TEN Z MARSZANDEM BIŻUTERII EROTYCZNEJ
Odcinek 180 (80)
McPherson
startuje na kandydata na szefa ochrony Pani Senator. Nie wypada od razu
najlepiej, gdyż spóźnia się przez dializę nerek. Kate uświadamia Johna, że wie
o nim wyszko, lecz John nie jest tego taki pewien. Wiele lat był przecież
tajniakiem. Casting ma trzy etapy. McPherson szybko wyjmuje broń, ale Kate
chodzi o inny rodzaj ochrony. Nie wszędzie może pokazać się w „towarzystwie”. Np.
w klubie dla samotnych kobiet, ochroniarz musi wbić się w tancerzy. John uważa,
że absurdalne jest udawanie pracownika klubu. Za karę ma wykonać sto pompek!
John wypytuje, kogo boi się albo kogo podejrzewa Garnett. Ona jest zachwycona
profesjonalizmem. Kate chce dowiedzieć się o oczekiwania finansowe Johna. Przez
chwilę wydaje się, że były agent zrobi to za darmo. Niespodziewanie z kawałkiem
ciasta do senator przychodzi Warren, który jak wiemy jest zauroczony kobietą.
Pomiędzy nim, a Johnem wywiązuje się neiprzyjemna dyskusja i rywalizacja. John
dziwi się, czemu akurat on przyszedł na casting, ale jak się okazuje Warren nie
zna szczegółów. Etap rekrutacji dobiega końca w związku z tym Kate nalega na
Warrena, aby udał atak na nią. Znany z anielskiego serca Warren nie umie tego
wykonać. W końcu rzuca ją na łóżko.
Jonathan wciąż dostaje pocztówki od
Maggie. Nawet pies babci nauczył się palić. Wiadomość na pocztówce jak zwykle
jest przypalona, a dotyczy Warrena. Harriet zmienia temat na Grega. Cieszy się
szczęściem Maggie. Jonathan uważa, że bycie milionerem ma same zalety. Harriet
zamierza spać w swojej sukni. Jonathan zaprasza marszanda biżuterii. Marszand jest
zainteresowany Harriet, co naturalnie denerwuje Owensa. Dopytuje też kim jest
Warren. Okazuje się, że Jonathan poprosił o biżuterię intymną i prosi Harriet o
rozebranie się. Owens szybko protestuje, twierdząc, że prosił o biżuterię inną.
Marszand potrzebuje rozmiaru. Warren chce o tym mówić metaforycznie. Okazuje
się, że sprzedawca ma biżuterię po Margaret Thatcher. Jonathan próbuje dobrać
się do pępka ukochanej i sam pragnie podonych ozdób. Ponieważ rozmowa zaczyna
schodzić na tematy piersi Harriet, Owens ma zamiar uderzyć marszanda. On nazywa
Jonathana zbokiem! Wychodzi na jaw, jaką biżuterię nosi Owens! Harriet nie jest
przekonana do biżuterii erotycznej, ale Jonathan decyduje ją kupić dla siebie!
Przy okazji dowiadujemy się, że czyta Kegla!
John zostaje ochroniarzem Kate.
Pierwszy nawet wypija coś nim ona będzie mogła pić. Billy odwiedza senator, ale
John dokładnie go „bada”. Billy ma zamiar pokazać ojcu, że może zarobić duże
pieniądze. Szuka porady, gdzie można je znaleźć. Owens skarży się, że ojciec go
nie szanuje, że nie miał matki. KAte natychmiast radzi mu, żeby coś zainwestował
albo ukradł. Ewentualnie w Europie poszukują nauczycieli do Wychowania do życia
w rodzinie. Wystarczy nauka języka i kasę jak lodu. Billy obawia się jednak, że
nauka języka jest zbyt trudna. Narzeka na brak talentu. Być praworęcznym nie jest
fascynujące. Imponuje mu George, który zadziwia ludzi sztuczkami na występach.
Przekonuje Kate, jak bardzo zależy mu na pieniądzach i jak dobrze je wykorzysta
oraz zaimponuje ojcu. Wykrzykuje na całe Los Angeles, że zrobi wszystko, aby
być bogatym! Senator namawia go na hazard, co Billyemu bardzo się podoba.
Dostaje od niej kasę na tzw. start. Zawsze ma obstawiać numer 25!
CYTATY:
-A
finansowe? (Kate, chodzi o warunki współpracy)
-Czyż
w pieniądzach szczęście? (John)
-Zrobi
pan to za darmo? (Kate)
-Nie!
(John)
-Ten
milioner świetny facet! (Harriet o partnerze Maggie)
-W
ogóle milionerzy to fajni faceci! Muszę ci powiedzieć, że masz kawała szczęścia!
(Jonathan do Harriet)
Tak
się zastanawiam po co jestem w tej scenie! (Warren)
-Ale
ja nie wiem, jak to zdjąć! (harriet o sukni)
-Ja
wiem, przymierzałem przed tobą. (Warren)
Pięknie
to się komponuje! Ma pan drugie takie samo? (Jonathan do amrszanda o biżuterii
na pępku Harriet)
Pani
mąż to zbok! (Marszand do Harriet)
-To
służy do ćwiczenia mięśni kegla, nie wiem, czy pan wie co to są mięsnie Kegla!
(Marszand)
-Ja czytałem Kegla w
oryginale! (Jonathan)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz