Odcinek 25
(119)- John spotyka Warren’a,
obcinającego paproć. Metaforycznie ma to zniszczyć kłopoty, które dręczą
człowieka. John opowiada mu, ze Ken jest jego synem, ale boi się wyznać mu
prawdę. Prosi o radę. Warren jest zszokowany tą wiadomością. W dodatku
McPherson stwierdza, że Dorin nie jest dobrą kobieta dla jego syna i czas na to
żeby odebrał Dorin Kenowi gdyż ona jest jemu przenaczona. Warren, który
przecież już odkochał się od córki Jonathana, jeszcze bardziej się załamuje.
John znów rozpala w nim dawne nadzieje. Mówi także, McPherson’owi, że powinien
wyjawić synowi prawdę. Dorin i Ken przychodzą do Harriet, która właśnie
opiekuje się Jane (tutaj zabawny pomysł Kołaczkowska podkłada dziecku głos).
Dorin chce prosić koleżankę żeby ponownie przespała się z jej ukochanym,
ponieważ puma znów nie wyskakuje. Przyjaciółka mówi jej, ze to nie jest żadne
rozwiązanie ich problemów i proponuje jej spotkanie z nią samą. Wtedy będą
mogły spokojnie porozmawiać. W tym czasie Ken zajmuje się dzieckiem. Dorin w
końcu i jemu mówi, że powinien raz jeszcze pójść do łóżka z Harriet. Jednak
zarówno Ken jak i Harriet nie godzą się na ten pomysł. Maggie mówi synowi, że
to niesprawiedliwe, że nie ma szans na spadek. Chce jakoś wpłynąć na Jonathana
żeby zmienił swoją decyzją dotyczącą warunków otrzymania majątku. Owens
wspomina swoje dzieciństwo. I podobnie jak kiedyś siada matce na kolanach, a
ona śpiewa mu kołysankę (zabawna scena, bo Andrus o wiele większy i cięższy od
Czubaszek, ona ledwo go trzyma na swoich chudych nóżkach xD). Dołącza do nich
Dorin. Ma pretensje do babci, że knuje intrygi przeciw każdemu. Do Harriet
przybywa Warren. Prosi ją by odkochała go od Dorin. Ferguson wie, kto może tu
pomóc, mianowicie Betty- jej koleżanka ze studiów. Złamała już niejedno męskie
serce. W nawiązaniu nowego romansu przeszkadzają bracia Owens. Na wszelkie
sposoby chcą rozdzielić Betty (Leia) i Warren’a żeby jeden z nich zaciągnął ją
do łóżka i spłodzić z nią potomka (w tej scenie np. Górski robi striptiz na
własne życzenie ^^). Leia radzi Waren’owi żeby trochę się wyluzował ( w tym odcinku piękne było to jak Górski, Tremiszewski i Wójcik zalotnie spoglądali na gościa).
Cytaty:
-Chcesz poradę? Albo innymi słowy: Co się stało?
(Warren do Johna)
-Warren po twojej ostatniej twarzowej metamorfozie
trudno mi cię traktować poważnie. (John, Tremiszewski zapuścił wąsik)
-Wciąż pijesz Warren. (John)
-Daj spokój, a co mam robić? (Warren)
Zimna zima, takie rzeczy się mogą dziać tylko w
Europie. (Warren do Johna)
Przestań być dupkiem z kijem. (John do Warren’a,
który trzyma plastikowy kij w ręku)
-Powinieneś powiedzieć o tym Kenowi. (Warren, chodzi
o wyjawienie ojcostwa)
-Nie. Były trzy tematy, paprotka, mój syn i to, że
powinieneś być z Dorin! Ja wiem, co mam grać! (John)
-Spójrz na niego, no spójrz. Co widzisz? (Dorin do
Harriet o Kenie)
-Szału nie ma. (Harriet)
-Ale ja już nie chcę z nim spać. (Harriet o Kenie)
-Nikt nie chce, nikt nie chce. (Dorin)
-Miałeś wyciągnąć lekcję. Mówiłam ci. (Harriet do
Kena, chodzi o ich seks, który niby już wtedy miał pomóc w relacjach Dorin i
Kena)
-Ja sobie wyciągnę, co ja będę chciał. (Ken)
-Może wy macie inne feromony? (Harriet do Dorin i
Kena)
-On nie ma feromonów, bo to nie o feromony chodzi.
(Dorin)
-Miałem kiedyś, ale mi ukradli. (Ken)
Może ja nie miałem instynktu ojcowskiego, ale
instynkt dziadowski mam. I chcę być dziadkiem. (Jonathan do Maggie)
Mój mały buzi daj, dokąd idę nie pytaj. Idę od ciebie
daleko. Tak ci śpiewałam. (Maggie do Jonathana śpiewa dawną kołysankę)
Bo wiesz, o kim ja nie mogę w tej rodzinie złego słowa
powiedzieć? Jest jedna taka osoba. O sobie. (Maggie do wnuczki)
-Ale babciu jak mu tego wnuka dasz? (Dorin do Maggie
o wnuku dla Jonathana)
-Przyniosę i dam mu do ręki. Nie wiesz jak się
daje?(Maggie)
Nalałaś sobie wina do lampy? (Warren do Harriet o jej
kielichu wina)
-Betty jesteś piękna. (Harriet)
-Dziękuję ci bardzo. Ty różowa. (Betty, Harriet
faktycznie ubrana jest prawie w całości na różowo)
No jak tam Warren twoja wysypka? (Billy, robi
wszystko żeby zohydzić go w oczach Betty)
Może się przelecimy? Helikopterem?! (George do Betty,
ma tą samą misję, co jego brat do wykonania)
-Ja ci wszystko zagram. (George)
-W to wierzę. (Betty)
Jednym ruchem zdejmuję wszystko. (George do
wszystkich, i tu to o czym wspomniałam w opisie)
Ja jestem najodważniejszy, bo najstarszy i w związku
z tym chciałem zapowiedzieć, że tej nerwówki więcej nie znieść chcę, w związku,
z czym chciałbym żebyś śmiało tak jako ja się teraz wypowiadam wybrała czy
któreś z tych rzeczy, których jeszcze nie dorosło bądź też ja potencjał na
dojrzałego i mądrego mężczyznę chciałbyś dzisiaj zobaczyć teatr z …(Warren do
Betty)
-A może byśmy na rower poszli? (George)
-Proponujesz mi tandem? (Betty)
-Wezmę cię na ramę. (George)
-Ale przecież ty jeździsz damką. (Billy)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz