piątek, 25 listopada 2016

Streszczenia odcinków 178 (78) Ten z magicznymi sztuczkami George'a

TEN Z MAGICZNYMI SZTUCZKAMI GEORGE'A

Odcinek 178 (78)- W tym odcinku szczególnie istotny będzie wątek Kena i jego książki. Poza tym ktoś będzie musiał opuścić dom, bo brakuje wolnych łazienek. George znajdzie nowy sposób na życie, jako magik, a Ken zostanie odznaczony orderem za zasługi dla Czechosłowacji. W roli ambasadora Czech- aktor Jacek Kopczyński.

Sullivan czyści meble szczoteczką do zębów Jonathana ,który nie ma o tym pojęcia, a owej szczoteczki szuka od rana. Owens chce się umyć, ale George zajmuje toaletę. Syn denerwuje się, że nie może w spokoju wyciąć włosów z nosa oraz poczytać gazety skoro w domu są cztery łazienki. Mało zachwycony Jonathan udaje się do drugiej, ale tam z kolei Dorin coś przegląda w lustrze. W trzeciej przebywa Ken. Teść dziwi się, że Ken nie ma jednej łazienki wspólnej z Dorin. Sullivan podejrzewa problem melioracji, ale Ken zaprzecza. Natomiast w czwartej toalecie „spotyka” Billy'ego. Zaskakuje go, że syn o 7 rano korzysta z toalety,bo zazwyczaj wstaje późno. Jednak po imprezie Billy nawet się nie położył. A poza tym robi to co George, obiecuje, że wpuści ojca, jak ten powie, po co musi skorzystać. Po tym jak większość opuszcza zajmowane pomieszczenia, Jonathan oświadcza, że to nie do pomyślenia. Taki wielki dom i spokojnie nie można umyć zębów. Oceną Harriet należy zrobić porządek. Sugeruje harmonogram korzystania z łazienek. George protestuje. Nie może tak być, że nie wytnie sobie włosów rano z nosa. Jonathan chce wyprowadzki jednego z mieszkańców. Billy mówi o Kenie, co naturlanie wkurza Dorin. Owens zmienia front na synów. Nalega, żeby znaleźli też pracę. Billy wymądrza się na temat tradycji i przywiązania z willą. Dziecko powinno mieszkać z rodzicami. George cieszy się, że ma dach nad głową dopóki ojciec nie umrze! Ale tak mu się tylko wydaje...

Aby zdobyć pieniądze Billy wspólnie z rodziną rozwiązują krzyżówkę. Ken zaskakuje dużą wiedzą o stolicy Wietnamu. W tym samym czasie Sullivan chce wynieść do kuchni ciasto od Kate. Ale Harriet i Dorin niezbyt mu na to pozwalają. Kamerdyner nazywa Harriet glonojadem, za co Dorin obniża mu pensję do 50 centów! Kolejne hasło: Noszone jako bielizna damska ma zaskakujący finał. George obejrzał występ Davida Coperfielda postanawia spróbować sił jako magik. Przynosi cały zestaw szali, kapeluszy,kart itp. prezentuje kilka dziwnych sztuczek (to trzeba obejrzeć opis nic nie da) m.in. za pomocą krawata można mieć czujnik do wykrywania brzydkiego zapachu z buzi.

Dorin cieszy się sukcesami George'a. Harry sprawdza się w nowej roli managera Kena, który daje mu wskazówki. Prosi i zmiany w terminarzu. Potrzebuje więcej czasu w samochodzie. Harry obiecuje kupno busa. McPherson nie wierzy w umiejętności Fergusona. Harry zmienił również image. Ubiera się w świecące garnitury. Jonathan jest tym zaskoczony i pyta, komu go zabrał. John przymierza mu też cylinder! Ken prosi, aby Harry zakładał nieco inny strój. Harry chwali się, co potrafi zrobić z uszami. Ken tłumaczy się również, że manager musi popracować nad transportem dla niego i deklaruje, że podobnie jak dawniej, będzie jeździł w bagażniku busa. Harry'emu wypada z kieszeni kulka. Ma ona zainspirować Kena. Ken odmawia. To on pisze, a manager ma za zadanie sprzedać książki. Niechętnie, ale Harry zgadza się. Za to reszta ma wątpliwości ,jak poradzi sobie Harry. On uspokaja towarzystwo. Mówi jaką rzeszę fanów ma Ken. Niespodziewanie Harry zaprasza samego ambasadora Czech Rżiwaczka, który chce namówić Kena do powrotu do kraju, jako, że jest tam wielką gwiazdą. Jonathan dziwi się, że ambasador jest mało oficjalnie ubrany. Okazuje się, że odstawił on na manekina strój, który przywłaszczył sobie Harry! Ratuje go John. Ken nadal nie wierzy w zaszczyt, jakiego dostąpił. Prosi ambasadora o o opowiedzenie mu jak teraz wyglądają Czechy. John leci przygotować knedle. W międzyczasie Dorin próbuje sosu. Jest zachwycona. Sullivan martwi się, że przez głód Dorin ambasador nie skosztuje smakołyka.  Kulinarne eksperymenty próbuje na Kenie. Dopiero potem wyjawia, że podał Domestos. Dorin mówi z przejęciem, że zawsze z mężem chcieli zwiedzić Czechy. Oczywiście w bagażniku. Ambasador zachwyca się tytułem książki „Było nas Czech”. Dorin cieszy się z komicznego tytułu. Jonathan znany z optymizmu dodaje, że to jedyny humor w całej książce. Dorin prosi ojca, żeby nie krytykował Kena. Ambasador miał wręczyć order. Niestety został zgubiony. To mała, czerwona kuleczka, która dziwnym przypadkiem znowu trafiła w ręce Harry'ego. Ken dziękuje za odznaczenie. Johnatan jest zainteresowany korzyściami z posiadania orderu. Głównie ziemniaczanymi knedlami. Ambasador chce jednak samego Kena bez żony. Ken oświadcza, że kilka worów sam zasponsoruje. Dorin czuje się upokorzona.

CYTATY:
-Myślę, że chodzi o podwozie.(Sullivan do Jonathana, jak Dorin mówi, że ogląda się w lustrze)

-Ale Billy no! (Jonathan)
-Kogo bili? (Sullivan)
-Przecież ty zazwyczaj koło 11-tej wstajesz,co ty robisz o 7 rano w łazience? (jonathan)
-No bo się jeszcze nawet nie położyłem to jak mam wstać? (Billy)

-Postawmy im dwa toi-toie na zewnątrz!(George o Dorin i Kenie)

-Dziecko mieszka w domu dopóki ma rodziców. My mamy jednego rodzica i będziemy tu mieszkać (Billy).
-Jak ojciec umrze to wtedy wyjdziemy. (George)
-To nie jest dobre rozwiązanie tego problemu. (Jonathan)
-Piłka jest po twojej stronie tato! (George)

-Miałeś wynieść ciasto.(Jonathan do Sullivana)
-Glonojad się przykleił! (Sullivan o Harriet)
-To niezbyt grzeczne. (Dorin)
-Pani glonojad się przykleiła,była! (Sullivan)

-Noszone jako bielizna damska?!(Billy)
-Majtki!(Harriet)
-Noszone, jako bielizna nie jak bielizna. Możesz nosić czapkę...jeżeli byś czapkę nosił, jako bielizna wtedy byś powiedział czapka! (Dorin)

-Po kim ty masz ten garnitur? Z kogo go zdjąłeś może tak sprecyzuje? (Jonathan)
-Z manekina! W sklepie.(Harry)
-To był na pewno sklep, czy zakład pogrzebowy? (Jonathan)
(…)
-Dyplomacja czeska tak wygląda przepraszam?(Jonathan o mało eleganckim stroju ambasadora)
-Ja poszedłem do sklepu godzinę temu, odstawiłem mój garnitur na manekina i nie ma! (Ambasador)


-Uszy masz fajne,bo ci się melon trzyma. (John do Harry'ego)
-Na plaży na tych uszach to ja zarabiałem krocie. Gadam z babką, cyk,cyk jest cień proszę bardzo. (Harry)

-Sosu do knedli? (Sullivan do ambasadora)
-Nie dziękuję już jadłem. (Ambasador)
-To dobrze, bo dużo nie zostało...(Sullivan o Dorin)
-I tutaj dla PanaKena namiastka Czech.  Dusza moraw.(Sullivan)
-Co to jest? (Ken)
-Za dużo domestosa! (Sullivan)

-Ale strasznie podoba nam się tytuł Pana książki: ”Było nas Czech”. To super. (Ambasador)
-Tutaj w tym tytule zawarł humor. (Dorin)
-Zresztą muszę panu powiedzieć, że tylko w tytule zawarł humor, dalej nie ma już nic dowcipnego. (Jonathan)


-Przywiozłem order. (Ambasador)
-Pokaż go pan. (Dorin)
-Miałem taką małą, czerwoną kuleczkę...(Ambasador)

-Nie ukrywam, ze chodzi mi głównie o to, czy będą im przysługiwały np.ziemniaczane knedle? (Jonathan o Kenie i Dorin)
-A nie mógłby wyjechać sam bez żony? (Ambasador)
-Rozumiem, że nie ma tylu ziemniakowych knedli. (Jonathan)
-Jeśli pan pozwoli wolałbym pojechać z żoną. Jestem gotów sfinansować tych kilka worków ziemniaków (Ken)



Streszczenia odcinków 177 (77) Ten z nową Panią Senator

TEN Z NOWĄ PANIĄ SENATOR

Odcinek 177 (77)-  W tym odcinku poznamy nową Senator-Kate Garnett, która zaprzyjaźnia się z Owensami;  dowiemy się, czy Dorin przyjmie nazwisko Kena oraz kto zostanie jego managerem.

Jonathan cały czas narzeka na zdrowie. McPherson jednak bardziej jest zainteresowany, czy Dorin przyjmie nazwisko Heighly. Tymczasem ona z Jonathanem już ustaliła, że zostaje przy swoim. Owens zdaniem Johna to beznadziejne nazwisko, Ken jest rozczarowany. Proponuje Dorin Owens-Heighly-McPherson. Spotyka się to ze zdziwieniem Dorin, która na domiar złego jąka się. Dochodzi do awantury. John dziwi się, jak syn wytrzymuje z żoną, ale i sam Ken dodaje, że z nią nie idzie się dogadać. John delikatnie podpytuje, czy wżyciu erotycznym też podobne jąkanie następuje. Dorin nie zamierza nikomu o tym,mówić nawet mężowi. Życie intymne nie układa się. Rozmowa przenosi się na tor o orgazmach. John namawia syna do przekonania Dorin. Nalega też, żeby syn przyjął nazwisko McPherson. W tym czasie ona zabiera ojcu kulę i bawi się nią. Jonathan ledwo się ruszając zabiera ją ponownie. Dorin oświadcza, że trzyma się swoich korzeni. Ken chce porozmawiać z nią na osobności.

Harriet i Dorin przemeblowują mieszkanie. Chcą pomóc głowie rodziny. Reszta zaś ma pretensje do Sullivana,że nie pomaga. Wszyscy czegoś potrzebują od kamerdynera; kawy, herbaty,itp. Niestety nie jest dane mu podać napoje, gdyż Dorin nie może sama wstać z leżanki. Jonathan nie wie, czy wziął lekarstwa Warren prosi o drinka. Harriet jest zachwycona nową pomocą i schludnym wyglądem Sullivana. Panuje doskonała atmosfera w domu. Przerywa zaś dzwonek do drzwi. Owensów starym zwyczajem witania sąsiadów, czyli poczęstunkiem, wita Kate Garnett- senator bogatych amerykanów. Sullivan wita ją dość chaotycznie i zostaje odsunięty pod lipę. Kate przedstawia się sąsiadom. Wyraźnie wzbudza zainteresowanie u panów. Uwagę Jonathana zwraca niezwykle mała porcja ciasta, dla tak dużej rodziny. George zagaduje senatorkę o jej poglądy. Jej zdaniem pracy ma mało, bo bogacze mają właściwie wszystko. Wychodzi na jaw słabość Dorin do ciast, co oczywiście wszyscy wykorzystują. Dorin broni się. Lubi zjeść deser, ale obejdzie się bez niego. Kate jest szczęśliwa, że poznała całą rodzinę. Nagle pojawia się dr Dreyfus grający w Pokemony, portal randkowy. Rodzina go wyprasza. Jemu tez wpadka w oko Kate. Aby przekonać do swoich poglądów Kate chce zatańczyć Jezioro Łabędzie wraz z Harriet i Dorin. Niestety bardziej wychodzi z tego Grek Zorba. Dorin czuje się upokorzona i ucieka pod drzewo. Ken tłumaczy to faktem, że pewnie znowu zgłodniała.

Harry i John próbują zagrać w grę planszową. Instrukcja ich zdaniem jest zbyt skomplikowana, ponieważ podane w niej przykładowe imiona graczy różnią się od ich imion i dochodzą do wniosku, że nie mogą wobec tego zagrać sami. Panowie są rozczarowani. Przyglądają się im ken z Dorin. Jedzą ciasto. Dorin wpycha duże kawałki Kenowi. Ken chce pomóc ojcu w grze, ale jest to tylko pretekst. Czuje się zmęczony. Dorin wspiera ukochanego. Tyle razy ją przezywano, ale mimo to nie poddaje się. Wie, że Ken ją kocha bezwarunkowo. Stawia go do pionu, proponując, że zostanie managerem męża. Harry ma podobne plany wobec Kena, tak samo jak John. Heighly ma jeszcze kontrakt na dwie kolejne książki. Podejmuje decyzję, że Dorin nie może zostać managerem, bo jest zbyt ważna. John chce zrekompensować dziecku lata nieobecności w jego życiu. Harry ma już plan. Ken wybiera przyjaciela. Dorin godzi się z takim wyborem.

CYTATY:
-No jak to jakie nazwisko, przecież ustaliliśmy, że nadal się będzie Owens nazywała. (Jonathan o Dorin)
-Owens,Owens!(Dorin)
-No błagam cię Owens,Srowens! No co to za nazwisko jest. (McPherson)
-A  McPherson,Srakserson? (Jonathan)

-To nie jest jąkanie. (Dorin)
-Ale czy przy orgazmie ma podobnie? (John)
-To są nasze prywatne sprawy,nawet Ken nie wie! (Dorin)
(…)
-Ja o twoich orgazmach nigdy nie mówiłam. (Dorin)
-Bo on nigdy nie miał! (Jonathan o Kenie)
-Miałem! Pokazać? (Ken)
-Możesz pokazać orgazm sprzed 5lat.Proszę Ken pokaż! (Dorin)

-Dopiero się rozkręcaliśmy!(Bałtroczyk na koniec sceny do Kamola hehehe)

-Weź kadłub,to jest cięższe. (Harriet do Sullivana o Dorin)

-Poproszę drinka.(Warren)
-Proponuje whisky z wódą. Nie wiem komu, ale korek wypadł. (Sullivan)

-Będzie pan jeszcze używał?(Sullivan podaje pistolet)
-Zapomniałem, heheh. (John)

-Wita Pani Garnett i jej nowe dziecko-ciasto. A jak wiadomo cias to pieniądz! (Sullivan)

-Chciałabym tym skromnym ciastem przywitać państwa.(Kate)
-Jonathan Owens. Ciasto rzeczywiście skromne. (Jonathan)
(…)
-Dorin lubi ciasto.Dobrze, że pani je przyniosła. (Ken)
-Czy ono jest ziemniaczane? (Jonathan,w pop..odcinku rodzina nazwała Dorin ziemniakiem)
-        Na ksylitolu!(Kate)
-        (…)
-        Przepraszam,ile osób będzie żarło,bo nie wiem jak je ćwiartować? (Sullivan)
-        Nie ćwiartuj,jedna będzie jadła!(Ken o żonie)

-To najgorsza aplikacja randkowa, jaką miałem! (Drefuys o grze Pokemon)

-Może i chory, ale przynajmniej potrafię na sztywno odejść!(Dreyfus)

-Jedziesz ziemniak, jedziesz! (John o Dorin)

-Po minucie państwo nikogo nie udają, państwo są sobą! (Kate do rodziny)
-Bo tu jest zajebiście!!! (Sullivan)

-Dopasowałem muzykę do wykonawców tańca! (Lopez do pań)

-CO się stało? (Jonathan do Dorin,która po tańcu chowa się w lipie)
-Pewnie zgłodniała! (Ken)

-Może tu jest jakaś infolinia żeby zadzwonić? Przy stole siędzą julia,mikołaj,matylda,ilona i tomek. To nie my!(John o grze planszowej)
-Czyli nie zagramy!(Harry)


-Ale tu jedzie ziemniakami! (John o obecności Dorin)

czwartek, 24 listopada 2016

Streszczenia odcinków- Odcinek 176 (76) Ten z ziemniakiem i nowym kamerdynerem rodziny Owensów!

Ten  z ziemniakiem i nowym kamerdynerem rodziny Owensów!

Odcinek 176 (76)- Wielki powrót serialu! Nie mogę opisać swojej radości. Co najważniejsze mamy 2 nowe postaci, które zastąpią niezapomnianą babcię Maggie (Maria Czubaszek zmarła w tym roku) Sullivana nowy kamerdyner Owensów (Bartek Gajda) oraz Pani Senator- Kate Garnett (Kasia Michalska). Postać Delaey’a najprawdopodobniej zniknie na dobre (Janusz Rewers trochę nam się pogubił w kabarecie). Do tego nowa scenografia tzw. hologramy i muzyka, która będzie grana na żywo przez Lopeza z Hrabi. W tym odcinku dowiemy się, czemu Jonathan jest cały połamany, co dalej ze spadkiem, jaką rolę tak naprawdę będzie spełniał kamerdyner oraz co z Dealey’em. W roli gościa Marek Piekarczyk.


Zaczynamy od momentu, kiedy po weselu zniknął niespodziewanie Jonathan, a konie stratowały gości….
Cała rodzina przejęta jest faktem, że Jonathan ma złamaną rękę i chodzi o kuli. Okazuje się, że został stratowany przez konie na weselu córki. Wszyscy wspominają ceremonię. Jonathan uważa, że do pewnego momentu było rewelacyjnie. Dorin wstydzi się swojego pomysłu z tratowaniem, ale dodaje, że rodzina nigdy nie daje jej spełnić marzeń. Skutki niestety opłakane, czego ojciec nie umie jej darować. Geroge dziwi się, że ojciec nawet nie próbował się odsunąć od małego Carino. Przypomina ojcu też, że w szpital otrzymał on wypaloną pocztówkę od Maggie (najlepsze, że rzekomo z Hawajów, a tak naprawdę kartka z Połczyna Zdrój xD).  Okazuje się, że znalazła zagranicą miłość życia- Grega (w tym miejscu wielkie brawa dla Marii Czubaszek, bez której serial jest dobry, ale inny). 17-letni milioner produkujący cygara skradł serce babci na ślubie wnuczki. George wzorem Maggie planuje zamieszkać na Hawajach na starość. Billy wtrąca się do rozmowy tłumacząc, że pojawił się nowy testament. Jonathan zmienia go dla Harriet, z którą zaręczył się (przypominam końcówka 6 sezonu). Dla rodziny to nieporozumienie. Harriet mówi, że zmieniła się proporcja. Jonathan śmiejąc się dodaje, że niewiele się w sumie zmieni, bo także i w tym zostali pominięci. Dorin czuje wstręt do taty, bo sądzi, że ojciec wykorzystuje swoje pieniądze, nie liczy się rodzina. Jeszcze na dodatek dla niego zmieniła wnętrza domu! A jej doszły mąż (tutaj Aśka strasznie się jąka) pomagał. George wtrąca się, żeby kochali się ciszej. Też pomaga w domu i nawet rozgrzał kominek! Billy zaś zadbał o meble wykorzystując Warrena. Jonathan zauważa starą lipę, która od pokoleń rośnie w ich domu. Symbolizuje ona siłę rodziny. Jej dziupla, wiewiórki fakt, że nic już nie można do niej doczepić nawet sera (patrz cytaty). George wraca jednak do testamentu. Nie chce żeby kasę dostało zielone futro- Harriet (lub deska z serem). Dorin ma pretensje, że Ken się nie odzywa. Musi walczyć o majątek. Klęcząc nakazuje teściowi oddać połowę spadku, a potem upada. Harriet wściekła oświadcza, że potrzebuje pieniędzy ma medycynę estetyczną-  przeszczep włosów, czoła… Jonathan poważnie zastanawia się nad ślubem. George pozoruje, że chce zobaczyć spadek, zabiera ojcu kartkę i wraz rodzeństwem cała trójka go.. zjada!

Harriet zdenerwowana pożera jedzenie w kuchni. Rozmyśla nad majątkiem i swoimi przyszłymi dziećmi. Czuje się rozbita. Nagle odwiedza ją tajemniczy mężczyzna z winem w ręku. Okazuje się być znajomym Harriet. Na początku udaje zaskoczoną, ale Czeki szybko przechodzi do konkretów. Ferguson obawia się, co powie Jonathan jak ich zobaczy razem. Sullivan opowiada, że przez niego wiele osób łącznie z nim samym jest zagrożonych. Wie coś, czego inni nie powinni i prosić o kryjówkę w domu. Harriet nie jest temu przychylna, dziękuje przyjacielowi za dawną pomoc, ale nie ma sposobu, żeby się odwdzięczyć. Sullivan chce zostać lepszym człowiekiem. Harriet ma pretensje, że dawniej razem nie uciekli. Niestety Czeki nie zakupił biletu i w dodatku wszczepili mu kulę. Nalega wyraźnie na pomoc. Harriet zastanawia się gdzie ukryje Sullivana. On ją mocno przytula, co widzi Billy…
Jonathan cierpi po wypadku, rozmawia o tym z George’em. Dorin odpoczywa na leżance. Warren sugeruje ciążę. Dorin usprawiedliwia się jedzeniem ziemniaków. Jonathan proponuje dać jej kartofle, jako majątek. Billy opisuje sytuację z Harriet. Obawia się, że narzeczona ojca ma nowego kochanka i to dla niego potrzebuje pieniędzy (W tym czasie Ken próbuje podnieść Dorin i robi to tak nieudolnie, że żona upada na ziemię :P). Harriet przedstawia rodiznie nowego kamerdynera. To Czeki. Będzie pracował i zajmował się domem. Billy za pomocą brata i Warrena pokazuje, co widział w kuchni. Harriet „reklamuje” znajomego- rodzina dużo nie zapłaci, a będzie czysto. Przytuliła go z odruchu serca. George czuje się zbyt biedny na płacenie za sprzątanie. Sullivan przedstawia się oficjalnie Pokazuje, co potrafi m.in. pociesza domy! Dorin proponuje dolara za dzień. George wystawia na próbę cierpliwość przyszłego pracownika. Jonathan nie wie, czy zatrudnić Czekiego.

John testuje broń, przebywa na złomie samochodów. Odwiedza go Jonathan. Dyskutują o zaginięciu Franka i pieniędzy, które Delay ukradł. Jonathan jest przekonany, że wrogowi nie uda się uciec, ponieważ jest poszukiwany na całym świecie. Wspomina moment, kiedy Dealey zaczął palić cygara w folii. Okazuje się, że spotkanie Owensa i McPhersona nie jest przypadkowe. Wezwał ich dawny generał z Wietnamu. Nie wiadomo natomiast, dlaczego. Generał jest zaskoczony wyglądem dawnych żołnierzy. Uważa, że się bardzo postarzeli, ale Jonathan mimo temblaka, ma chociaż garnitur. John dopytuje jak wyeliminować Franka. Widać, że generał ma wobec niego respekt, ponieważ od spotkania z Delayem boi się siadać! Jonarhan tłumaczy przed dowódcą stan zdrowia, ale zapewnia, że niebawem wyzdrowieje. Generał nie ma wątpliwości. Jonathan wyprawia cudem językiem! Generał nalega, żeby towarzystwo usiadło, czuje się jak kurdupel. Wie o bogactwie Jonathana i jego intymnej relacji z Frankiem. Zapytuje skąd nienawiść do Delaeya. Owens przypuszcza, że ten ukradł złoto z Wietnamu. Generał przypomina, że złoto należało do niego, a wojsko miało tylko je odnaleźć.  Na jaw wychodzi też, że generał ma próchnicę. McPherson tłumaczy, że razem z Jonathanem byli pewni, że James nie żyje i uznali złoto za własne. Generał wie, o nowym kamerdynerze w domu Owensów i przeczuwa, że to szpieg Delaeya. Nikt normalny nie chciałby pracować za dolara dziennie. Uważa, że to Jonathan wymyślił historyjkę z Frankiem. Nie bez powodu pojawił się już 7 testament. John waha się czy nie zastrzelić Jonathana. Są rodziną, ale przecież zawsze mogą przestać nią być.

CYTATY:
-Tato, klaszczemy! (George do ojca, który ma złamaną rękę)

- Było dobrze tato, tylko się trzeba było odsunąć jak my! (George o tratowaniu gości)
- Przy moim temperamencie, to ja powinienem się zacząć odsuwać dwa dni wcześniej! (Jonathan)

-Patrzcie, od kogo to jest kartka! Hawaje! Serdecznie pozdrowienia z podróży dookoła świata… (Jonathan o Maggie)
-A nie Połczyn Zdrój? (Dorin)
-Ale co ona tam napisała? (harriet o Maggie)
-Ja nie wiem tu jest pół kartki wypalone! (Jonathan)
- I wysmarowane parówką! (George)

-Nowe warunki, jeśli chodzi o testament! (Jonathan)
-Jakie nowe warunki? (Billy)
-No jak to jakie? Myślisz, że to będzie tak samo jak przedtem? Jonathan)
-No ale co się zmieni nadal cię wszyscy kochamy zwłaszcza ja (George)
-Proporcje się zmieniły. (Harriet)
-No wam się niewiele w sumie. Bo tak jak w tamtym byliście pominięci to i…(Jonathan)

-To ja ten plastikowy  blat udający marmur niosłam własnymi rękami. (Dorin)

-A mój doszły mąż..(Dorin o Kenie)
-No właśnie prosimy ciszej czasami! (George)
-Tato ja zrobiłem kominek specjalnie dla ciebie, ogrzałem dla ciebie. Doceń to, że możesz tam na starość, właściwie to już nawet teraz możesz te nogi sobie wygrzać, oprzeć…(George do ojca)
-Nogi sobie o kominek oprzeć? Zwariowałeś? (Jonathan)

-Widziałeś tato te stare meble z tyłu? To jak pokazywałem Warrenowi gdzie ma je wnosić i postawiać! (Billy)
-Jedno to, co się nie zmienia w naszym domu to drzewo. Od pokoleń w naszym domu…(Jonathan o słynnej sztucznej lipie jako element dekoracji)
-Pamiętasz tato zasadziłeś je, kiedy się urodziłem. Jak Billy się urodził zrobiła się tam dziupla! (George)
-I zalęgły się tam wiewiórki! (Jonathan)
-Nasza rodzina jest jak to drzewo. Nie można do drzewa dosadzić gałęzi! (Billy)
-Nie możesz do drzewa doczepić.. kawałka… żółtego sera! Ty cheddarze! (Dorin)
-Żebym ja taki kawał czasu czekał na koniec takiej wypowiedzi!!! Te leki mówili, że ja się będę śmiał jak głupi do sera! (Jonathan)
(…)
-Nie chce przedłużać mojej wypowiedzi, bo potem się okazuje, że nie warto było czekać! (Dorin)

-Przyniosłem ci wino, które zostawiłaś ostatnio. (Sullivan)
-To było 20 lat temu. A gdzie korek?(Harriet)
-Tam! (Sullivan)

-Mają mnie! Już słychać ich śmiechy za drzwiami! (Sullivan o widowni)

-Czego ode mnie oczekujesz? (harriet)
-Żebyś mnie schowała na góra dwa lata. (Sullivan)
-Ale, co, gdzie mam cię schować? Tam nie! (Harriet)
-Tam się już nic nie zmieści.(Sullivan)

-Dlaczego wtedy stamtąd ze mną nie wyjechałeś?(Harriet)
-Musiałem zostać, nie miałem biletu kupionego! (Sullivan)

-Jak wszystko, co najlepsze jest zazwyczaj schowane pod kopułką! (Sullvan do Harriet)

-Weź przestań ludzie tu są. (George do Dorin o leżeniu)

-Ten testament był za krótki jednak i dobiła się ziemniakami. (George o Dorin)

-Niech jej tata nie zapisuje kartofli! (Ken do Jonathana o żonie)

-Jak ty się nazywasz człowieku? (Dorin)
-Czeki. (Sullivan)
-To nasz pies się kiedyś tak nazywał! (Jonathan)
-I ojciec go w sejfie trzymał. Czeki! (George)

-Dom nie jest smutny wtedy, jak się nim opiekuje.(Sullivan)
-Czy pan potrafi pocieszać domy?  To ja ręczę za taką umiejętność. Widziałem kiedyś prospekt, w którym pokazywali pocieszone domy i wyglądały naprawdę bardzo ładnie! (Warren)
-Jezu, ale pierdoły inaczej to sprawdzimy, podnieś to! (George)

-To był mały gwałt.(John o Delaey’u)
-Od tego czasu zaczął cygara w folie okładać! (Jonathan)

-Od tego czasu, od kiedy spotkałem się z Delaey’em nie siadam! (Generał)

-Ja się z tego wyliżę generale. (Jonathan)
-Zawsze miałeś obrotny język! (Generał)

-Ja słyszałem Owens, że ty jesteś bardzo bogatym, szmalcownym starym dziadem, więc dlaczego miałbyś kolesia, z którym się całowałeś przy zachodzie słońca zabić dla złota? (generał do Jonathana o Franku)
-Przypomnę generale, że ten rozkaz, żebyśmy się przed zachodem słońca wszyscy całowali to pan wydał! (Jonathan)

-Ja jako jedyny z oddziału nie całowałem się. (Generał)
-Ale to z powodu próchnicy! Nawet mówiliśmy na generała Rdzawy James pamiętasz? (John)
-A on twierdził, że w ten sposób maskuje się na zardzewiałych czołgach! (Jonathan)

-A co się okaże jak on przyjdzie do twojej sypialni, a twoja narzeczona wyjdzie? (Generał do Jonathana o Sullivanie)
-Będzie jazz! (john)

-Jesteśmy w pewnym sensie rodziną. (Jonathan)
-Nie ma takiego wagonu, którego nie można odczepić. (John)