PAKA 2010- Dorin rozmawia z Kenem. Ma do niego pretensje, że
podczas wspólnego wyjścia jej narzeczony gapił się na kobietę (właściwie na
Kylie Minouge) z okładki magazynu. Dorin czuje się upokorzona przed swoimi
znajomymi. Ken przekonuje ukochaną, że mimo pięknej urody nieznajomej to Dorin
się liczy najbardziej i jest jedyną w jego życiu. Owensówna ciągle się złości,
bo zaczyna dostrzegać niedoskonałości swojej urody. Widzi, że Kenowi podobają
się kobiety szczuplejsze, o czym on sam głośno mówi. Narzeczona robi mu wymówki
i odciska na jego czole znak zakrętką od butelki. Teraz należy tylko do niej.
Wchodzi Warren. Chce pogodzić parę. Ken prosi go by przekonał Dorin o jej
urodzie. Ona w tym momencie jest przeciwna swojemu niedoszłemu ślubowi z Kenem
i pomiata ukochanym.
Jonathana odwiedza Ken. Heighly zwierza się z tego,
że na pokazie mody zagapił się na modelkę i, że Dorin jest rozczarowana. Prosi
o radę, w jaki sposób przeprosić przyszłą żonę.. Ken przekonuje teścia, że
kocha Dorin. Jonathan oświadcza, że nie pozwoli zranić córki, bo sam już kiedyś
jej to zrobił. Ken walczy o miłość i zaczyna płakać na zawołanie. Owens daje mu
jednak szansę.
Dorin bawi się w berka z Dreyfus’em (on dotyka palcem
Kamysa i nazywa syfem xD). Mówi mu o Kenie i wspomina poprzednie nieudane
terapie z doktorem, on zaś o nowej terapii balonowej. Podczas gdy Dorin
opowiada o tym, co zrobił jej Ken, on też gapi się na modelkę z okładki. Owens
sugeruje zrobienie sobie operacji plastycznej. Dreyfus jest zdziwiony.
Przychodzi Ken i błaga Dorin by nie robiła głupstw. Nie chce żeby się
zmieniała. Doktor sugeruje terapię, gdzie bez operacji można poczuć się
atrakcyjną. Metoda działa. Poprzez głosowanie decyzja o sztucznym ciele zostaje
odrzucona.
Jonathana odwiedza Harriet. Na jaw wychodzi jej
problem z połykaniem, co powoduje dwuznaczne skojarzenia. Zjawia się Dealey
(zmuszony do wyjścia przez niedziałający mikroport) zazdrosny o Ferguson. Ona
wyjawia Owensowi swoje problemy z Frankiem, chce od niego odejść. Dziwi się, że
faceci wykorzystują ją tylko do jednego. Dealey wręcza Harriet smętne kwiaty.
Utwierdza to ją w przekonaniu, że Frank wszystko kupuje podobne do niego i
uprzedza go o swoim odejściu. Jonathan wyjaśnia Dealey’owi, że Harriet
potrzebuje jego wsparcia. Warren znów daje porady. Wściekły Frank uderza w
krzesło Owensa. Za zniszczenia zostaje oblany colą dwa razy xD.
Dreyfus ćwiczy. Frank szuka czegoś u niego do
wytarcia się i dostaje gumkę, ale wyciera się koszulą Jonathana i prosi o pomoc
w sprawie odejścia Harriet. Lekarz proponuje terapię, taką jak w przypadku Dorin.
Wydaje się, że metoda na odkochanie działa.
Dorin spaceruje z Harriet. Rozmawiają o mężczyznach i
ich prostym sposobie myślenia. Harriet wspomina swoje związki i mówi o tuszy.
Dorin twierdzi, że przestanie o tym myśleć jak zostanie singielką. Uświadamia
przyjaciółce jak okrutna może być płeć przeciwna. Warren jak zawsze jest
przekonany, że kobiety się kłócą. Dorin mówi mu o swoim przerażaniu kondycją
mężczyzn. Warren sugeruje, że trzeba pogodzić się z tymi różnicami. Harriet
uważa, że obie mają to wszystko, czego potrzeba facetom, podczas gdy oni wolą
inne kobiety. Johnson radzi Harriet poszukania nowego ukochanego, a Dorin
pozostanie przy Kenie.
Cytaty:
-Bym sobie wypiła. Ale drzazga, którą mi
wbiłeś na imprezie, 20 może parę minut temu tkwi… i wytknąć nie chce… Coś ty mi
narobił? (Dorin do Kena o jego zachowaniu)
-A gdzie ja ci tę drzazgę niby wbiłem? (Ken)
-Dlaczego szczęka dolna ci wystaje? Dlaczego? (Dorin)
-Ty nie możesz mi tego robić. Że idziemy
na… do ludzi idziemy. Myśmy byli u ludzi ty nie byłeś u zwierząt. (…) Widziały
nas moje przyjaciółki i teraz widziały, że ty się gapisz na pośladki tej
kobiety, która ma bezczelnie mniejsze? To kiedy ja cały czas muszę kontrolować
brzuch, który z chęcią wyskoczyłby do przodu i nie widzę w twoich oczach akceptacji.
(Dorin do Kena)
(Ken opisuje piękną kobietę z okładki)
-(…) bez brzucha z przodu, ale tylko kobieta. (Ken)
-Gdzie miała brzuch? Powiedz gdzie miała brzuch to
się naprawdę zaraz zdenerwuję. (Dorin)
-Tu gdzie ty masz plecy! (Ken, mina Aśki bezcenna)
-Dorin i Ken, dlaczego wy się znowu
kłócicie? (Warren wchodzi)
-A, dlaczego ty jesteś tak cicho? (Ken)
-Naprawdę metr stałam stad wiesz? Metr
stałam od ciebie. (Dorin)
-I? (Ken)
-Nie da się na to patrzeć! (Dorin)
(Ken mówi Jonathanowi, że powieszenie się
na Dorin w ramach przeprosin nic nie dało)
- Mógłbyś się potem powiesić na mojej córce.
(Jonathan)
-Próbowałem. Ona jako ta wierzba płacząca, uginała
swoje witki, a ja spływałem jak deszcz…. (Ken)
-Kto je knedle ma dobre serce. (Ken)
-Myślałem, że pyzy z mięsem. (Jonathan)
Słuchaj, krzywdzisz moją córkę, a ja na
to nie mogę pozwolić. Też ją skrzywdziłem, gdy miała 14 lat…Porwano ją!
(Jonathan do Kena)
-Jakoś tak się zdarzało do tej pory, że
jak przychodziliśmy do pana z problemem to wychodziliśmy z jeszcze większym.
(Dorin)
-Na tym właśnie polega terapia problemami.
(Dorin mówi o Kenie, a lekarz gapi się na
zdjęcie modelki)
-Może powinnam sobie przerobić część rzeczy? (Dorin)
-Rzeczy, oczywiście proszę przerabiać! (Dreyfus)
-Nie uważa pan, że trzeba te usta
napompować kwasem? (Dorin o powiększeniu ust)
-A jeśli kwas wyżre usta? (Dreyfus)
Trzymam magnetofon w sejfie, bo się boję,
że ktoś mi ukradnie. Ale przez to gorzej słychać muzykę. (Dreyfus do Dorin i
Kena)
Głosujmy. Kto jest za tak niech opuści
rękę. Nie mówiłem nic o podnoszeniu. (Dreyfus do Dorin i Kena)
-Zawsze mam problemy z takim
przełykaniem, że wiesz, przechylisz butelkę i to wlatuje. Lekarz mi powiedział,
ze mam tu po prostu taki nierozwinięty aparat jak noworodek wiesz. Muszę
trzymać w buzi i dopiero połykam! (…) O boże jeszcze mnie nogi bolą wiesz. Może
to przez te obcasy. Jak sądzisz? (Harriet do Jonathana o piciu)
-Może to przez to połykanie? Jak coś kiedyś źle
połknąłem to też mnie nogi po tym bolały. (Jonathan)
Wejdź po żylakach. (Harriet do Dealey’a)
-Ja już nie mogę tak żyć Jonathan.
(Harriet)
-Jak? Z połykaniem? (Jonathan)
-Nie ciągnijmy tego! (Harriet)
-Co mi tu za zwiędlaka przyniosłeś?
(Harriet o kwiatku)
-Piękny tulipan, a to, że mało rozwinięty…(Frank)
-Nawet kwiaty kupujesz adekwatne! (Harriet)
Moje problemy ze mną zostaw mi! (Frank do
Harriet)
-Jonathan kopnę cię w plecy! (Frank
uderza w krzesło, na którym wisi marynarka Jonathana i niszczy krzesło. Za to
zostaje oblany colą)
-Nie przyszły rzeczy do Mahometa,
przyszedł Mahomet do rzeczy! (Dreyfus do Franka)
Ukrywam zęby, dlatego się nie szczerzę.
(Dreyfus do Franka)
-Ale doktorze jak to ma wpłynąć na moje
stosunki z Harriet? (Frank o terapii)
-No nie będzie stosunków z Harriet! (Dreyfus)
Możesz go mieć w ciągu 5 minut.
Biegniesz, łapiesz za ryj i masz! (Dorin do Harriet o facetach)
-Czemu ja Dorin do ciebie mówię. (Dorin
do Harriet)
-Asia, czy ty masz problemy z Kenem? (Harriet do
Dorin)
-Asia to moje drugie imię. (Dorin)
-Joanna. Gimmie hope, Joanna gimmie hope…(Harriet,
znana piosenka Eddy’ego Granta)
A wiesz, co mnie przeraża w facetach? To,
że my chcemy, żeby dali nam ciepło, żeby dali nam bliskość, a nagle w jakimś
momencie jakiś koleś bierze i mówi jak ci dziękuję za bliskość. Ja ci dziękuję.
I ty jeszcze musisz mu powiedzieć proszę! (Dorin do Harriet)
-Ty się nie zapatrzasz na sukienkę, że
ładna na modelce? (Warren do Dorin)
-Nie możecie się zapatrzeć na nas? Czego nam brak?
(Harriet)
-No nie byłyście na wybiegu może. (Warren)
-A co ja koń jestem? (Harriet)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz