Odcinek 11
(88)- Dorin przymierza sukienki. Harriet
odwiedza ją w domu Owensów. Obydwie zachwycają się kreacjami. Harriet opowiada,
że wróciła z centrum handlowego i kupiła prezent przyjaciółce (wodę w butelce:P).
Widzi to Jonathan i wpada w furię (nie w szał, bo to tylko Frank umie robić).
Dorin tłumaczy, że to jej dobra znajoma. Jonathan wyrzuca ją pod pretekstem
bycia kochanką Delaey’a i nie wywiązania się z obowiązków jego sekretarki (!).
Zdaniem Harriet to nie przeszkoda w prawdziwej przyjaźni. Dorin nie pozwala
ojcu na podobne zachowanie, argumenty przeciw Harriet są niedorzeczne. Ferguson
zaczyna mówić o ślubie Dorin. Owens nie chce by dawna sekretarka w nim
uczestniczyła. Dorin broni Harriet sugerując, że bycie kochanką, czy przyjaciółką
nie jest niczym złym. Zaczyna się prawdziwa kłótnia. Harriet odpowiada, że nie wyjdzie
z domu, na co naciska Jonathan.
Tymczasem Ken i John sprawdzają firmę Sajgon. Imponujący
budynek z czterema piętrami fitnessu i basenem. McPherson nie jest pewny, czym
się tam zajmują pracownicy. Ken nie rozumie, w jaki sposób firma przejęła
biznes Jonathana. John wie natomiast, że dyrektorem jest Colins, ale tylko na
pozór. Firmą zarządza ktoś inny. Informator McPhersona ma dać znać, gdy tajemniczy
prezes zjawi się w budynku. Obaj chowają się. Pojawia się natomiast Dealey…
George upija się. Jonathan bardzo się martwi i
wypytuje, czemu syn nie śpi i pije alkohol. George uważa, że ojciec go
upokorzył i mu nie wierzy tylko Billy’emu. Pieniądze wygrał na giełdzie i za to
kupił Porsche. Billy jest zły na ojca po podsłuchaniu jego rozmowy z bratem.
Okazuje się, że Jonathan za lepszego syna uważa George’a.
Frank odkrywa w końcu, że jest śledzony przez Kena. Dealey
chce się dowiedzieć, czemu ken nie przyjął jego propozycji pracy. On odpowiada,
że nie chciał. Zdaniem Franka to dosyć ryzykowane. Każe Kenowi nikomu nie
opowiadać, że się spotkali w Caracas. Ken reaguje wręcz przeciwnie i sugeruje,
że Frank jest odpowiedzialny za przejęcie firmy Owensów. Dealey wyciąga broń.
Ken pokazuje, że całą rozmowę słyszał Jonathan przez telefon satelitarny.
Dochodzi do walki wręcz. Heighly jest sprytniejszy i pokonuje wroga, zabierając
mu cenne dokumenty. Pojawia się też Warren z dobrą radą xD. Ken nie może
zostawić Franka na pastwę losu.
Billy żali się swojej siostrze w związku z George’em.
Nie wie co robić. Dorin słyszała, jak Jonathan wypowiadał się dobrze o niej i o
drugim synu. Billy postanawia wyjechać do Watykanu lub na Jamajkę. Siostra
namawia go, aby został. I jak to bywa w Spadkobiercach przybywa jak na
zawołanie…Warren! Przyjaciel Owensów sądzi, że Billy musi pozostać, gdyż jak
wyjedzie rodzina nie będzie w komplecie.
Jonathan podejrzewa, że jego starszy syn bierze narkotyki.
Pyta, czemu o niczym nie powiedział. Billy zauważył, że ojciec miał inne
problemy. Poza tym to tylko plotki.
Jonathan pokazuje wyniki badań krwi syna rozdawane jako
ulotki pod hipermarketami. Billy broni się, odpowiadając, że dawno skończył z używkami
i podejrzewa, że wyniki ktoś sfałszował. Przypomina, że to George jest
narkomanem. Warren twierdzi, że tak mówią właśnie tylko uzależnieni. Obaj z Owenem
chcą pomóc Billy’emu. Ten rozżalony, że nikt mu nie ufa, postanawia wszystkim
udowodnić, kto naprawdę jest uzależniony…
Cytaty:
Zobacz Harriet jak to jest, że idziesz do centrum
handlowego. A nie, że do parku. Coś tam…(Dorin do Harriet)
-Ojcze wylicz, chociaż jedno jej postąpienie. (Dorin
o Harriet)
-Byłam twoją sekretarką przez tyle lat. (Harriet)
-I to było wredne! (Joanthan)
Się przygotuj merytorycznie do zarzutów. (Dorin do
Jonathana)
-McPherson, powiedz mi, czym właściwie zajmuje się ta
firma? (Ken o firmie Sajgon)
-Nobody knows! (John)
Poczekaj McPherson czyli 20 bardzo wygimnastykowanych
ludzi wpadło i przejęło naszą filię w Caracas? (Ken do Johna, ten drugi
powiedział, że frima Sajgon ma do 4 piętra fitness)
Tutaj pisze, że przez te szyby gówno widać.
(McPherson do Kena)
Przepraszam cię to po postrzale. Tak mnie zoperowali,
że coś mi tu wystaje takiego. I któryś już raz się przy siadaniu, potrąciłem o
to, co mi wystaje. (Jonathan do George’a po tym jak uderzył się o kant kanapy
siadając na niej)
A po co ci ręcznik? (George pyta się Billego po tym
jak ten wchodzi w szlafroku, a wiadomo, że się nie kąpał J)
-Chcę po prostu gdzieś wyjechać. Myślę o dwóch
miejscach. (Billy)
-Jakich? (Dorin)
-Albo Watykan albo Jamajka. (Billy)
Włożyłem serce w tą firmę, włożyłem serce w tą
rodzinę. Co mam jeszcze włożyć? (Billy do siostry)
-Z tych blizn lecą krwie! (Warren)
-Co leci? (Billy)
-Dużo globinek! (Waren)
-Słuchaj, jak to się stało, dlaczego mi nie
powiedziałeś, że masz problemy, że zażywasz narkotyki? Matka ci mówiła: Synu,
jak będziesz zażywał narkotyki to powiedz ojcu. (Jonathan)
-Przepraszam tato, mało miałem. (Billy)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz