poniedziałek, 22 września 2014

Odcinek 54 (archiwalny) Ten, w którym Ken próbuje ratować Dorin

ODCINEK 54 





Ken odwiedza Owensa w szpitalu. Jonathan cieszy się widząc go. Ken mówi o sytuacji w rezydencji Owensów, że dom jest zadbany, że sprzątaczki mają czyste fartuszki itp. Heighly nie wie jak powiedzieć o Dorin. Wykręca się, że interesy idą świetnie i potrzebuje miliona dolarów. Owens nie rozumie z tego za dużo. Ken kłamie, że przybył, aby spytać o zdrowie Owensa. Wciąż nalega na pożyczenie mu kasy. Dla Jonathana milion to wcale nie mało. Ken w końcu wyznaje prawdę o porwaniu Dorin. Owens myśli początkowo, że mowa o Sally. Nie wierzy, że znowu powtarza się historia sprzed lat. Ken uważa, że Dorin porwano, ale tak naprawdę porywaczom chodzi o niego. Wzięli córkę Jonathana, bo jest cenniejsza i za nią na pewno dostaną pieniądze. Ken czuje się przygnębiony. Prosi o podpis Owensa. Niestety ten znów traci przytomność…

Ken ma wyrzuty sumienia; nie wie skąd wziąć pieniądze. Płacze. Dostaje kasetę…

Lekarz bada Jonathana. Przychodzi Sally. Owens się wykrwawia. Potrzebuje natychmiastowej transfuzji. Tylko Frank ma taką samą grupę. Sally głośno przeprasza za swoje zachowanie. Czuje się winna. Postanawia odejść, gdy tata wróci do zdrowia i będzie traktował jak córkę. Błaga Jonathana o jakiś znak. On dostaje drgawek i ma wahania ciśnienia. Sally wraz z doktorami robią sztuczne oddychanie. Niestety lekarze studiowali zaocznie i nie mają wiedzy!

Dealey oddaje krew. Harriet kupuje mu buty u Gucciego. Dziękuje mu za gest dla Jonathana. Sądzi, że jej miłość pomaga. Frank musi oddać 3 litry krwi. Ferguson obiecuje opiekę nad ukochanym. Dealey marzy o staniu się dobrym człowiekiem. Harriet nalega na pogodzenie się Franka z Jonathanem (zamiast go pocałować zabiera mu zębami cygaro). Dealey zastanawia się czy iść do Owensa.

 Ken odtwarza kasetę. Na nim Dorin w opłakanym stanie błaga o ratunek. Mówi, że jest bita, głodzona, robią jej kitki na głowie… Prosi o pieniądze! Ken doznaje szoku. Żałuje, że o wszystkim wie Jonathan, ale nie ma skąd wziąć kasy. Myśli i planuje. Dzwoni telefon. To porywacze. Operator cieszy się z genialnego filmu. Ken pyta go o nazwisko w końcu zna dobrze branżę filmową. Dowiaduje się, że porywacz to Pan X. Nie ma zamiaru mówić po co milion dolarów, ale nakazuje się Kenowi zastanowić po co kitki na głowie Dorin. Ukochany jej broni. Porywacz jest zupełnie niewrażliwy na jego prośby. Gada, że pieniędzy potrzebuje na abonament. Ken sugeruje, że nie ma nic. Pan X tłumaczy gdzie zostawić pieniądze i daje wskazówki, co do nominałów. Musi udać się do rzeźni skręcić do lasu, przeczytać list i przeprawić się przez rzekę. Tak będzie czkać Dorin. Okazuje się, że przyjaciel Kena namierzył porywacza. Szuka tajemniczego X na mapie. Nie chce pomocy policji. Steve obiecuje dać mu nadajnik. Ken bierze pistolet i rusza…

Frank odwiedza Owensa. Jonathan dziękuje za krew. Wspominają Wietnam, ryż, gnój, przyjaźń. Dealey wyznaje, że dla Harriet się poświęcił. Poza tym pożyczył krew i ma zamiar ją odzyskać. Dla Jonathana to absurd. Frank uważa, że nie może pogodzić się z wrogiem. Harriet słyszy tę rozmowę i jest wściekła.

Dorin jest nadal bita. Nazywa Pana X wszą i biedakiem. Jej zdaniem to zazdrośnik, któremu nie wiodło się w życiu. On pokazuje sygnet Cambridge, ale zapewne komuś ukradł. Wciąga kokę. Dorin wreszcie widzi szansę ucieczki! Pyta co jej dają i kiedy przyjdzie Ken. Chce wybić okno i głośno krzyczy. Niestety w lesie nikt jej nie usłyszy. Brudny sygnet daje Dorin do myślenia, że Pan X to zabójca. Zaczyna się denerwować. Oznajmia, że rodzina raczej nie zapłaci okupu biorąc pod uwagę jej poprzednie porwanie. Porywacz wychodzi pobiegać. W tym momencie pojawia się Ken. Całuje ukochaną i rozwiązuje jej ręce. Zaczyna się bijatyka. Pan X wygrywa i nakłada parze kajdanki. Potem wychodzi łapać dzięcioła na obiad. Dorin jest rozczarowana. Ken przeprasza za swoją ciapowatość. Wyznaje jej uczucie. Snują plany na przyszłość.

CYTATY:
-Dużo się śpi. Biorąc pod uwagę, że stracił pan przytomność 3 miesiące temu, a wczoraj odzyskał dużo się zmieniło. (Ken)
-Naprawdę 3 miesiące? (Jonathan)
-Nie?! (Ken)
-No opowiadaj, co tam słychać? (Jontahan)


-Potrzebuję miliona dolarów widzi pan. (Ken)
-Ale ty przyszedłeś tutaj w jakiejś konkretnej sprawie? (Jonathan)

-Niech mi pan pożyczy milion dolarów. Dla pana to jest tylko milion, a dla mnie aż milion. (Ken)
-No wiesz milion to nie jest takie tylko nie…(Jonathan)

Doirn moja ty żaróweczko! (Ken o Dorin)

Odejdę, bo nie jestem godna nazywać się Sally Owens. Sally może tak, ale nie Owens. (Sally do ojca)

Ja zaocznie studiowałem, ja nie wiem! (Lekarz do Dr Dextera)

Harriet czuję, że nasze uczucie znowu wzrasta! Wiesz, co mam na myśli. (Frank do Harriet)

Nie oglądaj się wstecz, obejrzyj się w przód. (Harriet do Franka)

Kup se to moje! (Frank do harriet o cygarze)

Ken wszystko jeszcze może być, nasza miłość yy to są zboczeńcy! (Dorin do Kena o porywaczach)

-Myśli pan, że dostanę Oskara za operatorkę hehehe? (Porywacz, który nagrął Dorin)
-Niech pan powie jak się nazywa? Może znam takiego operatora? Oglądam filmy! (Ken)

-Panie Kelly! (Pan X)
-Heighly! (Ken)
-Kylie Minogue! (Pan X)

Po co mi jest milion dolarów to moja sprawa. Niech się pan lepiej zastanowi do czego służą tajemnicze kitki na głowie pana przyjaciółki. Dokładnie to o czym pan myśli! (Pan X do Kena o Dorin)

Zakłócenia na linii przepraszam to kwestia abonamentu! (Pan x do Kena)

Niech pan gada w końcu, bo mi impulsy lecą! (Pan X do Kena)

-Niech pan zostawi pieniądze w nominałach 10, 20 i 50. (Pan X)
-Mogą być używane? (Ken)
-Oczywiście, po co mi nówki? (Porywacz)

Śpisz w butach? (Frank do Jonathana)

Jak sam powiedziałeś użyczyłem ci krwi, a teraz przyszedłem po to, co moje. Czego się śmiejesz? Wiesz, że wrócisz do zawału! (Frank do Jonathana)

-No kokaina. (Pan X)
-Mam nadzieję, że się przekręcisz, a ja sobie stąd pójdę! Masz wizję? (Dorin)
-Nie stać mnie! (Pan X)

-Gdzie Ken, gdzie jest mój Ken? Przyjdzie? (Dorin)
-Razem z Barbie! (Dorin)

Ja będę brał to samo, co ty!(Porywacz do Dorin, mowa o jej sposobie wypowiadania się?)

Przywiąż sobie drugą rękę, jak skończycie. (Porywacz do Kena i Dorin, wcześniej przykuł ich kajdankami)


Brak komentarzy: