ODCINKI
SPECJALNE SALA KONGRESOWA WARSZAWA 2011
Fabuła najbliższych 6
odcinków ma kontynuację w sezonie piątym, watro obejrzeć te najpierw. Według
opinii widzów są najsłabsze z dotychczasowych, ale mamy oczywiście kilka
świetnych tekstów. Podejrzewam, że to skutek przeciągania scen. Kabareciarze grali
na tak dużej scenie, gdzie chyba nie potrafili się do końca odnaleźć. Niby w
ich zawodzie można ich spotkać na tak dużej scenie, ale absolutnie nie pasuje
ona do Spadkobierców. W roli gości zobaczymy wszystkich tych, którzy w serialu
już się pojawili wcześniej (odcinki telewizyjne). Obsada optymalna, nie ma
tylko Marii Czubaszek.
ODCINEK
SPECJALNY 1- (Kontynuujemy sezon 4,
po danej scence publikę pozdrawiają aktorzy serialu) Cała rodzina rozmawia na temat kłopotów finansowych w ich firmie.
Jonathan ma pretensje do Billy’ego, że nie radzi sobie z prowadzeniem biznesu.
Syn robi, co może. Dorin nie może znieść, że tak wielu przedmiotów trzeba było
się pozbyć, by odzyskać pieniądze. Wspomina matkę. George proponuje reszcie
ratunek- wpuszczenie telewizji do domu. Rodzina jest zaskoczona pomysłem
George’a. On przedstawia swoje argumenty. Będą pieniądze i sława. Billy
obiecuje poprawę w interesach. Nie życzy sobie kamer w willi. W dodatku nie
wierzy, że ojciec ma cokolwiek do pokazania. Okazuje się, że George ma wszystko
przygotowane potrzebuje tylko zgody ojca. Rodzina ma pretensje, że niczego
wcześniej z nimi nie skonsultował. Billy wie, że każdy ma coś do ukrycia.
George kusi go wizją kariery telewizyjnej. Jonathan o dziwo zmienia zdanie. Syn
ma zamiar pokazywać światu życie erotyczne. George ma kolejny pomysł… Dorin
stara się uświadomić resztę, że wszystkie ich tajemnice zobaczą inni. Poza
Billym rodzina zgadza się na sprzedanie prywatności.
Warren przychodzi do doktora. Szuka lekarstwa.
Przyjaciel Owensów ma wyrzuty sumienia, że skrzyczał Dorin. Zwierza się, że
niby akceptuje Kena, ale jednocześnie chciałby się go pozbyć. Jest w dziurze
emocjonalnej. Dreyfus boi się, że także się w niej znajdzie.. Warren nie czuje,
aby podana metoda coś mu pomogła. Chce tylko uwolnić się z uczucia do Dorin.
Lekarz sugeruje mu, żeby odsyłał od siebie miłość tak jakby to jego drugie ja
kochało córkę Jonathana. Ponadto być bardziej miękkim. Przedstawia szereg
bezskutecznych w sumie metod.
Frank goli
się, odwiedza go Harry. Dealey wypytuje, dlaczego rzucił Dorin. Harry uważa, że
wszystko dobrze załatwił. Ponieważ Frank nie ma lustra to współlokator będzie
mu mówił gdzie ma się golić. Harry sądzi, że nie wszystko stracone. Dorin na
pewno się waha. Dealey nie ma zamaru dłużej współpracować z Harrym przez to, że
nie wykonał zadania do końca. Ferguson boi się Franka, obiecuje, że raz jeszcze
poderwie Dorin. Przebierze się za glonojada dla niepoznaki. Dealey postanawia
pozbyć się kłopotliwego znajomego. Wyjmuje strzykawkę, w której znajduje się
Złoty Strzał. Wykorzystuje jego dawne słabości. Udaje mu się zaaplikować dawkę
śmiertelną. Harry zaczyna bredzić bezsensu. Frank już wie, że zaczną się
kłopoty…
(przed nami najlepsza scena jak zawsze mistrzowski
duet Asi i Wojtka) Dorin przenosi drzewa i dziwi się, że Ken jej nie pomaga.
Zresztą jak zawsze jej zdaniem. Metaforycznie przedstawia przeszkody, jakie ich
dzielą. Próbuje zbliżyć się do narzeczonego idąc w jego stronę tyłem. Bawią się
w bileterkę i pasażera. Ken jest przekonany o sile prawdziwej miłości. Ale
uwaga Dorin skupia się na drapaniu nogi, gdyż w domu są wszy xD. Następnie Dorin
proponuje zabawę, w której będą mówić, co o sobie wiedzą. Ken ma zgadnąć
ulubiony kolor parterki i emocję. Dorin twierdzi, że wie o narzeczonym
wszystko. On wtóruje jej, mówiąc, że wydrążyłby dla niej dół, a później
posadził na kopczyku. Dorin czuje się upokorzona. Para znów jest pokłócona.
Cytaty:
-Dużo mamy pieniędzy jeszcze? (George)
-Troszkę mamy, a jak się sprzeda ten żyrandol
jeszcze…(Jonathan, w Sali Kongresowej nie wisi żaden żyrandol xD)
-Wykończyłeś matkę ojcze! (Dorin)
-Oj tam niejedną ją. (Jonathan)
-Sytuacja wygląda tak, że stoimy w
szambie po szyję i robimy przysiady! (George do rodziny)
-Ja jestem najwyższy, więc ja mogę jeszcze postać.
(Jonathan)
-Możemy zainwestować w szambo, którego
mamy pod dostakiem. (Goerge)
-Ale w wywóz, czy w produkcję? (Billy)
-Ale, kto chciałby to oglądać? (Billy,
chodzi o wpuszczenie telewizji do domu i sprzedanie prywatności)
-Stary, wiesz ile Polsat ma kanałów? (George, znany w
Polsce kanał TV)
-Żeby zwiększyć oglądalność trzeba
zwiększyć pokazywalność. Takie są zasady rynku. (George)
-Ale co ojciec może pokazać? (Billy)
-Ooooo zdziwiłbyś się! (Jonathan oburzony xD)
-Ale zastanówcie się każdy znas ma jakieś
tajemnice, każdy chce coś ukryć przed światem. (Billy)
-No właśnie tak to możemy nazwać Tajemnice Los
Angeles. Będziesz na Pudelku, będziesz Tańczył z Gwaizdami, cały swiat będzie
przed nami czekał dziurą. (George, Tajemnice Los Angeles to tytuł filmu i
książki, natomiast Pudelek to portal plotkarski, a Taniec z Gwiazdami program rozrywkowy)
-Nudy
tato musi być życie erotyczne. (George)
-Ale ojciec
nie ma życia erotycznego. (Dorin)
-Ochooooo.
(Jonathan)
-Ojcze
wszyscy to obserwujemy od zawsze. (Dorin)
-W tym domu
nikt nie ma życia erotycznego. (Ken)
-Mam. Ja
mam. (Dorin)
-Gdzie masz
zycie erotyczne? (Ken)
-Mam
ukryte! (Dorin)
-Ale to
jest teatr jednego aktora! (Billy, najlepszy tekst)
-Tato chcesz jeść brukiew? Chesz jeść
obsikane pokrzywy spod płotu z chlebem? (George)
-Chcę. (Jonathan)
-To będziesz to robił w telewizji! (Billy)
-Z jednej strony akceptuję Kena przy
Dorin, a z drugiej strony cały czas chcę urwać mu głowę. I sam zająć jego
miejsce. (Warren)
-To jest naturalne. Bo jak ktoś już będzie bez głowy
to wtedy nie może prawda dobrze funkcjonować i trzeba zajać jego miejsce. (Dreyfus)
Panie Warren proszę stanąć na krzyżyk.
Widzi pan tak mniej więcej czuł się Chrystus! (Dreyfus do Warren’a)\
Chyba mi się mesjanizm zablokował w
śledzionie. (Warren do Dreyfus’a)
Wydaje mi się, że ma pan obsesję na
punkcie twardości,a pan powinien właśnie dopuścić do siebie plazmę, ktróa w
panu się znajduje. Miękką plazmę. Pogłaskać, rozciągnąć, a nuż zrobi się z tego
telewizor. (Dreyfus do Warrena)
-Harry wjedź skoro już wszedłeś. (Frank)
-Sory wolę inną płeć. (Harry)
-Sory, sory ty masz trochę mniejsze
walory. O zrymowało mi się. (Harry)
-Sory, sory. Don’t
wory. (Frank)
-Harry nareszcie się rozluźniełem zajrzę
do swojej saszetki od Louis Vuitton. (Frank o torebce foliowej, bardzo znany
projektant torebek głównie)
-Od kogo to dostałeś? Ale to nie jest jakaś nowa
choroba? (Harry)
-Louis Vuitton ekologiczna. Trzysta lat możesz nosić
i się nie rozłoży! (Frank)
-Harry, Harry…(Frank)
-Co Harry, co
Harry? (Harry)
-Nie wiem homary.
(Frank)
-Co to
jest? (Dorin)
-Krawat za 100 tys. dolarów. (Ken)
-A na bilet cię nie było stać? (Dorin, nawiązanie do
zabawy gdzie Ken udawał pasażera na gapę)
Ja stoję cały czas w tej kolejce z tym
biletem. Tylko nie widzę nigdzie kasownika. (Ken do Dorin)
-Czy
ty wiesz, że ja każdego wieczoru, a prawie każdego wieczoru zasypiam…(Ken)
-Każdy
zasypia to nie jest rewelacja. (Dorin)
-Ale nie
każdy każdego wieczoru. (Ken)
-Co? Co ty
za bzdury opowiadasz? Każdy zasypia właśnie wieczoru. Właśnie ja idę i patrzę
jest wieczoru zasypiam! (Dorin)
-Przepraszam
cię anyway… Prawie każdego, a właściwie, kiedy tylko zasypiam to ja w moim
myślach w moich marzeniach kasuję ten bilet rozumiesz? Ja mam wolny przejazd!
(Ken)
-Czemu się drapiesz? (Ken)
-Są w domu wszy. (Dorin)
(…)
-Powiedz coś. Po prostu coś powiedz. (Ken)
-Są wszy. (Dorin)
-Jest wszozol. Pryskam wszozolem. (Ken)
- (…) Potem na tym dole..(Ken)
-Co byś zrobił? Posadziłbyś…(Dorin)
-Siebie bym posadził. (Ken)
-Siebie byś posadził? (Dorin)
-Ciebie bym posadził. (Ken)
-Mnie byś posadził?( Dorin)
-Tak. (Ken)
-Jesteś durny? (Dorin)
-Siedziałabyś na tym… Dorin jak ty byś
siedziała…(Ken)
-Na kopczyku? (Dorin)
-Jesteś kobietą. Rozumiesz jesteś
kobietą. (Ken)
-Nie zniosę tego zarzutu. (Dorin)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz