TEN Z MAGICZNYMI SZTUCZKAMI GEORGE'A
Odcinek 178 (78)- W tym odcinku
szczególnie istotny będzie wątek Kena i jego książki. Poza tym ktoś będzie
musiał opuścić dom, bo brakuje wolnych łazienek. George znajdzie nowy sposób na
życie, jako magik, a Ken zostanie odznaczony orderem za zasługi dla
Czechosłowacji. W roli ambasadora Czech- aktor Jacek Kopczyński.
Sullivan
czyści meble szczoteczką do zębów Jonathana ,który nie ma o tym pojęcia, a owej
szczoteczki szuka od rana. Owens chce się umyć, ale George zajmuje toaletę. Syn
denerwuje się, że nie może w spokoju wyciąć włosów z nosa oraz poczytać gazety
skoro w domu są cztery łazienki. Mało zachwycony Jonathan udaje się do drugiej,
ale tam z kolei Dorin coś przegląda w lustrze. W trzeciej przebywa Ken. Teść
dziwi się, że Ken nie ma jednej łazienki wspólnej z Dorin. Sullivan podejrzewa
problem melioracji, ale Ken zaprzecza. Natomiast w czwartej toalecie „spotyka”
Billy'ego. Zaskakuje go, że syn o 7 rano korzysta z toalety,bo zazwyczaj wstaje
późno. Jednak po imprezie Billy nawet się nie położył. A poza tym robi to co
George, obiecuje, że wpuści ojca, jak ten powie, po co musi skorzystać. Po tym
jak większość opuszcza zajmowane pomieszczenia, Jonathan oświadcza, że to nie
do pomyślenia. Taki wielki dom i spokojnie nie można umyć zębów. Oceną Harriet
należy zrobić porządek. Sugeruje harmonogram korzystania z łazienek. George
protestuje. Nie może tak być, że nie wytnie sobie włosów rano z nosa. Jonathan
chce wyprowadzki jednego z mieszkańców. Billy mówi o Kenie, co naturlanie
wkurza Dorin. Owens zmienia front na synów. Nalega, żeby znaleźli też pracę.
Billy wymądrza się na temat tradycji i przywiązania z willą. Dziecko powinno
mieszkać z rodzicami. George cieszy się, że ma dach nad głową dopóki ojciec nie
umrze! Ale tak mu się tylko wydaje...
Aby
zdobyć pieniądze Billy wspólnie z rodziną rozwiązują krzyżówkę. Ken zaskakuje
dużą wiedzą o stolicy Wietnamu. W tym samym czasie Sullivan chce wynieść do
kuchni ciasto od Kate. Ale Harriet i Dorin niezbyt mu na to pozwalają.
Kamerdyner nazywa Harriet glonojadem, za co Dorin obniża mu pensję do 50
centów! Kolejne hasło: Noszone jako bielizna damska ma zaskakujący finał.
George obejrzał występ Davida Coperfielda postanawia spróbować sił jako magik.
Przynosi cały zestaw szali, kapeluszy,kart itp. prezentuje kilka dziwnych
sztuczek (to trzeba obejrzeć opis nic nie da) m.in. za pomocą krawata można
mieć czujnik do wykrywania brzydkiego zapachu z buzi.
Dorin
cieszy się sukcesami George'a. Harry sprawdza się w nowej roli managera Kena,
który daje mu wskazówki. Prosi i zmiany w terminarzu. Potrzebuje więcej czasu w
samochodzie. Harry obiecuje kupno busa. McPherson nie wierzy w umiejętności
Fergusona. Harry zmienił również image. Ubiera się w świecące garnitury. Jonathan
jest tym zaskoczony i pyta, komu go zabrał. John przymierza mu też cylinder!
Ken prosi, aby Harry zakładał nieco inny strój. Harry chwali się, co potrafi
zrobić z uszami. Ken tłumaczy się również, że manager musi popracować nad
transportem dla niego i deklaruje, że podobnie jak dawniej, będzie jeździł w
bagażniku busa. Harry'emu wypada z kieszeni kulka. Ma ona zainspirować Kena.
Ken odmawia. To on pisze, a manager ma za zadanie sprzedać książki. Niechętnie,
ale Harry zgadza się. Za to reszta ma wątpliwości ,jak poradzi sobie Harry. On
uspokaja towarzystwo. Mówi jaką rzeszę fanów ma Ken. Niespodziewanie Harry
zaprasza samego ambasadora Czech Rżiwaczka, który chce namówić Kena do powrotu
do kraju, jako, że jest tam wielką gwiazdą. Jonathan dziwi się, że ambasador
jest mało oficjalnie ubrany. Okazuje się, że odstawił on na manekina strój,
który przywłaszczył sobie Harry! Ratuje go John. Ken nadal nie wierzy w
zaszczyt, jakiego dostąpił. Prosi ambasadora o o opowiedzenie mu jak teraz
wyglądają Czechy. John leci przygotować knedle. W międzyczasie Dorin próbuje
sosu. Jest zachwycona. Sullivan martwi się, że przez głód Dorin ambasador nie
skosztuje smakołyka. Kulinarne
eksperymenty próbuje na Kenie. Dopiero potem wyjawia, że podał Domestos. Dorin
mówi z przejęciem, że zawsze z mężem chcieli zwiedzić Czechy. Oczywiście w
bagażniku. Ambasador zachwyca się tytułem książki „Było nas Czech”. Dorin
cieszy się z komicznego tytułu. Jonathan znany z optymizmu dodaje, że to jedyny
humor w całej książce. Dorin prosi ojca, żeby nie krytykował Kena. Ambasador
miał wręczyć order. Niestety został zgubiony. To mała, czerwona kuleczka, która
dziwnym przypadkiem znowu trafiła w ręce Harry'ego. Ken dziękuje za
odznaczenie. Johnatan jest zainteresowany korzyściami z posiadania orderu.
Głównie ziemniaczanymi knedlami. Ambasador chce jednak samego Kena bez żony.
Ken oświadcza, że kilka worów sam zasponsoruje. Dorin czuje się upokorzona.
CYTATY:
-Myślę,
że chodzi o podwozie.(Sullivan do Jonathana, jak Dorin mówi, że ogląda się w
lustrze)
-Ale
Billy no! (Jonathan)
-Kogo
bili? (Sullivan)
-Przecież
ty zazwyczaj koło 11-tej wstajesz,co ty robisz o 7 rano w łazience? (jonathan)
-No
bo się jeszcze nawet nie położyłem to jak mam wstać? (Billy)
-Postawmy
im dwa toi-toie na zewnątrz!(George o Dorin i Kenie)
-Dziecko
mieszka w domu dopóki ma rodziców. My mamy jednego rodzica i będziemy tu
mieszkać (Billy).
-Jak
ojciec umrze to wtedy wyjdziemy. (George)
-To
nie jest dobre rozwiązanie tego problemu. (Jonathan)
-Piłka
jest po twojej stronie tato! (George)
-Miałeś
wynieść ciasto.(Jonathan do Sullivana)
-Glonojad
się przykleił! (Sullivan o Harriet)
-To
niezbyt grzeczne. (Dorin)
-Pani
glonojad się przykleiła,była! (Sullivan)
-Noszone
jako bielizna damska?!(Billy)
-Majtki!(Harriet)
-Noszone,
jako bielizna nie jak bielizna. Możesz nosić czapkę...jeżeli byś czapkę nosił,
jako bielizna wtedy byś powiedział czapka! (Dorin)
-Po
kim ty masz ten garnitur? Z kogo go zdjąłeś może tak sprecyzuje? (Jonathan)
-Z
manekina! W sklepie.(Harry)
-To
był na pewno sklep, czy zakład pogrzebowy? (Jonathan)
(…)
-Dyplomacja
czeska tak wygląda przepraszam?(Jonathan o mało eleganckim stroju ambasadora)
-Ja
poszedłem do sklepu godzinę temu, odstawiłem mój garnitur na manekina i nie ma!
(Ambasador)
-Uszy
masz fajne,bo ci się melon trzyma. (John do Harry'ego)
-Na
plaży na tych uszach to ja zarabiałem krocie. Gadam z babką, cyk,cyk jest cień
proszę bardzo. (Harry)
-Sosu
do knedli? (Sullivan do ambasadora)
-Nie
dziękuję już jadłem. (Ambasador)
-To
dobrze, bo dużo nie zostało...(Sullivan o Dorin)
-I
tutaj dla PanaKena namiastka Czech.
Dusza moraw.(Sullivan)
-Co
to jest? (Ken)
-Za
dużo domestosa! (Sullivan)
-Ale
strasznie podoba nam się tytuł Pana książki: ”Było nas Czech”. To super.
(Ambasador)
-Tutaj
w tym tytule zawarł humor. (Dorin)
-Zresztą
muszę panu powiedzieć, że tylko w tytule zawarł humor, dalej nie ma już nic
dowcipnego. (Jonathan)
-Przywiozłem
order. (Ambasador)
-Pokaż
go pan. (Dorin)
-Miałem
taką małą, czerwoną kuleczkę...(Ambasador)
-Nie
ukrywam, ze chodzi mi głównie o to, czy będą im przysługiwały np.ziemniaczane
knedle? (Jonathan o Kenie i Dorin)
-A
nie mógłby wyjechać sam bez żony? (Ambasador)
-Rozumiem,
że nie ma tylu ziemniakowych knedli. (Jonathan)
-Jeśli
pan pozwoli wolałbym pojechać z żoną. Jestem gotów sfinansować tych kilka
worków ziemniaków (Ken)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz