę Don’t cry for me Argentyna XD Asia ma wspaniały głos, w tej scenie przekonamy się także, jak rozmawiać z porywaczami). Wyświetla się nieznany numer. Dzwonią porywacze i oświadczają, że porwali Maggie, żądają okupu w wysokości 2 milionów! Jonathan słyszy krzyk matki w telefonie. Wpadają Ken (ma na sobie siodło) i Dorin (z toczkiem na głowie) wreszcie po seksie. Jonathan negocjuje cenę, po czym z porywaczami rozmawia George i prosi o przysłanie kciuka babci, zmniejsza tym samym okup do 1 900 000. Billy z kolei starszy, że już na pewno nie mają papierosów, a Dorin chce babci na ślubie i na tym bazuje, natomiast Ken mówi po czesku. Okup zostaje spuszczony o milion! Billy zastanawia się, czy babci nie wymienić na pół człowieka, pół konia. Warren mówi porywaczom, że Jonathan zakreci im w dupach globusem. Owens ostatecznie mówi porywaczom, że to nie pierwsze porwanie w jego rodzinie i nic nie zapłaci!
George chce podlizać się Kenowi i proponuje McPhersonowi wspólne zagranie bluesa na ślubie. John na gitarze, on sam na harmonijce. Wymyślają też tekst bardzo niebanalny.
Ken jest bardzo bogaty, otrzymuje gratulacje od wszystkich. Zarobioną kasę przeznaczy na ślub, ale wierzy, że nie całą. Wreszcie czuje się wspaniale. Obiecuje ojcu kupno karabinu. Harry mówi, że może by wspomógł innych finansowo. Ken daje mu słowo, że nie musi go prosić o pieniądze i dziękuje za przyjaźń. Harry oznajmia, ze chce je przekazać komuś innemu (ściśle mówiąc Haroldowi). Ken zgadza się i przekazuje milion dolarów. Harold wyznaje kim jest i tłumaczy, że te pieniądze uratowałyby ją przed FBI. Harry dodaje, że majątek Kena nie wystarczy. Wtedy Dealey oświadcza, że ich wspomoże. Poruszyła go powieść Heighly’ego i to w jaki sposób opisał dawnego wroga. Przytulają się na zgodę.
(na ścianie wisi plakat książki Kena :]) Dorin chwali powieść Kena. Narzeczony twierdzi, że pasja i siła woli stoją za jego sukcesem. Dla Dorin to zasługa mówienia szczerze. Oczekują dziennikarki, która ma z nimi przeprowadzić wywiad. Linda od razu mówi, ze to jej pierwszy wywiad w życiu i prosi, aby to Ken i Dorin zadawali jej pytania XD. Tak też się dzieje. Pani Williams opowiada od czego zaczęła się jej kariera, kiedy poczuła, że dziennikarstwo to jej powołanie, opinie rodziców, o tym, że nie radzi sobie ze sławą i pije, ale boi się tego, że może skończyć jak Lindsay Lohan. Narkotyków nie bierze, a także wspomina o aktorstwie i chłopaku. Na zakończenie Dorin pyta dziennikarki, czy ma cokolwiek do powiedzenia o książce Kena!

CYTATY:
-Ile lat żyje bakteria? (Billy)
-Zależy czy stara, czy młoda. Stara to już tak… (George)
-Taka najstarsza bakteria, jaką masz. Ile? (Billy)
-Nie wiem z 40? Jak ta bakteria ma urodziny to gdzie tyle świeczek nawstawiać? (George, Górski jest po 40-stce)

-Wymyśliliśmy po raz drugi żarówkę. Wyobrażasz to sobie? (Billy)
-Ale się Edison zdziwi! (George, wynalazca żarówki)

-Ale wyglądasz, jak żona fryzjera ze Zgierza! (George do Dorin)
-Ty jesteś dobry, tylko udajesz wariata i wieśniaka i gnoja i po prostu parszywą świnię i knura i wieprza! (Dorin)
-Spokojnie, a on wygląda jak iluzjonista z tego samego miasta! (Jonathan)
-A tata jak wyjęty z trumny! (George)

-To jest na noc poślubną pewnie. (Maggie o siodle)
-Na jeźdźca! Ale to chyba przeszkadza bardziej, izoluje! (George)
-Człwoiek całe życie sobie bez siodła radził…(Billy)
-Ludziom się w dupach poprzewracało! (George)

Najlepsza jest pozycja na jeźdźca z kosmosu! (George do rodziny)

-A Dealey to jest imię, czy nazwisko, bo ja się nigdy na tym nie zastanawiałem? (Jonathan)
-Frank Dealey. Tyle odcinków, tyle odcinków naszego życia, tyle scen naszego życia… To twój wróg byłeś z nim w rowie w Wietnamie. I nie wiesz jak ma na imię? (Dorin)
-A ty myślisz, że ja wiem jak ma na imię każdy z kim ja leżałem w rowie? (Jonathan)
-W ryżu! (Frank)
-Dorin, czy mogłabyś przypomnieć nazwisko Warrena? (Billy)
-Nawet ten, który go stworzył nie wie jak on się nazywa! Takie są fakty! (Dorin o Kamolu)
(…)
-Mam na nazwisko Johnson. (Warren)
-Stałeś 10 minut i wymyślałeś to nazwisko! (Dorin)

-To śmierdzi jak w oborze. Gdzie mieszkają konie? (George o siodle)
-W stajni! (Billy)
-Zależy, gdzie się konia postawi tam on mieszka. (Jonathan)
-Jak ty jeździłeś na koniu z obory to wiesz na czym jeździłeś? (Frank)
-Z Dealey’em na temat wsi się nie kłóć on wie wszystko. (Jonathan)

-Ja mam serce. (Frank, chodzi o to, ze stał się dobry)
-A z której strony? (Dorin)
-Z prawej komory i lewego przedsionka. (Frank)
-A nie ma migotania? (Dorin)

Przeszedłeś na buddyzm? (Frank do Kena trzymającego kadzidła)

-Jestem puma. Ogonek widziałam! (Maggie do Dorin o pumie Kena)
-Babcia widziała kawałek pumy jak to się stało? (Dorin)
-Aaa nieważne, chodź! (Ken)
-A jęsli puma postawnoi biec na 400 metrów, albo na 1200 i będą po drodze przeszkody czy puma przeskoczy, opdanie, znowu skoczy, opadnie, będzie woda, przeszkody, trawa… (Dorin)
-Żeby tylko bieżnia wytrzymała! (Ken)

Na tyle nie byłam przygotowana! (Dorin śpiewająca piosenkę Elity, Andrus długo szukał tego telefonu)

-Wyświetla mi się anonim i jest napisane takimi literami z gazety! (Jonathan o swoim telefonie)
-Nie odbieraj pewnie z Plusa dzwonią! (George)
Jonathan odbiera telefon i mówi:
-Co mnie obchodzi, że macie matkę? Aaaa moją matkę macie?!
-Mają matkę? Kto to dzwoni? Pszczoły? (George)

-Cy wy robiliście? (Warren do Dorin i Kena po skoczeniu pumy)
-Uprawialismy…(Dorin)
-Horseing! (Billy, Ken ma na sobie siodło)

-Mój syn George, ostrzegam! (Jonathan do porywaczy, gdy George ma z nimi rozmawiać)
(…)
-Skąd wiadomo, że żyje? (George o Maggie)
-Krzyczała. (Jonathan)
-To żaden dowód, przyślijcie kciuk! (George, tekst odcinka)
-Przecież krzyczała, jak jej odżynali kciuk. (Jonathan)
-To niech go przyślą! Ile pan spuści? 1 900 000? Bez kciuka jest warta mniej. Idź tym tropem. (George do brata)
-Z porywaczami się nie rozmawia, porywaczy się starszy. Słuchaj gnoju masz moją babcię? A masz papierosy? To już kurwa nie masz! (Billy do porywaczy)
-Z tej strony Dorin. Bo babcia powiedziała, że będzie na ślubie, a teraz by było odwrotnie! Bardzo byśmy się upraszali z Kenem. Ken upraszaj się… (Dorin do porywaczy)
-Upraszam! (Ken)
-Żebyście oddali babcię, a jeśli was jest tlyko jeden to żebyś oddał babcię. Ty gnoju! (Dorin)
-Ken może to są czescy porywacze. Rozmawiaj z nimi po czesku. (Jonathan)
-Dobry den! Spuścili do miliona! (Ken)
-Warren zapytaj porywaczy czy nie chcą wymienić babci na pół człowieka pół konia! (Billy)
-Posłuchajcie wy tępe skurwysyny, pierdolone. Będzie tak. Albo przyniesie tutaj babcię w swoich zębach, albo Jonathan wciśnie wam globus w dupę i zakręci jak będzie tutaj gadać na tej karuzeli. Czy to jest jasne? (Warren do porywaczy)
-Nie zapłacę okupu za matkę, bo amtka jest tylko jedna! (Jonathan do porywaczy)

-Urodziłem się by grać. (George gra na harmonijce)
-A umrzesz, bo nie umiesz! Mam wrażenie, ze masz jakiś otwór, którego nie kontrolowałeś. (John)
-Ronię się od takich otworów. (George)
Tekst:
Gdy ksiądz cię zapyta, czyś chłop, czy kobita, odpowiedz mu szczerze, żeś chłop. To bardzo dobry trop. Gdy ksiądz cię zapyta drogi Kenie, czy się żenisz powiedz, że tak!
-Tym samym otworem będziesz pogrywał i śpiewał. Czy amsz ten tajemny otwór, który być może ujawnisz? (John)
-Śpiewać potrafię jednym otworem z harmonijką…(George się znliża do Johna)
-Ja nie mam tego otworu.(John)
-Masz, ale może nie wiesz. Nieużywany narząd zanika! (George)
-Ja wszystkie penetruję, co rano, żeby sprawdzić czy są! (John)
-Cenię sobie nasz duet, ale stanę dalej! (George)

-Kasa przyszła z Dealey’em. (Frank)
-Z tego, co wiem kasa nigdy z tobą nie chodziła. (John)
-Poza tym kasa jest hetero! (Harry)

-Dobrze od czego zaczniemy? Tak jak powiedziałam, to jest mój pierwszy wywiad to może państwo będą pytać, a ja odpowiadać? (Linda do Dorin i Kena, a jest dziennikarką , sprowadzoną do zrobienia wywiadu z pisarzem Kenem)

-Jak sobie pani radzi ze sławą? (Ken)
-Nie radzę sobie, dlatego piję! (Linda)

Po cichutku mnie tam pcha do przodu także czuję wsparcie! (Linda o swoim chłopaku do Dorin i Kena)

Lindo, Czy masz chodź jedną myśl na temat tej książki? (Dorin do Lindy, która w efekcie o książce Kena nic się nie zapytała)





środa, 13 listopada 2013

:)

Czcigodni,

opis 172 odcinka już na blogu. W dodatku już w piątek ponownie wybieram się na DBJW ze śmietanką towarzyską w postaci Grupy Mocarta, Andrusa, Zamachowskiego czy Ireneusza Krosnego, a w niedzielę na LIMO :) Niebawem, więc kolejne ciekawe relacje! Wczorajsze spotkanie autorskie z Marysią Czubaszek było cudownym przeżyciem.

Serdecznie polecam ten 172 odcinek! Boki zrywać! Znajdziecie go na forum ekabaretu.

Enjoy :) 


Streszczenia odcinków 172 (72) Ten z wielkim pojedynkiem literackim Kena i George'a!









Odcinek 172 (72) – Śmiało można powiedzieć, że scena 1 to jedna z najlepszych scen serialu! Pojedynek literacki George’a i Kena wywołał niemalże owacje widzów na żywo! Takiego Kamińskiego jeszcze nie widzieliście! Niestety wiersz Warrena ucięto! Cały odcinek naprawdę rozłożył mnie na łopatki, gość też się spisał. To trzeba zobaczyć :)

Jonathan czyta gazetę całej rodzinie. Otóż w rubryce literackiej pojawił się artykuł o wybitnej książce Kena! Oczywiście Owensowie są zszokowani. Dla George’a do Prima Aprilis. Dorin jest zła, że rodzina nie pozwala jej na rozmowę z narzeczonym. W dalszej częśc recenzji okazuje się, że krytycy oczekują już drugiego tomu powieści! Jonathan z gazety wyczytuje, że Ken opisał swoje życie z Dorin. Bez niej dawno by nie żył. Rodzina kpi sobie z tej treści. Warren im uświadamia, że ciapowaty Ken jest teraz bogaty. Nagle Jonathan zmienia front i zaczyna traktować Kena z należytym szacunkiem. Tego samego wymaga od synów, ale oni nie są mu przychylni. George oświadcza, że sam mógłby napisać tak banalną powieść, ale mu się nie chce! Wyzywa Kena na pojedynek!!! (I to był początek zguby George’a) Jonathan i Dorin wymyślają słowa kajakarstwo kabłąkowe, rupier, pafawag. Jonathan stoi murem za Kenem. Każdy z rodziny deklamuje swój wierszyk. Ostatecznie George też, ale jego kolejkę przejmuje najpierw Billy. Wreszcie Heighly wyrasta na prawdziwego mężczyznę!
Dealey’a odwiedzają Harry i Harold (przypominam, że nikt nie wie, że to Harriet, która zachowuje się jak faceci, patrz odcinek 171). Franka intryguje podobieństwo nowego kolegi do Pana Kleksa. Harry przypomina, że przyszedł odebrać pozostałą część złota z Wietnamu. Frank nie rozumie, czemu nie przyszedł sam, ale Harry tłumaczy, jak bardzo ufa Haroldowi. Dealey nie ma zamiaru oddawać majątku, chyba, że kolega obieca nie dusić go. Harold bardzo prosi o pieniądze. Harry żąda, aby Frank wyobraził sobie, że jest zakochany w jego znajomym. Gdy to nie przynosi rezultatu, Harriet postanawia się ujawnić, ale rob to w pokrętny sposób. Gdy zdejmuje perukę, Frank mało nie mdleje. Harriet żada od było kochanka oddania jej złota. On wciąż nie wierzy w jej tożsamość. Ferguson chce go pocałować…
Pozycja Kena rośnie. John również jest dumny z syna i czyta optymistyczne nagłówki gazet o Kenie oraz ile już sprzedał egzemplarzy, a także nominacje do różnych nagród. Jonathan cały czas chwali przyszłego zięcia i fakt, że zostanie w rodzinie. Ken dziękuje zebranym. Jedynymi niepocieszonymi sytuacją są oczywiście bracia Owens. John broni syna, ale ten oświadcza, że teraz wszystko go będzie inspirować. Bracia twierdzą, że książka czytana od każdej strony jest wartościowa. McPherson nadaje im nowe przezwiska. Dorin mówi, że wybrała już druhnę, teraz czas na Kena. Prosi rodzeństwo, aby się zachowywali jak należy. Billy obiecuje szwagrowi niezapomniany wieczór kawalerski, a tu nie wyraża zgody Dorin. George wolałby być wodzirejem i zostaje”wkopany” przez brata do napisania przemowy, gdy Billy’emu się nie udaje. Ken dziękuje kandydatom. Jego drużbą zostanie ten, który zawsze go wspierał (George myśli, że został wybrany). Mowa o Harrym!
Bracia chcą zorganizować 1500 koni na ślub. Idą do Dreyfus’a- specjalisty od porodów koni. Doktor trzyma w ręku tajemniczą substancję. Stworzył bakterie wytwarzające światło, ale na nikim nie robi to wrażenia. Billy pyta doktora, czy może im pomóc w sprawie koni. On ma zaś receptę wziąć 2000 i 500 wypuścić, a także kilka innych wersji. Rozpoczyna się szeroka dyskusja, pewne jest, że stado znajdą w samej Kalifornii, gdyż wyhodowanie genu nie ma sensu. Pojawia się niespodziewanie Harold. Doktor bez kasy nikomu nie pomoże. George proponuje kupno bułgarskiej ciężarówki o mocy 1500 koni!
(zwróćcie uwagę jak aktorzy gapią się na gościaJ) John tłumaczy synowi, że związek opiera się na wierności, ale także i na seksie. Dlatego sprowadza seksuolożkę Maggie dla Kena. Ona wyczytuje w książce swojego pacjenta powody jego problemów z pumą. Sądzi, że potrzeba tu weterynarza. John z synem siadają obok siebie, nie spuszczając wzorku z Pani Maggie. Jej zdaniem problem tkwi w toksycznych relacjach obu panów już od dzieciństwa. Gdy Ken już ma coś opowiadać przychodzą George z bratem, Dealey, Harold (!), Harry, Warren z oryginalnymi argumentami przyjścia. Heighly mówi, ze ojca brakowało mu w jego życiu, John nagle sobie uświadamia stan swojej pumy. Ken błaga, aby terapia nie była zbiorowa. Lekarka obiecuje mu pomoc. Syn McPhersona opowiada o trabancie i przekraczniu granic aż do USA. Seksuolog dziwi się obojętności Johna w tej sytuacji. Okazuje się, że w trabancie leciały niemieckie kołysanki, co zdaniem Johna poraziłoby niejedno zwierzę. Maggie przytula pacjenta i dodaje, że nic da się zorbić!


CYTATY:
-Sprawdź datę może to 1 kwietnia? (George o artykule w gazecie o książce Kena)
-Jeśli już to byłby 1 April! (Jonathan)
(…)
-Możecie się na chwilę zamknąć? Mam tu z narzeczonym chwilę bardzo uporczywej relacji. I próbujemy przemówić, ale się kuźwa nie da, bo cały czas… a to, że pierwszy kwietnia… (Dorin do rodziny)
-To jest jakiś artykuł sponsorowany? (George)
-To jest recenzja literacka! (Jonathan)
-To się nie mieści w pale. (George)
-Się zmieściło na dwóch szpaltach! (…) Tu jest druga część tej recenzji jeszcze! Wszyscy oczekują drugiej części powieści Kena! (Jonathan)
-Jacy wszyscy? (George)
(…)
-A jest jakiś fragment książki w tej recenzji? (Warren)
-Dawaj pośmiejmy się! (George, Asia i Wojtek gotują się)
-A zobacz tato w sporcie, czy Laekersi wygrali? (Billy)
-Tytuł rozdziału: Gnijące Kartofle Przemijania! (Jonathan)

Tato, czytaj płynnie, nie dukaj! (Billy do Jonathana, gdy ten czyta niby ogłoszenie w gazecie)

-Ile razy o George’u pisali w Los Angeles Observer? (Billy)
-No, ale w rubryce kryminalnej…(Jonathan)

-Mam tyle różnych umiejętności, które wcielam w życie..(George chodzi o pisanie książek)
-Które wcieliłeś w życie ostatnio na przykład? No pochwal się! (Jonathan)
-Czego się nie dotknę to..(George)
-To się może mnie dotykaj, a zacznij pisać! (Jonathan)

(pojedynek literacki)
Wypłynąłem na przestwór traw oceanu, po drodze minąłem krowę… Ktoś zapytał: Co uprawiam? Kajakarstwo kabłąkowe!!!! (Wiersz Kena)
(…)
-Rupier! (Dorin wymyśla słowa)
-Co? (George)
-To jest taka rosyjska wymowa słowa rapier! (Jonathan)
-To jest taki niższy krupier! (Billy)
-Już czuję satysfakcję! (Dorin)
-Ja już mam! (Ken)
-Nie wierzę masz coś o rupierze? (George)
(…)
-W pafawagu pracował kiedyś młody rupier….(Billy)
-I się pocałował w d…(Maggie)
-W pafawagu pracował kiedyś młody rupier. W pafawagu, gdzie stare wagi i szrot. Młody rupier kiedyś wyszedł ze swej budki i powiedział kajakarstwo kabłąkowe jest dla ciot! (wiersz Billy’ego)
-Ja cioty gniotę poezji młotem. Nikt nie zważy zniewag chyba, że pafawag! Rupier, rupier, rupier, rupier słyszę… Otwieram oczy…(Ken)
-W dupie, dupie, dupie! Teraz ja!(George)
-Ale  ty swój ulubiony rym już podałeś! (Jonathan)
-Ale tylko trzy razy! (Billy)
-Kiedyś za pafawagiem, widziałem cię z rupierem nagiem! (George)
-Ja chodzę nago, bo mam figurę łamago! (Ken)
-Masz figurę, brak betonu i rurę! (George)
-A ty szczurze bury, nie masz nawet rury!!! (Jonathan)
KTO ŻAŁUJE, ŻE TO KONIEC TEJ SCENY?

-Napijecie się czegoś? (Frank)
-Pijesz? (Harry)
-Już piłem. W sumie stoi to… (Harold)
-No u facetów stoi! (Harry)
-Harry, a kim jest ten facet na wysokich butach? (Frank)
-To są ortopedyczne, mam problemy…(Harold, fakt dziwne ma te buty)
-Wiesz, kogo mi przypominasz? Jest taki polski film Akademia Pana Kleksa! (Frank)

-Ja nie jestem ja, nie? (Harold)
-On to nie jest on. (Harry)
-Ja jestem ona. (Harold)
-Hybryda! (Harry)
-Takie, że na prąd i na benzynę? (Frank)
-Jak nie stoi to nie pracuje. Naczy jak stoi to też pracuje! (Harry)

-Dealey, ja mam problemy. (Harriet z brodą)
-Ja widzę. Zmień hormony, dziewczyno! (Frank)

Chciałem ci pogratulować. Mamy takiego syna! (Jonathan do Johna o Kenie)

Szykuje się polskie tłumaczenie! I dzisiaj dostałem smsa: Gratuluję ci John- Barack! (John do Owensów o książce syna, mowa oczywiście o Obamie)

-Masz nominację do Bookerprice, masz nominację do nagrody Goncourtu dla powieści nie po francusku. (John)
-I nagrody za uczciwą grę i godne życie! (Dorin)
-Razem Arturem Borucem! (John, dawny bramkarz polskiej kadry, wyrzucony za aferę alkoholową w samolocie)

-Jestem szczęśliwy z tego, ze cieszycie się razem ze mną. (Ken)
-Nie zesraj się! (George)

-Po cichu, kiedy byliśmy we dwóch rozmawialiśmy szczerze i…(Billy)
-Przeczytalismy tę książkę od tyłu i nabrała zupełnie nowego znaczenia. (George)
-Można ją czytać w każdą stronę i w każdą stronę jest wartościowa. (Billy)
-Będą mieli nową ksywę Czopek 1 i Czopek 2! (John)

-Jeżeli chodzi o drużbę to jest wakat! (Ken do braci Owens, akurat to nie prawda, bo pierwotnie miał nim być kolega Kena Colin, grany przez Olafa Lubaszenkę)
-I rupier! (Dorin)
(…)
-Obiecuje ci Ken, że wieczoru kawalerskiego nie zapomnisz nigdy. (Billy)
-Ken, odmów mu ładnie! (Dorin)

-Przepraszam, jeśli chodzi o przemowę to ty masz P, więc przemawiaj. (Billy, Górski ma na marynarce literę taką:P)
-Ma P jak Potem. (George, fajna mina Asi, ona i Kamol byłi członkami takiego kabaretu, legendarny już zresztą, ale chyba każdy fan kabaretu ich znaJ)
-Bo śmierdzisz potem. (Billy)
-Na to ripsoty nie mam. (George)

-Mógłby mieć każdą, a wybrał ją, mógłby mieć wszystko, a jest Kenem…(Przemowa Billy’ego)
-Powtórz, ja nagram dla dziecka. (John)
-Wrzuć w wyszukiwarkę, ciekawe co znajdzie. (Harry XD)
-Może, jaką chorobę znajdzie! (John)
-Zwierzę, jakieś wyszło! (Harry)

-Moim drużbą zostanie ten, który nigdy nie zachwaił się przy mnie jako mój przyjaciel. (Ken)
-Ale ja jestem za stary, Ken! (Jonathan)

-Potrzebujmy 1500 koni…(George)
-Plus dwa zapasowe. (Billy)
-Trzeba załatwić 2000 i 500 wypuścić! (Dreyfus)
-Dobrze. (George)
-Pewnie macie pytanie, jak zoorganizować te 2000. Trzeba wziąć 3000 i 1000 wypuścić (Dreyfus)
-Przepraszam, ja przyspieszę. Jak będziemy już mieli pół miliarda koni i wypuścimy odpowiednia ilośc, żeby zostało 1502… Gdzie jest pół miliarda koni w Kalifornii? (Warren)
-Sam sobie udzieliłeś odpowiedzi! (Dreyfus)

-Iloczyn szybkości konia i szybkości wyodowania konia jest stały. (Dreyfus)
-Constance. (Billy)
-Więc, jak szybko wyodujesz konie to będą wolne, a jak wolno to będą szybkie. (Dreyfus)
-To ma sens.(Billy)
-Powie ci to każdy łysy koń! (Dreyfus)

-Boję się, że ten doktor nam nie pomoże tylko najwyżej nas obleje tym żrącym moczem. (George)
-W tym domu nie mówisię na stronie. Proszę, jeśli jakieś problemy to tam. (Dreyfus)

-Zawsze seksuolog kojarzył mi się z mężczyzną! (Ken)
-A tu zdziwko! (John)

To są miejscowi upośledzeni! (John do Seksuolog o braciach Owens)

-Zaczniejmy od przypadków lżejszych. (John o pumie Kena potem o swojej)
-Potem zajmiemy się paleolitem! (Ken)

-Pani Maggie! (Ken)
-Mów Harry! Dobrze, do Harry’ego przejdziemy za chwilę,a teraz zajmiemy się dzieciństwem. (Seksuolog pomyłeczka)
-Ja jestem Harry jakby, w razie co to czekam tam. (harry XD)
-Dzień dobry. Może nie wyglądam, ale jestem panią normalnie! (Harold)
-Starsznie dużo osób mieści się w tej waszej ubikacji. (Seksuolog)
-Stoją, dlatego! (Ken)
-Przepraszam bardzo, chciałem zauważyć, że ja nie mam żadnego problemu. I może to jest mój atut. (Warren)
-Przepraszam, jeszcze mnie tu nie było. Jak coś to czekam! (Frank)

-Byłem tam ja, koło zapasowe…(Ken o trabancie)
-I niemieckie koło zapasowe! (John)

-Gdyby to mnie ojciec włożył do tego bagażnika, potrafiłbym sobie to jakoś wytłumaczyć. (Ken)
-Bo ojciec ma powód, żeby wsadzać dziecko do bagażnika. (John)
-Ale ojca przy tym nie było.(Ken)
-Bo ja byłem w pracy! (John)
-Byłem sam. (Ken)
-W Wietnamie. A onbył sam w tym niemieckim trabancie w bagażniku z niemiecką piłką lekarską i jeszcze był taki magnetofon kasetowy, z którego wciąż leciały niemieckie kołysanki żesz kurwa no! (John)






































niedziela, 10 listopada 2013

Streszczenia odcinków 171 (70) Ten, w którym Harriet zmienia się w Harolda!


a tu porcja zdjęć z tego odcinka i 172:)


Odcinek 171 (71)- (to ostatnia realizacja serialu z TV4, moim zdaniem aktorzy dopiero tego dnia dowiedzieli się o końcu, ich miny podczas omawiania scen są dosyć smutne; na uwagę zasługuje scena, gdy Harriet przemienia się w Herolda i w garniturze była całe 4 godziny)
Rodzina zauważa, że Jonathan nie wygląda najlepiej. Okazuje się, że Harriet zabrała swoje walizki i odeszła. Owens zastanawia się, kto za tym stoi. Dorin wszystkiemu zaprzecza, Maggie oświadcza, że wyprowadziła Harriet na spacer… George sądzi, że wybrała się na kolonię i została prostytutką. Dorin przypomina sobie, kiedy ostatnio widziała Ferguson. Owens mówi rodzinie o agencie FBI, który odwiedził jego przyszłą żonę i dziwi się, że ona mogałby go zostawić dla takiego mężczyzny. Zaczynają sobie dogryzać z córką. George rozpowiada swoje różne rewelacje o Dominikanie i troską ojca nad Harriet.  Jonathan słysząc te słowa zaczyna rozumieć wyprowadzkę ukochanej. Dorin powtarza, że nie akceptowała Harriet w roli jej matki i ma pretensje do George’a, że zawsze ma złe zdanie o wszystkich. Wraz z ojcem cały czas się kłócą o jej porwanie. George szuka plusów zniknięcia Harriet. Warren uważa, że nie ma, co panikować. Harriet na pewno wróci. Jonathan w to nie wierzy. Trzeba podjąć jakieś decyzje. Wybór pada na powiadomienie policji i zmianę zamków w drzwiach.
(ta scena była nagrywana jako pierwsza, dopiero tutaj widać czemu Warren był taki milczący w scenie opisanej powyżej, dziwny montaż :P)
Harriet spotyka się z bratem i Warrenem. Ściga ją FBI w związku ze złotem z Wietnamu, daltego musi się ukryć na jakiś czas. Padają różne pomysły np. magia, utylizacja itp. Harriet wyznaje, że kocha Jonathana, ale nie może wyznać mu powodu odejścia. Aby się ukryć musi zmienić tożsamość. Na próbę jak mężczyzna pije z gwinta, udaje faceta-  dziwkę, rapera, pirata, starszą panią. Ostateczny wybór pada na faceta w garniturze. Od tej pory Harriet jest Haroldem z flamastrowym zarostem a’la Hitler i Sarmaci, brązowymi włosami (to autentyczna peruka kabaretu Jurki) i co najlepsze z pełnym makijażem.
Ken układa wiersze. Odwiedzają do Dreyfus i Warren. Ken narzeka, że jego życie toczy się nie tak jakby sobie tego życzył (tak poetycko). Cała trójka używa różnych metafor. Idzie im to niezdarnie, więc Dreyfus i Warren przechodzą do kwestii pieniędzy. Czując się winnymi za sprawę z klonem Dorin mają propozycję…są gotowi zapłacić za wesele! Ken nie zgadza się. Obiecał Dorin sam zdobyć fundusze. Ma pomysł na powieść. Wobec tego Warren postanawia wydać książkę Kena. Dreyfus nie jest przekonany. Ken jest zmuszony przeczytać fragment o seksie. Doktor prosi go, aby zajął się czym innym. Ken odpowiada, że nic nie zarobił na innych profesjach. Warren chce dać szansę przyjacielowi i każe doktorowi przeczytać fragment (oczywiście nie ma napisanego tekstu). Okazuje się, że powiećć jest oparta na faktach z życia Czechosłowaka. Dreyfus zmienia zdanie. Wraz z Warrenem wydadzą książkę Kena!
Dorin zatrudnia wodzireja i przedstawia go rodzinie. Na początek na weselu będzie quiz, zdaniem George’a aż urywa dupę! Dorin ma pretensje do brata. Cała rodzina jest zniecierpliwiona coraz bardziej, pytają czy chociaż wódka będzie. Wodzirej prosi pannę młodą o śpiewanie piosenek. Chce połączyć tradycyjne wesele z nowoczesnym. Proponuje zabawę z krzesłami, przeciąganiem jaja, wspinaczkę na słup. Dorin z Kenem tańczą poleczkę. (gość mówił prawie cały czas do publiki stojąc tyłem i stąd pewne zachowanie obsady, która jakby „przejdzie” na stronę widzów:P)  Gość opowiada jaki stół będzie odpowiedni dla rodziny Owensów i Heighly’ego. George odpowiednio komentuje wszystkie pomysły wodzireja. Ten zaś mówi, że wesele ma się składać z prawdziwego jedzenia i ciepłej wódki, zabawa będzie trwała trzy dni. Konie tratujące gości rozpoczną działnia na końcu uroczystości.George chce kremacji już pierwszego dnia…

CYTATY:
-Boże, jak ty źle wyglądasz, ojcze! (Dorin do ojca)
-Jak zawsze! (Maggie)

-Może wy mi powiecie, co się wydarzyło? (Jonathan o zniknięciu Harriet)
-Ojcze, jeżeli podejrzewasz, że któreś z nas ma z tym coś wspólnego to tato, nie podejrzewaj nas! (Dorin)

Wyprowadziłam ją, było fajnie, ale rzuciłam jej piłeczkę i ona poleciała za tą piłeczką. I wpadła tam, bo to było nad Wielkim Kanionem…(Maggie do syna, że wzięła Harriet na spacer)
komentarz Jonathana:
-Nie pal tego, co palisz!

-Aż trudno mi uwierzyć, że ktoś dla takiego faceta mógłby mnie zostawić…(Jonathan o agencie FBI, odcinek poprzedni)
-Ojcze nie wiem, czy zauważyłeś, że nie wyglądasz już najlepiej. Masz za duży garnitur, tak się już nie nosi nawet… (Dorin)
-A teraz się nosi za małe sukienki? (Jonathan, Asia akurat miała jeszcze sporo miejsca w tej kiecce XD)
-Zobacz, jakie tu są szpary. Przecież tu można wypełnić jeszcze mnóstwem mięsa! (Dorin)
-Masz lodówkę otwartą, idź napełniaj. Masz kiełbasę, parówki, a nie parówki babcia zjadła! (Jonathan, Maria Czubaszek żywi się tylko parówkami właściwie)
-Wiem, babcia zajada parówki nawet odgrzewane na żelazku! (Dorin)

-A może tata ją molestował? (George o Harriet)
-Właśnie nie! (Jonathan)
-Zły dotyk. Takie rzeczy są teraz na czasie. Widziałeś co się dzieje na Dominikanie. (George, chodzi o aferę polskiego księdza i pedofilię na Dominikanie)
-Gdzie ty byłeś na wakacjach ostatnio? (Jonathan)
-Właśnie na Dominikanie. Czy to nie dziwne? Ile lat ma ta Harriet? (George)
-No nie wiem z 46. (Dorin)
-Widziałem jak tata ją wczoraj kąpał. Normalne to to nie jest! (George)
-A ja pamiętam jak ojciec ją huśtał na nodze. (Billy)
-Rozumiem, że do pleców nie dosięgnie to ok., ale to co widziałem spokojnie by sięgnęła.  (Goerge)

-To jest kobieta w moim wieku, a przyprowadziłeś ją tutaj i kazałeś do niej mówić mama.
-Nie ma kobiet w twoim wieku! (Jonathan)
 -Skoro już znika to powinna cię powiadomić. Zero szacunku dla ciebie, ty nie czujesz czegoś, co trzeba by czuć? (Dorin o Harriet)
-Przepraszam, czy jak ciebie porwali to ty mnie powiadomiłaś? (Jonathan)
-Miałam może z 7 lat! (Dorin)
-I co nie umiałaś mówić? (Jonathan)
-Umiałam, ale jak miałam cię powiadomić? Miałam butelkę wrzucić do morza? (Dorin)
-Mogłaś przyjść, powiedzieć: Tato porywają mnie! (Jonathan)
-No oczywiście zawsze moja wina. (Dorin)
-No trochę w tym racji jest. (Billy)
-Ale na pewno są jakieś plusy tej sytuacji. Nie będzie włosów wokół toalety. Ona miała taką przypadłość, że jak korzystała z toalety, drapała się po nogach i to wszystko leżało obok…(George)

A może w nasz dom uderzył jakiś bardzo precyzyjny huragan i ją wywiał razem z rzeczami. To jest Kalifornia. (George do rodziny o Harriet)

Cokolwiek by się nie stało, nie możemy się rodzielać. W amerykańskich filmach jak się rozdzielają to giną. (Billy do rodziny, szukanie Harriet)

-Jestem po prostu w potrzasku. (Harriet musi się ukryć)
-Może jakaś utylizacja? (Harry)
-No to trzeba jakiś duży pojemnik. (Warren)

-A Jonathan wie o tym wszystkim? (Warren o odejściu Harriet)
-Nie wie. (Harriet)
-To będzie smutny. Szykuje się robota dla mnie. (Warren)

-Idziemy w mężczyznę tylko trzeba to z przodu schowac gdzieś. Najlepiej na dół. (Harry)
-To nie problem. Wystarczy jak zdejmę stanik! (Harriet)
-Ale możesz być wtedy konkurencją dla Arnolda w Kalifornii. (Warren, mowa o terminatorzeJ)

-Może jakaś starsza pani? (Harriet, ma się za nią przebrać)
-To co ty chcesz zmienić w starszej pani? (Harry)

-Ty masz dużą głowę. (Warren nakłada Harriet krawat)
-Dla równowagi, żebym się nie przewracała. (Harriet)

-Moje życie nie toczy się zbyt gładko. NIe toczy się jak po obrobionych przez strumień kamieniach, a jak po skałach rwanych dynamitem! (Ken)
-To Bukowski. Słynna powieść Bukowskiego „Jak zjadłem własną matkę” (Dreyfus)

-W wyniku naszych niecnych knowań Dorin została potraktowana bardzo źle tak jak by była przedostatnią lafiryndą, a ostatnia to wiadomo, że Harriet. (Dreyfus)
-Dziękuję, cieszy mnie miejsce Dorin w tej gradacji. (Ken)
-Jest jeszcze jakby, co miejsce pomiędzy. (Dreyfus)
-Tam babcia się wślizgnie. (Warren)
-Jest chuda to nawet wpadnie. (Dreyfus)
-Moglibyście mówić otwarcie? (Ken)
-Nooo…(Dreyfus)

-Przyrzekłem mojej ukochanej, czyli Dorin, że postaram się sam zdobyć pieniądze na ten ślub. (Ken)
-Jak ci idzie? (Warren)
-Na razie ślub się nie odbędzie…(Ken)

-Książka będzie miała tytuł „Pokochaj mnie Ameryko”. (Ken
-Kojarzy mi się z „Ostatnia krew” te o wampirach. (Dreyfus, chodzi o serial Czysta krew)

Fragment książki Kena z zabarwieniem erotycznym:
-Rozdział pod tytułem „Mgła”. Pokój był miejscami oświetlony snopem rzucanym z poprzedniego pokoju. Snopem światła muszę dopisać. (Ken)
-Pamiętaj, że czytelnik ma wyobraźnię. (Warren)
-Ale nie chciałbym, żeby to była powieśc tylko dla rolników. (Ken)
-Snop zatrudniony w charakterze latarnika to naprawdę otwiera koljną gałąź interpretacyjną. (Warren)
-Płonący snop. (Ken)
-Cały czas może być wiejsko! (Dreyfus)
(…)
-Nie podoba się wam? (Ken)
-A próbowałeś np. innych rzemiosł? Kowalstwo też może być artystyczne! (Dreyfus)

Trabant, w którym się nagle znalazłem przypominał mi łono matki! (Dreyfus, fragment ksiązki Kena, to oczywiście improwizacja Grabie)

-Na początku będzie quiz. (Wodzirej o weselu)
-Urywa dupę! (George)

Przepraszam, ale odnoszę wrażenie, że podnosi pan koszty, 4 krzesła na jednym weselu, żeby były? (Jonathan do Wodzireja)

Ale zabawa! (komentarz George’a do rodziny o propozycjach Wodzireja, fakt były trochę męczące)

-Ma być trzydniowa zabawa. Przedwesele jakieś takie rozgrzewka, nie wiem jak to się nazywa, bo już zapomniałem ze starego kraju, właściwe wesele w sobotę i poprawiny, (Wodzirej)
-Beforeparty? (Ken)
-No beforeparty i afterparty! (Wodzirej)
(...)
-Podsumowując najlepiej się skremujmy pierwszego dnia! (George)



























-