piątek, 20 września 2013

Streszczenia odcinków 86 Ten z kupką nerwów



Odcinek 9 (86)- Dorin czeka na Harriet, z którą miała się spotkać w kawiarni. Jest zaskoczona, że Ferguson się z nią umówiła, bo rzadko rozmawiają. Dorin gada sama ze sobą. Dla Harriet to metafora je sypiącego się życia. Przyjaciółka z trudem, ale postanawia nie mówić o własnych problemach. Była agentka FBI chce zwierzyć się właśnie Dorin, bo czuje jak wiele je łączy. Opowiada o rozstaniu z Frankiem i Alison. Znajome śledzi sam Dealey, ale one go nie zauważają. Sama Dorin martwi się podejściem Kena do ślubu. Jej zdaniem wesele powinno być na bogato. Harriet absolutnie się z nią zgadza i wręcza wizytówkę firmy organizującej śluby z końmi- Meble holenderskie. Dodatkowo wyznaje jeszcze, że w jej życiu pojawił się nowy mężczyzna,czyli McPherson.
.Dorin ma zamiar zrobić awanturę Frankowi, który zaskakująco nie ma sił na kłótnie. Jest zdołowany rozstaniem z Harriet i prosi o pomoc w odzyskaniu ukochanej. Dorin zgadza się, ale dodaje, że Harriet bardzo źle mówi teraz o Dealey’u. On ciągle nazywa Dorin Harriet. Pokazuje Dorin wspólne zdjęcia z ukochaną. Córka Jonathana współczuje mu. Frank chce się ożenić z Ferguson (tutaj pada liczba 1500 koni, które myli z liczną  gośćmi). Dorin stwierdza, że Dealey jest bardzo znerwicowany i potrzebuje pomocy. Frank zastanawia skąd Dorin mówi takie teksty. Ona każe mu tym się nie interesować i zaczyna zdawać sobie sprawę, żę Frank jest tak naprawdę jej wrogiem. Warren jak zawsze postanawia im pomóc. Porada o kaczce z pomostu jak zwykle rozwala system.
Ken przychodzi do Jonathana. Według horoskopu Ken podłoży Owensowi świnię.  
Jonathan opowiada o tym jak rozmawiał z Dorin o ślubie. Nakazuje Kenowi zgodzić się na bogate wesele. Chce wyprawić córce wesele marzeń. Ken postanawia zachować godność. Przypomina trudne czeskie wychowanie. Jonathana podśmiewa się z zięcia z jego imienia i wyprawy trabantem do Stanów. Heighly dodaje, że nie miał tak łatwo jak Jonathan. Owens twierdzi, że dostatnio zaczął żyć jako dorosły i dlatego nie może zrujnować marzeń Dorin. Warren wymyśla kolejne porady. Ken tłumaczy się z decyzji o ślubie. Jako skromny człowiek, pragnie skromnego wesela. Teraz liczy się miłość, a kiedyś da narzeczonej też pieniądze. Jonathan uważa, że godność stracił już po związaniu się z jego córką. Stawia ultimatum. Ken zgodzi się na bogate wesele i za wyczyszczenie koni dostanie wypłatę…
Harriet i McPherson wracają z teatru. John dawno nie będący z kobietą jest bardzo zdenerwowany i mówi bardzo niezrozumiale. Zatrzymują się przed domem Ferguson. Zdaniem McPhersona domowe gniazdko nie powinno być puste i samotne. Harriet także ma tremę. Opowiada, że Frank był jedynym mężczyzną. John śpiewa jej kołysankę. Była agentka postanawia iść już na górę, bo musi odwiedzić dziecko (mowa będzie o jej prawdziwym synku i dziecku Bałtroczyka). Martwi się, że John ma traumę po Wietnamie. 

Cytaty:
-Harriet przychodzi taki moment w życiu człowieka… człowieka… (Dorin)
-Nie kobiety! (Harriet)
-Człowieka! (Dorin)

Ty podobnie myślisz. My nawet podobnie wyglądamy, ważymy…(Harriet do Dorin)

-Tak się nie robi, że przepisuje się majątek komuś, komu nie powinno się przepisywać majątku! (Dorin o Franku)
-To nie jest człowiek. (Harriet)
-To nie jest człowiek. (Dorin)
-To jest mężczyzna! (Dorin i Harriet)

Ona teraz mówi o tobie bardzo złe zdania. Buduje takie zdania o tobie…że ja na twoim miejscu bym się załamała.(Dorin do Franka o Harriet)

-Patrz, Harriet w stroju kąpielowym. (Frank pokazuje zdjęcie ukochanej)
-Żal mi ciebie. (Dorin)

-Jesteś kupką nerwów, jesteś cały znerwicowany…(Dorin)
-Ja czuję się kłębkiem nerwów! (Frank)

-Dorin, co ty mówisz, Jezu! (Frank)
-Nie wiem, otwieram usta i jedzie. (Dorin)
-Teraz już wiem, czemu Ken tak szaleje za Tobą. Otwierasz usta i jedzie no po prostu…(Frank)

Jeśli pozwolisz sobie wyjść na pomost aż do końca, zobaczysz kaczkę, nie szczędź jej chleba, rzuć, a ona odrzuci ci dobre rade. Okiem,…bo to fińska kaczka. (Warren i jego rada dla Dorin i Franka)

-Ty wiesz gdzie są Czechy? I tyś w tym bagażniku z Czech do Los Angeles? Tam cię przypadkowo ktoś otworzył przed domem dziecka tak? (Jonathan)
-Panie Jonathan do Berlina Zachodniego w Belinie przesiadka na czarterwoy samolot do Nowego Jorki i z Nowego Jorku. (Ken)
-W samolocie też w luku bagażowym? Żebyś nie wychodził z wprawy. (Jonathan)
-Nie w bagażniku, bo cały czas siedziałem w tym samochodzie, który leciał samolotem! (Ken)

-A czy musiał pan kiedyś jeść podeszwę, żeby się najeść? Musiał pan? Nas było sześcioro w domu, a ojciec miał jedną podeszwę…(Ken)
-Masz rację u nas każdy miał swoją.(Joanthan)

To nie były czasy, w których Ameryka była taką Ameryką jak teraz jest Ameryką. To myśmy ją zbudowali! IV Ameryka!- (Jonathan do Kena o dzieciństwie Nawiązanie oczywiście do „IV RP”)

-Ale fajnie się podnoszą, zobacz. (Harriet o okularach Johna)
-Muszę ci powiedzieć, że to jest zaraźliwe.(John)

Brak komentarzy: