środa, 30 października 2013

;)

KOCHANI,


przed nami już tylko 4 strzeszczenia z ostatnich realizacji (choć ja wierzę, że nieostatnich według źródeł). Reszta oczywiście na blogu. Potem będę dodawać inne ciekawostki, wywiady może bardziej ze strony technicznej. 

Naprawdę nie chce mi się jakoś wierzyć w koniec. Spadkobiercy to jedna z najlepszych rzeczy jakie trafiły mi się w życiu :) Więc jak mawiał Kamol serial wciąż trwa i niech tak bedzie tylko nie w TV4 :D

Enjoy!

Strzeszczenia odcinków 170 (70) Ten z Niepowstrzymanym atakiem śmiechu część 2, monterem telewizji kablowej z asystentką i Brucem Willisem!




Odcinek 170 (70)- (odcinek rewelacyjny-scena 1 na pewno przejdzie do historii, Górski, Wójcik i Rewers płakali ze śmiechu; niestety, kto był na zdjęciach się nie dowiemy, również Łukasz Nowicki świetny w roli gościa POD STRESZCZENIEM DODATKOWE WYJAŚNIENIE DO ODCINKA)
Franka odwiedzają bracia Owens. George opowiada o trudnej sytuacji w domu, a Billy dodaje, że Ken i Dorin dostali od Maggie pieniądze. Twierdzą, że na nic ich nie stać. Ich zdaniem ślub siostry to mistyfikacja, robiona dla kasy. Frank mając teraz klona Dorin nie jest zainteresowany już oryginałem. Billy wmawia mu, że siostra, co noc wzdycha do Dealey’a. Okazuje się, że rodzeństwo zrobiło potajemnie zdjęcia kompromitujące Dorin (i tu powiem kolokwialnie beka na całego! Szkoda, że nie wiemy, kto był na tych fotkach). George pokazuje Frankowi, że bez Franka na pewno nie bawiła się we wspominanych miejscach najlepiej. Chce, aby zbliżył się ponownie, po męsku do Dorin. Okazuje się, że zdjęcia są nawet z spod prysznica i opalania się topless ( i te teksty!). Mimo argumentów Frank, uważa, że klon ma więcej zalet. Billy neguje to zdanie tym, że stać go na prawdziwą kobietę, pełną uczuć i emocji, klon może porazić go prądem! Delaey odmawia „współpracy”. Bracia są wściekli!
Dorin szuka porady u McPhersona. Martwi się o przyszłość Kena, bo przeszłość jego ojca nie była zbyt szczęśliwa. Poza tym istnieje też kwestia relacji z kobietami. John mówi, że syn jest podobny do matki i płaczliwy nie ma powodu do obaw. Dorin preferuje mężczyzn drapieżnych. McPherson radzi przyszłej synowej cierpliwość również w pożyciu małżeńskim (puma). Dorin jest tym zaskoczona. Teść wypytuje ją o jej poprzednie związki. Ona odpowiada, że jej relacje zawsze były poważniejsze, a nie tylko na jedną noc. Tym razem to John jest zaskoczony. Uważa, że powinna poprowadzić Kena choćby w krzaki. Dorin tłumaczy, że już jakby idzie w krzaczory z Kenem, ale nagle traci orientację i gubi właściwą drogę. John radzi jej nie próbować rozumieć mężczyzn, którzy potrafią zrobić wioskę ze wszystkiego! Dorin czuje się już lepiej. John powtarza,że syn to dobry i kochający człowiek, ale wiersze pisze do dupy! Synowa dziękuje mu, że mimo tego wspierał syna.
Zbiera się cała familia. Maggie ma złą wiadomość. Przegrała pieniądze na wyścigach psów. Wie, że teraz ma tylko rodzinę, co nie spotyka się ze zrozumieniem jej członków. Ken trzyma walizkę swoich pieniędzy zyskując przy tym nową ksywę od Jonathana, który wciąż nie akceptuje, że matka podarowała wnuczce majątek na wesele. Billy uważa, że od teraz siostra powinna wszystkich otrzymywać. Dorin zaczyna krzyczeć, że pieniądze są przenaczone na ślub. Okazuje się, że biedny George puchnie z głodu!. Bracia myślą jak tu się pozbyć babci. Propozycje będą bardzo zaskakujące. Dorin jest zniesmaczona, że Jonathan tak pozwala synom traktować babcię. On tłumaczy to tym, że zostawiła go w dzieciństwie (i tu Andrusowi rozwalają się okulary). Dorin żąda szacunku dla Maggie. Rozpoczyna się głosowanie do jakich śmieci ja zaklasyfikować!

Harry nie wie, co ma robić. Podobnie jak Harriet, która wreszcie zaczyna rozumieć, dlaczego Maggie nie zajmowała się synem przez lata (wątek adopcji). Postanawia powiadomić Owensów, ale zabrania jej brat. Uważa, że wprowadzi to zbyt duże zamieszanie. Ale prawdziwym powodem jest Dealey.  Opowiada, że zabrał od niego część złota z Wietnamu, aby odkupić swoje winy i dał pieniądze Dorin. Jest jednak na warunkowym, a jak się wyda, że ukrał Frankowi złoto trafi znów do więzienia. Dla Harriet rodzeństwo ma jedno wyjście… zabić Dealey’a!
(na początku tej sceny dzwonek Harriet w telefonie śpiewa Rewers J, a na widowni stoją Górski i Wójcik można ich zobaczyć, jak na scenę ma wejść gość) Do Harriet dzwoni Bruce. Okazuje się być agentem FBI, który przybywa ostrzec ją przed działaniem wywiadu. Był także jej kochankiem. Od początku wspomina ich związek. Następnie razem szukają ukrytych kodów, które mogą dać wolność Harriet pod drzewem (matko ileż to drzewo już przeszło w serialu, a zostanie ciekawie wykorzystane). Niestety nie ma ich. Bruce zdradza, że Harriet ścigają rosyjscy agenci, chce ją ochronić, bo wciąż ją kocha. Wspominają przeszłość. Bruce szuka podsłuchu. Coraz bardziej zbliża się do dawnej kochanki. Nakrywa ich Jonathan. Bruce wmawia mu, że ma problemy z dyskiem. Harriet mówi znajomemu, że Owens to jej przyszły mąż. Jonathan jest bardzo zazdrosny. Bruce zauważa, że bogactwo Owensa. On żąda wyjaśnień, kim jest naprawdę nowy przybysz (wraca ze sklepu). Bruce zauważa dziwne zachowanie Jonathana. Niby pojechał po słodycze a wrócił bez Rafaello! Twierdzi, że jest jednym z agentów. Robi wszystko by odbić Owensowi narzeczoną. Przekazują ją sobie z rąk do rąk. Bruce staje się coraz bardziej agresywny, ale Jonathan wreszcie zachowuje się jak prawdziwy mężczyzna.


NIESTETY TUTAJ TELEWIZJA TROCHĘ WYCIĘŁA. ŚWIETNA SCENA Z MARKIEM GRABIE, KTÓRY NA KOŃCU POWIEDZIAŁ DO MAGGIE (ZACZĘŁA ZIEWAĆ) CHCE MI SIĘ KUREWSKO SPAĆ :p, PO DRUGIE W SCENIE Z GOŚCIEM. NA SAMYM POCZĄTKU HARRIET I JONATHAN FLIRTOWALI ZE SOBĄ, A OBSADA ROBIŁA RÓŻNE ODGŁOSY, JONATHAN POJECHAŁ NIBY PO SŁODYCZE DLA HARRIET, A O 23 (TO BYŁA JUŻ OSTATNIA SCENA) FAKTYCZNIE CZYNNA JEST TYLKO ŻABKA, O CZYM WSPOMNIAŁA HARRIET. STĄD PEWNE KWESTIE ŁUKASZA NOWICKIEGO. I DZOWNEK A’LA DEALEY W TELEFONIE FERGUSON.



CYTATY:
-Cześć chłopaki. (Frank)
-Grabula. (Billy)
-Ja się nie witam, bo sobie obciąłem paznokieć i skórka mi tak zeszła! (George)

Chodzi w takich spodniach, bo nie stać go na spodnie, naczy w krótkich spodniach, bo nie stać go na długie. Słucha krótkich fal w radiu, bo nie stać go na długie. (George do Franka o Billym, ubranym w krótkie spodenki)

-A ostatnio schudła…(Billy o Dorin do Franka)
-Niezłe jaja, co? (George)

-Mamy tu zdjęcia. (George)
-Zrobilismy je ukradkiem. (Billy)
-Jak nikt nie widział! (George)
-To znaczy ukradkiem? (Frank)
(…)
-Zaraz ci damy te zdjęcia, żebyś sobie na nie popatrzył. Bo inaczej ich nie zobaczysz! (George)
-Kurwa, jak ty to wymyśliłeś? (Frank XD)
(…)
-Macie też aparaty pod prysznicem? (Frank o zdjęciach)
-To do góry nogami patrzysz. (Billy)
-Aaa, to tak leci strumień! (Frank)

-Oto Dorin na basenie. (Billy)
-Odpoczywa bez ciebie za to z piłką lekarską. Gra w siatkówkę. (George do Franka)

-Ale śpi na brzuchu topless. Jest taka metoda. Opala się od jądra ziemi! (George o zdjęciu Dorin)
-Mamy też zdjęcia jak śpi downless hehehe~! (Billy)

-Klon jest prosty w obsłudze, no! (Frank o klonie Dorin, że jest lepszy od prawdziwej)
-Klon nadaje się na flagę Kanady! (George)
-Nie wiem, czy wiesz, ale on już tam jest. (Frank)
-No, bo się nadaje. Gadamy jak garbaty z tym drugim! (George)
-Kto jest garbaty? (Frank)
-Ten drugi! (George)
(…)
-Przychodzimy do ciebie z sercem na dłoni. (Billy)
-Emisariusze pokoju. Trzej Królowie. (Goerge)
-Kacper, Melchior i ten trzeci!!! (Billy)

-Z daleka to wszystko wygląda, jak Dorin. Taką ma dziwną figurę! (George do Franka)
-Głaz! (Billy)
-Narzutowy! (George)

-Co klon ma w środku? (Billy)
-No nie wiem, jakieś tam kabelki, procesor, układ scalony… (Frank)
-Jak cię kiedyś prąd porazi wspomnisz nasze słowa. Będziesz miał sparaliżowaną połowę ciała. (George)
-Dolną! (Billy)
-Od kolan do łokci! (George)

-Powiem ci Frank jesteś cienki jak syrop klonowy! (Billy)
-Cieńszy! (George)
-O taki! (Billy)
-Jeszcze coś powiedz! (George)

Myślę Dorin, że nie powinnaś się martwić o Kena. Jest jak matka. Schowa się kącie, popłacze…pójdzie na miasto, kupi se coś popłacze.. rosół ugotuje, siądzie w kącie, zje, popłacze… (Koh do Dorin o Kenie)

-To jest dobry chłopak, który mało zaznał kobiet. Ty jesteś chyba jego pierwszą, poważną miłością. (John o Kenie)
-Jestem pierwszą, zaraz po wyjściu z bagażnika! (Dorin)

-Pożycie płciowe jest ważne. (John)
-Pożycie płciowe jest ważne? Co ty mówisz? (Dorin)
-A ty Dorin jak wygląda twoje życie z mężczyznami? Wiele związków przeżyłaś? (John)
-Odwal się! (Dorin z ironicznym uśmiechem:P)’

-Krzaczory to nie jest złe miejsce na okazywanie uczucia. Tylko trzeba uważać na rodzaj krzaczorów. Bo jak wjedziesz w Barszcz Sosnowskiego to nie ma fanu! (John o seksie Dorin i Kena)
-Byłeś tam? Byłeś w barszczu? (Dorin)
-Ale to służbowo! (John)

-Wiesz, że jak inne jest pojmowanie domu przez kobietę i mężczyznę. Mój taki kolega z Polski… Jak on się nazywa Poniedzielski?! (John, chyba nie muszę mówić J)
-Pan z fryzurą? (Dorin)
-Taki trochę jak pogrzebacz z wiechciem! On mówił, że kobieta pojmuje dom jako miejsce, do którego się wraca, a mężczyzna jako miejsce, z którego się wychodzi! My mężczyźni jesteśmy inni i powinnaś wiedzieć, że nie ma takiej wioski, której nie potrafimy zrobić! (John)

Wiesz to nie jest tak, że jesteś cyk Hermanem Kestenem, taki pisarz. To naprawdę trzeba odsiedzieć dużo dupogodzin! (John do Dorin o poezji Kena)

Chart powiedział, że wygra wszystko, wszyscy mówili, że wygra. Ostatni przyszedł powiedział: „Nie wyszło”! Wszystko poszło psu w dupę! (Maggie do Dorin o wyścigach psów, na które postawiła)

Dorin stoi obok Kena, trzymającego walizkę i komentarz Jonathana:
-A wy pięknie wyglądacie. Jak monter telewizji kablowej z asystentką!

-Dlaczego zawsze ty musisz wszystko dostawać Dorin? Zobacz na mnie…Ja chce się rozwijać (taniec irlandzki) Miałem zaproszenie na Irish Dance Festiwal by the Cork, ten człowiek ma niespokojne palce chce grać! (Billy o George’u, chodzi o jego strój a’la pianista)
-Nigdy. Po moim trupie. Nie będę cię utrzymywać. Co ty masz pod tymi skarpetami? Co to jest? (Dorin o George’u)
-To są opuchnięte nogi! Opuchlizna głodowa! (Billy)
-Od pedałów w fortepianie mi pospadały te skarpety, bo ćwiczę, ćwiczę, ćwiczę…(George)
-Tam są palce, które są tak samo zręczne jak te u rąk! (Jonathan)
-Jeżeli Bill uważasz, że George głoduje i że… i że.. puchnie z głodu… (Dorin)
-Jak mi zimno w nogi…(George)
-A tam przed domem szczaw rośnie i mirabelki są! (Maggie)

-Wiem, co zrobimy z babcią. Zalutujmy ją w lodówce i wywalmy do oceanu. Jedna propozycja, druga… (George)
-A w czym będziesz te wódę swoją chłodzić idioto! (Maggie)
-Będę pił ciepłą wódkę, aby babci nie widzieć. (George)
-To cieła wódka i zimna babcia? (Maggie)
-A druga propozycja? (Dorin)
-Wywieziemy babcię na Antarktydę, z trzema kartonami papierosów bez zapalniczki! (George)
(…)
-Musimy się zastanowić jak babcię zutylizować! (George)
-Zajmujemy się ostatnio segregacją śmieci. Trzeba się zastanowić, gdzie babcię wyrzucić! (Jonathan, od tego roku w Polsce są surowe kary za niesegregowanie odpadów)
-Do szmat! (George)

-Pies babcię drapał! (George)
-A tobie pies mordę lizał! (Maggie)

-Tacie się popsuł wzrok z głodu! (George do rodziny po tym jak Andrusowi rozpały się okulary na pół)

-Nie wiem,czy dobrze robię, czy źle robię…(Harry)
-Harry słyszałam, że nie wiesz jak robić? (Harriet)

-Chodzi o to, ze jak się wyda, że on ukradł to złoto, a ja mu podpieprzyłem część tego złota to ja będę współwinny tego pierwszego podpieprzenia! (Harry  o Franku)
-Harry miałam cię do tego nie namawiać, ale jest jedno jedyne wyjście.(Harriet)
-Spieprzamy! (Harry)
-To za chwilę, jak powiem to co chcę powiedzieć! (Harriet)

-Pamiętasz to drzewo pod nim zakopaliśmy nasz skarb.To jest to drzewo? Tutaj są tajne kody dzięki, którym mogę cię uwolnić. (Bruce)
-Przytargałam je z Wietnamu! (Harriet)

-Nie zauważyłaś, że wyraziłem swoje uczucie? Taką pasą przy okazji? Pamiętasz, że zawsze używałem słów, których znaczenia nie rozumiałem? (Bruce)
-To tak jak ja. Dlatego do siebie pasowaliśmy. (Harriet)
-Vis-a-vi. (Bruce)
-Tak Vis-a-vi to moje drugie imię. Vis-a-vi. (Harriet)
-Harriet, dla przyjaciół Zwis to taka kawiarnia w Krakowie!!! (Bruce)

-Możesz mi wytłumaczyć skąd ten pan się u nas wziął w domu kiedy ja przyjechałem po słodycze? (Jonathan)
-Przepraszam po co? O 23 jest czynna tylko Żabka! (Bruce)
Harriet pije alkohol :P

-Jak pan zawód wykonuje? (Bruce)
-Milioner! (Jonathan)
-Ja stawiam na milion! (Bruce, Nowicki prowadzi taki teleturniej w TVP2 Postaw na milion)

-Czy mogę być ostrzejszy tak jak kiedyś? Tak jak lubisz? Mogę? Pozwól mi! Daj mi to zrobić?! (Bruce)
-To może w tamtym pokoju…(Jonathan)


poniedziałek, 28 października 2013

Streszczenia odcinków 169 (69) Ten z Rodzinną Szkołą Tańca Irlandzkiego!





Odcinek 169 (69)- Do Franka przychodzi Warren i Dreyfus. W worku mają klona Dorin (kontynuacja z 165 odcinka, przy czym Frank nie wie, co jest w środku). Są ciekawi, co Frank zroiłby, gdyby w jego domu pojawiła się postać podobna do Dorin i w dodatku skora do figli. Twierdzą, że mają kogoś takiego. Dreyfus uświadamia Frankowi, jak bardzo jest samotny i przedstawia „Dorin”. On uważa, że tylko oryginał go interesuje. Warren reklamuje klona i przedstawia zalety ewentualnej transakcji. Dreyfus nakazuje Warrenowi wymyślenie testu dla psychologicznego dla Franka. Improwizuje scenki, w których Dealey musi zdobywać Dorin. Gdy propozycja Dorin- wersja na próbę nie działa, Dreyfus wręcza Frankowi środek na kobiety- feromony. Sceptyczny Dealey psika się substancją. Po chwili robi striptiz przed klonem (Rewers zdjął nawet koszulę, ale TV tego nie pokazała).

Dorin spaceruje z Kenem. Spotykają Harry’ego, który czyta zapiski Kena. Jest zachwycony tym, co przeczytał. Dorin jest zaskoczona nowym hobby Kena (Pięknie tu Wójcik i Asia podpuszczają Wojtka do wymyślenia wierszyka). Prosi go o recytację swojego dzieła (co jest zabawne, bo Harry czytał powieśćJ). Heighly stoi na ławce, a Dorin z Harrym w napięciu czekają na kolanach… Inspiracją Kena jest Czechosłowacja. Wniebowzięty Harry, nie rozumie niebyt zachwyconej Dorin. Ken tłumaczy swoją poezję. Dla ukochanej jest zbyt amatorsko. Ferguson uważa, że dzieło zyska światową sławę. Dorin ma zamiar przeczytać książkę Kena (niestety fragmentu jak Asia „czyta Noce i dnie nie pokazano, ponadto Harry kładzie się na Dorin, a Ken na Harrym:P)

Harry umawia się z Maggie. Wypytuje ją o wygraną. Zarzeka się, że nie chce kobiecie nic odebrać.  Nalega, aby Maggie oddała pieniądze jej przyjaciołom na ślub. Okazuje się, że Harry pogrzebał w przeszłości babci. Z papierów wynika, że Jonathan został adoptowany z sierocińca! Szantażuje Maggie, że wszyscy się dowiedzą o kłamstwie. W oddali podsłuchuje ich Harriet. Nestorka rodu jest oburzona, ale zarzuty okazują się być prawdą. Harry tłumaczy, że gdy adopcja wyjdzie na jaw, Maggie szybko opuści dom Owensów. Musi oddać kasę. Ona postanawia wszystko przemyśleć…
(zwróccie uwagę na strój Górskiego) Maggie oświadcza Jonathanowi, że pieniądze, które ukradła zwraca swojej wnuczce na wesele. Zdegustowany syn woła familię. George i Billy podzielają nastrój ojca, gdy dowiadują się, że to siostra otrzyma fortunę. Dorin i Ken są przeszczęśliwi. Jonathan wyczuwa jakiś podstęp. Maggie udaje, że to przez starość. Wszyscy się kłócą. Billy i George nie mają pieniędzy na życie. Dorin przekonuje rodzinę, że nie wszystko wydadzą na wesele. Razem z Kenem chowają kasę za ubraniami. Maggie oświadcza, że swoje pieniądze zostawi na wyścigi psów. Aby zebrać fundusze Billy i Jonathan tańczą taniec irlandzki, a George gra na fortepianie. Jonathan martwi się o nagłą dobroć matki.
Harry zaprasza znanego krytyka literackiego, aby ocenił twórczość przyjaciela. Ken mówi Kirkowi, że zajmuje się poezją, a myślał o tym przeszło lat 20 (co najlepsze postać Kena ma 23 lata).John reklamuje syna. Ken musi przeczytać fragment o trabancie. Dorin wciąż nie może się do niej przekonać. Jej ukochany wciąż tłumaczy się z wiersza w bagażniku samochodu. John z synem wymyślają coraz lepsze wierszyki. Kirk obawia się, że kiedyś współpraca taka na linii ojciec- syn może się źle skończyć. Jest zachwycony Kenem, ale uprzedza go o marnych zarobkach w tym fachu. Ken ma już 2 tomiki wierszy, a Kirk zgadza się na wydanie dzieła w zamian za 1 flaszka 1 tomik :P Być może nawet w innych językach…

CYTATY:
-Jest deal. Deal do zrobienia. (Dreyfus. Deal to umowa)

-Delaey. (Frank)
-I jest deal. Gdybyś miał dzwonek do dzwonienia mógłby się nazywać deal, deal! (Dreyfus)

Jest dobra w łóżku, bo na przykład przeprowadzała tam staruszkę w łóżki prawda i uprzejma! (Dreyfus do Franka o klonie)

Żadnego alkoholu więcej wam nie dam! (Frank do Warrena i Dreyfusa po ich niemożliwych argumentacjach)

-Frank wiemy dobrze, żeś chłopna skwał, a jednocześnie i skwał na chłop. (Dreyfus)
-Co to jest skwał? (Frank)
-Ach ty kawałku boczku! (Warren)
-Skwarki. Więc jesteś chłop na skwarki teraz lepiej? (Dryefus)
-Dobrze, że nie zboczku. (Dealey)

-Pan zawsze mówi prawdę i z sensem. (Frank)
-Staram się nie dwa naraz. (Dreyfus)

My chcemy tylko 1/3 majątku i damy ci naprawdę substytut, w który wejdziesz ochoczo! (Warren do Franka o klonie)

Wszystko jest na miejscu. Tłuszcz, tkanka, nawet się doszukasz uzębienia! Są trzonowce na każdą ze stron. To razem 16! (Dreyfus do Franka o klonie)

Ona jest teraz w fazie głębokiego snu, ale to jest taka głębia…(Dreyfus do Franka o klonie)

Frank masz trialową wersję na 10 dni! (Dreyfus do Franka o klonie)

-Kliknij sobie! (Dreyfus o klonie)
-Masz na myśli myszkę? (Warren)
-Chciałem uniknąć tego żartu! (Frank)

-To jest to o co mnie prosiłeś gdy byłeś u mnie! Wtedy, co prawda popsikałem cię wodą na nornice… (Dreyfus do Franka, chodzi ośrodek na kobiety, ale Grabie w wymowny sposób opuszcza butelkę)
-Stąd pewnie te pogryzienia! (Warren)

A my jak te małe kaczęta na swoją matkę kaczerzycę…(Harry, Ken stoi na ławce i ma recytować wiersz, Harry zaś z Dorin klękają przed ławką)

Po parku, po parku chodząc znalazłem w szparku…Tuż, gdzieś za krzaczkiem… widziałem też kaczkę i 2 bażanty grube… wzbudziły mą chlubę, bo były naprawdę tłuste, lubię bażanty, lubię kapustę! (Wiersz Kena)

-Obawiam się trochę. (Ken niby o poezji, Kamiński leży na Wójciku)
-To ja się obawiam! (Harry)

-Ja bym nalegał jednak, żeby pani te pieniądze oddała. (Harry, mowa oczywiście o kasie na ślub, które Maggie ukradła Dorin i Kenowi)
-No to niech pan nalega, słucham?! (Maggie)

-To skąd się wziął Jonathan? (Maggie)
- Z sierocińca. (Harry)
-Bo go tam oddałam, bo mi się najpierw nie podobał w pierwszej chwili! Bo był brzydki jak się urodził.(Maggie)
-A teraz jaki jest? (Harry, biedny Andrus)

-Pępowina przegryziona była. (Maggie o Jonathabnie)
-Przez psa. (Harry)

Wy się też pobieracie? (Maggie do wnuków, oddaje kasę tylko tym, którzy się pobierają czyli Dorin i Kenowi)

Tym razem babciu stwiasz na naprawdę złe konie! (George do MAggie o Doirn i Kenie, po pierwsze chodzi o Kena i jego problem z pumą, dwa- Maggie jest bogata, odkąd wygrała na chabecie)

-Kończy się papier toaletowy, kończy się pasta do zębów, zostały 2 kartofle! (George do rodziny)
(…)
-Niby taka bieda w naszym domu, dwa ziemniaki są a jak ty się ubrałeś? (Dorin do George’a, który ma na sobie strój a’la smoking?)

Będzie sobie cycki powiększać! (George o Dorin, która wkłada w biust pieniądze)

Babcia upadła na głowę, chyba wypadła z balkoniku! (George do rodziny o Maggie)

-Ja ci kupię cały wagon papierosów nie martw się. (Dorin)
-Cały wagon to ona ma ten tydzień! (Jonathan)

-Skąd pan pochodzi? (John)
-Z Londonu, jeśli coś panu mówi taka nazwa. (Kirk)
-Koło Lądka! (John)

-Ja różne wiersze pisżę. Z goła też. (Ken do Kirka)
-On się sugeruje twórczością Goła! (Harry, Goya malarz)

Wiersz Dorin w trabancie:
Dusiłam się, dusiłam…

Wiersz Kena o trabancie:
W trabancie w trabancie leżałem na kancie!

Wiersz Johna:
Starym pannom nocą, jajniki grzechocą! (Absolutny hit)

Wiersz Kirka:
Stara baba hyc, hyc kazała se wystrzyc!

Wiersz Kena:
Chciałoby się wyjść z trabana tamtaramtamatramta!










-






















poniedziałek, 21 października 2013

Co tam słychać w kabarecie poza Spadkobiercami?

Wiadomo mój blog jest hołdem dla serialu Spadkobiercy i nie dziwi fakt, że piszę w nim posty tylko o tym programie, ale gdyby choć raz napisać o czymś innym?

Tak się złożylo, że dnia 18.10 po raz pierwszy w historii w programie kabaretowym Dzięki Bogu już weekend wystąpił Kabaret Hrabi! Dla koneserów tego stawianego za wzór kabaretu idealnego to wielka gratka i święto, gdyż zobczyć Asię i Kamola w telewizji graniczy z cudem! Początkowo miałam sama zamiar oglądać ich show w TVP 2, ale oto okazało się, że rozdają 50 darmowych wejściówek! I w ten sposób po raz pierwszy usiadłam na widowni DBJW w Studiu ATM w Warszawie!

Hrabi bylo gospodarzami tego odcinka, w roli gości nasz mistrz spadkobiercowej ironii od teraz znany jako Artur Sikora, a wraz z nim Władysław Andrus (niezaprzeczalnie wybitny teoretyk kabaretu). Po 23 Tylko dla dorosłych z udziałem mistrza Stand upu w Polsce- Abelarda Gizy i jego przyjaciela Kacpra Rucińskiego.

Mimo muszę przyznać szczerze niezbyt miłej obsługi w studiu, show było aboslutnie rewelacyjne i na wysokim poziomie, bo na Hrabi można iść w ciemno! Mój ukochany kabaret wykonał piosenki z programu Pienia i jęki, czyli swoje największe przeboje takie jak Ciąża, Song porzuconej, Lopeza ryk, Krowa, Pocałuj małpoluda i wiele innych. Nie muszę chyba dodawać, że gra aktorska i ten Asiowy głos rozruszały widownię jak nikt inny. Wyśmienita atmosfera i humor na poziomie sprawiły, że jeszcze przez 2 dni miałam banana na twarzy. Uwielbiam w tym kabarecie to, że dają z siebie wszystko i każdy z jego członków ma swoje 5 minut na scenie. Trzeba jednak przyznać, że po Tylko dla Dorosłych, zakwasy na brzuchu miałam do niedzieli :)

Opinie co do występu były różne (na facebooku), niektórzy sądzą, że za dużo piosenek, że to odgrzewane kotlety itp. Moje stanowisko Hrabi to kabaret z wyższymi aspiracjami. Każda ich piosenka jest mini skeczem. Poza tym akurat Pienia i jęki były pokazywane w TV po raz pierwszy, a można było znaleźć informację, że to "składanka" najlpeszych hitów sprzed kilku lat! Ale o gustach się nie dyskutuje! Co kto lubi:) Ja polecam w 300%! Szkoda tylko, że tak mało było Andrusa i Sikory.

Póżniej wszyscy z chęcią rozdawali autografy, robili zdjęcia z fanami i z nami rozmawiali :) 
Pytałam Asię o Spadkobierców. Mogę z czystym sumieniem wyznać, że koniec na pewno tylko z TV4 :D Także kochani fani czekajmy :)

A na koniec kilka prywatnych fotek (proszę o ich nie kopiowanie) wraz z przyjaciółmi, którzy kochają kabaret jak ja:D oraz internetu
Streszczenie 168 znajdziecie już na blogu, za tydzień kolejny opis!






ENJOY ^^


Streszczenia odcinków 168 (68) Ten z ekspresem do kawy i nowym absztyfikantem Dorin



Odcinek 168 (68)- (Genialny odcinek każda scena pełna śmiechu, a głównie scena z ekspresem do kawy, który Górski doszczętnie i dosłownie rozwala oraz motyw miłości do Dorin Warrena i Franka) Cała rodzina narzeka, bo od tygodnia zesputy jest ekspres do kawy. Maggie oświadcza, że nie ma zamiaru płacić za naprawę. George pociesza krewnych. Skończył odpowiednią szkołę uprawniającą go do naprawiania czajników! Niestety nie rozróżnia nawet części ekspresu. Ken jest coraz bardziej zniecierpliwiony. George czuje na sobie presję zebranych. Brat nalewa mu wódkę na początek. George wpada na pomysł wlawania jej do maszyny. Potem używa przeróżnych narzędzi, ale długopis ma służyć do odnotowania sukcesu! Doszczętnie rozpieprza ekspres do kawy przy okazji zbija też szklanki (żebyście widzieli miny kamerzystów wtedy:P). Dorin nakazuje mu odnotować sukces!
Harriet spotyka się z Harrym. Brata nurtuje ich wspólna przeszłość, a mianowicie czas, kiedy ona go zostawiła samego (mieszkali w cyrku). Harriet broni się, że musiała uciec z takiego miejsca. Harry jej nie wierzy i wspomina matkę orangutanicę. Sądzi, ze przez tak traumatyczne przeżycia był złym człowiekiem. Siostra wobec tego umawia go z Maggie. Harry ma udawać świetnego gracza w karty, który będzie w ten sposób zabierał babci pieniądze. Między rodzeństwem znów wszystko zaczyna się układać.
Warren odwiedza Delaey’a. Co ciekawe rozmowa dotyczy widzów jako ptaków:P Delaley dziwi się, że ktoś wypił mu alkohol w jego domu ( i tu super moment jak Rewers wylewał na nas alkohol XD) Warren wie, że znajomy ma w posiadaniu dużą część złota z Wietnamu. Ponieważ jest w nim resztka dobrego człowieka prosi, aby choć trochę złota przekazał na ślub Dorin i Kena; wspomina także jak doszło do utraty pieniędzy przez Maggie. Uważa, że i jego dusza będzie spokojniejsza. Będąc lekko w szoku Frank oświadcza Warrenowi, że zakochał się w Dorin. A ponieważ są tylko 3 kobiety w LA (!) ciężko uwolnić się od takiego afektu. Johnson bardzo zdziwiony także informuje Franka o swoim uczuciu. Proponuje, aby ten oddał pieniądze na ślub, gdyż to pomoże im się uwolnić ze słabości do Dorin. Zaczynają sobie porównywać, za co kochaję córkę Jonathana XD. Efekty będą fantastyczne.

Warren przeprasza Ownesów za numer z klonem. Dorin każe mu powiedzieć w 10 zdaniach, co czuje, co planuje… Jeśli tego nie zrobi, a Dorin nie klęknie Johnsosn opuści rodzinę. Ten oczywiście w swoim stylu przeprasza i dodaje jak bardzo kocha Owensów.. Dorin pada na kolana. Jonathan ją pociesza. W ramach rekompensaty nakazuje przyjacielowi wziąć Billy’ego na barana (w poprzednim odcinku Jane namwiała do tego z kolei Jonathana a jak wiadomo to ten sam dzień nagrań:P) Warren spełnia prośbę. Cała rodzina przytula się do siebie (tego niestety TV nie pokazało)
Frank odwiedza doktorka. Musi się położyć na krześle-kozetce. Prosi doktora o środek na kobiety ( i kładzie się później na kozetce-sofie a Grabie podaje mu to krzesło:P). Chce jes przyciągać do siebie. Według Dreyfusa sam musi zacząć coś „wydzielać”, chodzi o feromony. Terapia niedziała niestety na mężczyzn (i tutaj doktor znajduje część tego ekspresu i bierze to za pępowine XD) Pryska na niego środek, który przyciąga samice tchórzofretki XD. Nagle Delaey zaczyna się dusić. To znak, ze w pobliżu jest Harry ( przyszedł po alkohol). Dreyfus pompuje mu nogę w ramach pierwszej pomocy.

Warren cieszy się, że Ownesowie nadal mu ufają. Zakochał się od pierwszego wejrzenia w Bejbi i przedstawia ją przyjaciołom. Bejbi jest nieco zazdrosna o pokaźny biust Dorin, ale twierdzi, że jej chłopak nie ma z tym problemu. Wszyscy wypytują o pochodzenie dziewczyny Warrena. Ona nie che się przyznać bojąc się o rekacje rodziny. Billy jest ciekaw, co Bejbi widzi w Warrenie, zaś Maggie czy była już z mężczyzną. Warren stwierdza, że jest typem romantyka, seks nie jest najważniejszy. Bejbi wporst mówi, że jest dziewicą. Maggie boi się, że będzie musiała oddać parze część majątku, bo sami się nie utrzymają. Bejbi jednak wierzy w siłę miłości. Dorin zauważa, że Warren kocha także inną kobietę. Johnson mówi, że teraz czuje afekt tylko do obecnej dziewczyny. Rodzina w to nie wierzy. Bejbi wypytuje Dorin jak to jest z tym seksem. Jej zdaniem Warrenowi chodzi głównie o uczucie. Jonathan opowiada losy Warrena z przedszkola. Wynika z tego, że Warren się moczył i miał owsiki. To nie zniechęca Bejbi. George prosi ją, aby pomogła mu z ekspresem do kawy, a Billy pyta czy zna nazwisko Warrena!

CYTATY:
-Ja to naprawię. Skończyłem technikum mechaniki precyzyjnej w Minneapolis (…)
(George o ekspresie. Górski faktycznie uczęszczał do podobnej szkoły zanim poszedł na studia polonistyczne)
-Jaka specjalność? (Ken)
-Czajniki. (George)
-Czajniki precyzyjne. (Jonathan)
-Czajniki precyzyjne, żeby było równo z brzegiem kawy. (George)

Pod tym przewodem złączym się z narodem! (Geogre o kablu ekspresu)

O której będzie kawa? (Ken do rodziny ten tekst ma kluczowe znaczenie w 1 scenie)

-Czuję na sobie presję. (George)
-Nie ma żadnej presji, po co się presujesz? (Dorin)

Pali suka! (George o wódce do rodziny)

Ty chcesz zamienić wódkę w czysty spirytus? (Ken do George’a gdy ten wlewa wódkę do ekspresu)

-Jak to się nazywa? (George)
-Śrubokręt. (Dorin)
-Screwdrive! A no i został jeszcze klucz francuski…(George)
-Czyli French key! (Billy)

Długopis, żeby odnotować sukces! (George do rodziny, ostatni element potrzebny do naprawy ekspresu:P)

-Cyrk to jest dom? (Harry)
-Pamiętasz jak doiliśmy zebrę, żeby napić się mleka? Spałam z lwami, tańczyłam z wilkami… (Harriet, Tańczący z wilkami to znany film z Melem Gibsonem)
-To twoje spanie z lwami to pólbiedy potem się okazało, że to nie zebra! (Harry)

-Całowałaś kiedyś owłosione łapy matki? (Harry do siostry, z rozmowy wynikało, że to orangutan:P)
(…)
-Ty masz też owłosione ręce!
-To pacha! (Harriet)

-Umówię cię z babcią Maggie. (Harriet)
-Umówisz mnie z babcią Maggie, ale jednocześnie…(Harry)
-Cię nie umówię. (Harriet)

-Co się robi jak się wchodzi do domu? (Frank)
-Prosi o drinka. (Warren)

-Ciągle masz hodowlę ptaków na balkonie. Jak śmiesznie pracują skrzydełkami. (Warren o publice)
-No mam wrażenie, że ktoś klaszcze. (Frank)
-To klekot. (Warren)
-A one ćwierkają? (Frank)
-Nie wiem sypnę im ziarno to zobaczymy. (Warren publika klaszcze ja też :D)
-Słuchaj jest dziwna sytuacja wracam do siebie do domu i wszystkie szklanki są użyte. O co tu kurwa chodzi? (Frank)
(…)
-Zdjemij folię! (Publika do Franka)
-Ależ ty wytresowałeś te ptaki! (Warren)
-Papugę taką mam na balkonie. Często ludzie do mnie mówią zdejmij folię i się nauczyła. (Frank)

Czarujesz? (Warren do Franka o wazonie)

-Delaey przepraszam, że tak po nazwisku, ale ludzie mogą się nie połapać! (Warren)
-Sam się z trudem łapię! (Frank)

Daj trochę złota, żeby ten ślub, żeby pewien rozdział tego serialu się zakończył i żebyśmy mogli pójść dalej!!! (Warren do Franka, aż piszę to ze smutkiem teraz, ale To jest znak, że serial musi być kontynuowany! )

Chciałbym być jej absztyfikantem! (Frank do Warrena o Dorin)

Jak nie kochać takiego bóstwa 1/3 populacji kobiecej jedynej z fryzurą Margaret Thather! (Warren do Franka, znana postać polityki angielskiej)

-A weź powiedz, za co ją kochasz to sobie porównamy! (Warren o Dorin)
-Za to jak buduje zdania! (Frank Fakt Rewers uwielbia wymowę Asi w odcinku 100 to widać wyraźnie)
-Kocham ot jak się toczy przez życie! (Warren)
-Kocham te jej różowe kształty. (Frank)
-Wiesz, że jak naprawdę zdejmuje rajstopy to kolor się w ogóle nie zmienia? (Warren XD Asia miałą wtedy mega oczojebne rajstopy)

-Warren powiedz w 10 zdaniach…(Dorin)
-10 przykazań! (George)
(…)
-10 zdań. Może być więcej. (Dorin)

-Kocham was.(Warren)
-Udowodnij to. Poliż podłogę. (George)
(…)
-Ja też mam jedną prośbę. (Jonathan do Warrena)
-Poliż podłogę:P. (George)
-Chciałem cię prosiś, żebyś zrobił coś…(Jonathan)
-Poliż sufit! (George)
(…)
-Czy to z mężczyzną to się zaczyna od lizania podłogi? (Bejbi, scena z gościem chodzi o to, że jest dziewicą)
-To zależy od poziomu mężczyzny. Nie wiem jak jest Warren. Myślę, że jest romantyczny, że nie chodzi mu o seks, lecz o duszę i serce…(Dorin)
-No nie przerażaj pani. (Maggie)

-Doktorze, czy to jest kozetka? (Frank o krześle)
-Widzę, ze musimy zacząć od początku. To jest krzesło. Ja zrobię takie pytanie kontrolne… Co to jest? (Dreyfus)
-Krzesło. (Frank)
-Czyli jakby opanowaliśmy. (Dryefus)
-Czy mam się położyć na kozetkę? (Frank)
-Nie proszę się położyć na krześle! (Dreyfus)
-Nie będzie wygodnie troszkę. (Frank kładzie się na brzuchu na krześle)
-To na plecach! (Dreyfus)

-Czy mogę mówić z cygarem w ustach? (Frank)
-Oczywiście inaczej bym pana nie słuchał. Nie staramy się być tutaj dziwni:P (Dreyfus)

Pępowina!  Dziecko się nie urodziło! (Dreyfus do Franka o kablu od ekspresu)

Czy jest tu lekarz? (Dreyfus gdy udziela pomocy Frankowi)

Oto moja dziewczyna trochę nie pamiętam, bo tylko dwa dni! (Warren o Bejbi do Ownesów)

-Zrobić ci drinka kochanie? (Warren)
-Kawy! (Bejbi,  Tremiszewski przynosi kawę tzw backstage’u z cukrem w opakowaniu i Skrznecka prosi go, aby ten cukier wymieszał w papieku z kawą, co zmniejsza kaloryczność:P)

-Skąd Pani jest? (Dorin)
-Eeeee (Bejbi)
-To bardzo interesujące! (Jonathan)
-Jeśli to jest mała miejscowość nie szkodzi my też jesteśmy z małej miejscowości. (Dorin, asia pochodzi z Polkowic)
-Ooo chyba ty! (Jonathan , andrus zaś z Leska)
-Wieśniaro! (George)

-Na razie werujemy kartki pierwszego tomika. (Warren o seksie)
-Tomik to ty o nim wiesz? (Bejbi)

Ja wiem, że moę mój wiek nie wskazuje, że ja mogę być dziewicą, ale bardzo się staram! (Bejbi do rodziny, Kasia no młódką nie jest)

-Ja jestem naturalną dziewicą eko! (Bejbi)
-My się bardzo troszczymy o Warrena on niedawno wrócił na łono rodziny. (George)
-No, ale do łona jeszcze nie doszło. (Bejbi)
-O jak go znam to góra 2 godziny…(George, śmiech Kena zza kulis super)

-Możemy żyć miłością. (Bejbi o związku zWarrnem)
-A ile to trwa? (Jonathan)
-NIedługo no ile to trwa z 15 minut? (George)

-Darzy uczuciem kobietę żywą…(Dorin o Warrenie i o sobie)
-Oj ledwo. (Jonathan)
-Posiadającą…(Dorin)
-Ile razy go posiadła? (Bejbi)

-Prawda jest taka, że Warren miał w przedszkolu owsiki. (Billy)
-Na mleku! (George, Andrus zgon)
-Udało mi się wyhodować najlepsze owsiki w Północnej Karolinie! (Warren)

Ja mam pytanie ze swojego podwórka, czy pani zna się na ekspresach? Bo mamy tutaj jednoosbowy klub fachowców, jeżeli chodzi o ekspresy i jeśli chce pani dołączyć to dzisiaj jest zebranie o 17! (George do Bejbi, wisienka na torcie)

Czy pani wie jak Warren ma na nazwisko? Bo my nie wiemy! (Billy do Bejbi, w 173 odcinku będzie o tym mowa dalej okaże się, ze tego nie wie nawet Kamol!)