sobota, 5 października 2013

Odcinek 93!!!


Cudem odnaleziony fragmeny nagrania odcinka 93 enjoy:) Znajdziecie go tutaj http://www.youtube.com/watch?v=KE1X2wr5QKs&feature=youtu.be

Odcinek 93 (fragment nagrany prawdopodobnie przez Aśkę telefonem, kontynuacja odcinka 92 z Piotr Bałtroczyk przedstawia, co ciekawe Tremiszewski gra tu Jonathana)- Harriet rozmawia z McPhersonem. Mówi mu, że obawia się śledzenia Franka. Wspomina o ich wspólnym dziecku oddanym niani. Kamera w naszyjniku może nie być wystarczająca.
Ken źle się czuje po transfuzji i żali się Jonathanowi. Owens długo nie może się wysłowić, po chwili wyjawia, że obserował nieprzytomnego Kena w łóżku szpitalnym i myślał o tym, że krew Kena uratuje jego syna.
Delaey wypytuje George’a jak się czuje po zabiegu. Syn Jonathana fizycznie czuje się rewelacyjnie, lecz gorzej z kwestią psychiki. Dodaje, że nigdy nie lubił Franka (jest zaskoczony, bo Delaey oddał mu część krwi). Zaczyna się dyskusja o waleniu prawdy prosto z mostu. Potem wróg Owensów przyznaje się, że krew utoczył na prośbę ukochanej. George mimo wszystko z niechęcią, ale dziękuje Frankowi za uratowanie życia…

CYTATY:
-Nawet mieliśmy dziecko, ono wprawdzie jest teraz daleko gdzieś…(Harriet o Franku i jej dziecku)
-W Mozambiku! Tam są wszystkie dzieci! (John)

Wchodzi Sikora i mówi jak zwykle Susan i komentarz McPhersona:
Też szuka swojego dziecka!

-Byłam z Dealey’em, kochałam się z nim niejednokrotnie. (HArriet ma w kamerce naszyjnik do śledzenia dawnego kochanka)
-Trzeba było filmować! (John)

-To musi być bardzo ciężkie nie mieć swojej krwi w swoich żyłach. (Jonathan wątek transfuzji dla George’a)
-Wręcz przeciwnie to jest bardzo lekkie nie mieć swojej krwi! (Ken)

-Proszę usiąść panie Jonathanie. (Ken)
-Dziękuję. Ngdy nie sądziłem, że będę o coś ciebie prosił, dlatego nie prosiłem o siąście. (Jonathan)

Mów Jonathan mów jak mówią w Miami! (Ken do Jonathana angielskie move)

A ja jestem taki wycykany! (Ken do Jonathana po transfuzji)

-George tak od razu walisz? (Frank)
-To z collegu zostało mi. Harvard to nie przelewki.(George)
-To college czy Harvard? (Frank)

-Powiedz tak, powiedz tak. (Frank)
-Może być powieć. (George)
-George, gdy człowiek straci trochę krwi to wiesz, jaką ma dykcję? (Frank)






2 komentarze:

Unknown pisze...

Cudem odnaleziony? Nie wiedziałem, że jestem cudem :)

Dominika P. pisze...

Każdy fragment Spadko jest cenny jak złoto :D