Odcinek 36
(130)- Jonathan przychodzi do
gabinetu doktora i pyta go, czy jest autorem książki (rozeszła się w dwóch
egzemplarzach): Dziecko z probówki. Hit czy mit? Dreyfus potwierdza, że tak.
Otóż Owens chce żeby lekarz wyhodował mu wnuka.
Dorin i Harry zbilżają się do siebie. Ona mówi mu
komplementy i dodaje, że bardzo różni się od Kena. Z oddali parę obserwuje Ken.
Dorin mówi Harry’emu, że to jej były ukochany. Ken uważa, że oboje są żenujący.
Jednocześnie próbuje przypomnieć byłej narzeczonej cudowne chwile, gdy byli
razem i czuli się szczęśliwi. Nie sądził, ze tak trudno będzie ją odzyskać, bo
jak widać same przepraszam nie wystarcza. Ona już prawie daje się przekonać,
ale Harry pokazuje jej, że to mężczyzna, który się boi. Dorin potrzebuje kogoś,
kto będzie ją chronić. Przyjmuje kwiaty, ale nie zamierza wrócić do Kena.
Problem próbuje rozwikłać Warren.
W kolejnej scenie dowiadujemy się, że Harry podrywa
Dorin na polecenie Franka. Jest pod wrażeniem skuteczności jego metod. Dealey
chce rozbić rodzinę Owensów. Harry za dobre sprawowanie dostaje nagrodę w
postaci narkotyków. Wchodzi wzburzona Harriet. Oskarża Dealey’a, że znów
sprowadza Harry’ego na złą drogę, a bratu przypomina, jaki był grzeczny w
dzieciństwie. Frank i Harry mówią Harriet o tym, że Harry ma szansę wniknąć do
rodziny Jonathana i w ten sposób się dowiedzieć, gdzie jest złoto z Wietnamu.
Ponieważ Harriet sama próbuje rozwikłać ta zagadkę, zgadza się na współpracę
brata z Frankiem (w tej scenie zobaczycie jak potrafi się wkurzyć kobieta!
Jedna z najlepszych scen pani Agnieszki).
Harriet przychodzi do domu Owensów i spotyka się tam
z całą rodziną. Wyznaje, że poniosła klęskę w sprawie zaginionego złota i
dlatego zostaje sprowadzony specjalista. Rozpoczyna przesłuchanie. Babcia
Maggie dostaje od niego osiołka, za swój genialny tekst (szukajcie poniżej). Do
śledztwa Tomek wykorzystuje narzędzia, preparat na kurz, ser, słonika i cebulę.
Harriet udowadnia agentowi, że niczego nowego się nie dowiedzą. Ostatecznym
testem sprawdzenia prawdomówności Jonathana jest odgadnięcie, co agent FBI ma
pod marynarką. Ojciec zgaduje, że to T-shirt i zostaje uniewinniony.
Cytaty:
Panie Jonathanie nie znałem pana od tej strony znałem
z drugiej. (Dreyfus)
-Jesteś wszedzie. Jesteś wszędzie rozumiesz, czuje
się opanowana i osaczona. (Dorin)
-Jeszcze nie. (Harry)
-Harry, nigdy nie spotkałam drugiego, takiego z takim
wąsikiem. I z taką bródką, taką niespotykaną…(Dorin)
(wchodzi Ken)
-Dorin, przecież mogłem się nie golić. (Ken)
Z nią tak jest zawsze. Poleży, poleży i wstanie. (Ken
do Harry’ego o Dorin)
Przepraszam, zahaczyłem. (Ken do Harry’ego o Dorin
siedzą na ławce)
-Spytam krótko, bierzesz kwiaty, czy nie? (Ken)
-Kwiaty wezmę, ale ciebie nie chcę. (Dorin)
-Ty gnoju! (Ken do
Harry’ego)
Ją się kręci po prostu jak kulkę. (Harry do Franka o
Dorin)
-Harry wiesz jak patrzę na ciebie to tak jakbym
widział siebie w młodości. (Frank)
-Naprawdę? Też byłeś taki wysoki kiedyś? (Harry)
Od trzęsienia też można poczuć się nieźle. (Frank do
Harry’ego)
-Patrz, jakaś zielenina. (Frank znajduje gałązkę.)
-Poznaję, zachodnie stoki Rospudy. (Harry, chodzi o
Dolinę Rospudy. Ekolodzy walczyli żeby nie budować w okolicy autostrady, bo to
zniszczyłoby ekosystem wielu zwierząt)
-Co to jest? Cukier puder? Jaja sobie ze mnie
robicie? (Harriet próbuje substancji rozsypanej na podłodze)
-Nie ciasto. (Harry)
-Kołacza. (Frank)
-Zakalec żeby nie wyszedł. (Harry)
-Gdzie ja mam falbany? (Harriet ma wdzianko w falbany
wokół biustu)
-A tu, co to jest? (Frank)
-Gdzie? Tu?(Harriet)
-To skóra. (Harry)
-Piłeś coś? Chuchnij. (Harriet)
-Nie. (Harry)
-Ja pierdolę pił. (Harriet)
Spodnie mi się obsunęły, schudłam kilogram przy was.
(Harriet do Franka i brata)
(podczas gdy Kamys tłumaczy gościowi kogo ma grać)
Kamol ja ma pytanie, bo ja nie wiem, czy ja w tej
scenie wszedłem, w której powinienem. (Tak, więc Marcin Wójcik pozamiał na
wstępie)
A czy pan
jest agent Tomek? (Maggie, absolutny
hit odcinka wyjaśnienie w 108 odcinku w każdym razie gościem jest Tomasz Raczek)
-A w tej ścianie, co? (Agent FBI fragment
przesłuchania)
-Wiem pan, ytong tak zwany. (Jonathan)
-Chciałabym błagać pana Tomku, nie zabijaj ojca, nie
zabijaj matki…(Dorin)
-Zwłaszcza, że matka juz dawno nie żyje. (Jonathan)
-Jak to? (Maggie)
-Nie mówimy o tobie. (Jonathan)
-Za chwilę zdejmę marynarkę. (Agent FBI)
-Odsłoń Harriet. (Dorin)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz