Odcinek 8
(102)- Warren spotyka się z John’em
w pubie. Mówi mu, że nie powinien się przystawiać do Dorin. Jak się okazuje
mówi tak, dlatego bo sam od dawna kocha się w córce Jonathana. Billy, George i
Dorin stwierdzają, że Kenowi trzeba dorobić nową przeszłość. Padają różne
propozycje. Wersja ostateczna jest następująca Ken nazywa się od tej pory Ken
Isztwan Ikarusz, pochodzi z Węgier, jest synem psychicznego barona i wylądował
w domu dziecka, po czym z niego uciekł wraz z winem. Bracia jednak wolą sobie
żartować z przyszłego męża ich siostry. Dorin bardzo chce by zaczęli Kena w
końcu szanować (kolejna genialna scena). Ken prosi Jonathana, aby zwolnił
McPherson’a, gdyż podrywa Dorin. Ten nie chce się na to zgodzić, bo John jest
bardzo dobrym pracownikiem. Przychodzi Warren. Po dyskusji McPherson decyduje
się sam zostawić Dorin w spokoju. Panowie ustalają, że to sam John ma ją do
siebie zniechęcić. George sprowadza Denisa Lovejoy’a znanego barmana, który ma
zrobić pokaz na ślubie Dorin. Billy bierze go na początku za złodzieja. Obaj
chcą by Denis za nim go zatrudnią przedstawił pokaz najpierw im samym. Jak nie
trudno się domyśleć nie będzie to coś zwykłego…Do Dealey’a przybywa Billy. Chce
nawiązać z nim współpracę, aby zemścić się na Kenie i żeby ślub nie doszedł do
skutku. Frank się zgadza, ale Billy musi pokazać, czy potrafi wpaść w szał.
Owens prezentuje swoje umiejętności.
Cytaty:
-Ile ty masz lat Warren? (John)
-12 (Warren)
-To nie żyłeś oszczędnie. (John)
Zobacz, wyjrzyj przez okno, jakie laski tam chodzą.
No to akurat facet…(John do Warren’a)
Ona wie, że jesteś brutalem i w sercu masz mmm rdzę!
(Warren do John’a o Dorin)
Przecież jak jego zdjęcie pojawi się w gazecie, to
wszyscy pomyślą, że ktoś utonął! (Billy o Kenie)
-On tak śmierdzi rybą cały czas. (George o Kenie)
-Zepsutą rybą. (Billy)
-Co wy opowiadacie? (Dorin)
-No tak taką zepsutą, co to się wkręciła w śrubę,
wywaliło ją na platformę plus ropa, przecież to wszystko śmierdzi jak
należy…(George)
-Ma takie żabie uda. (Billy o Kenie)
-Tak, tak i zostawia takie ślady jak ślimak, gdzie
nie usiądzie to taka jest maź. (George)
Może mu imię zmienimy w ogóle. Ken Korta! (Po chwili)
Kudasztein! (George o Kenie)
Ma psa Szabu! Pies Szabu się nazywa. Szabu, Szabu! Do
budy, do Budapesztu! (George do rodzeństwa o zmyślonym psie Kena)
Im dalej na wschód tym większy smród! (George)
-On przecież nigdy nie czyścił żadnych butów. (Dorin
o Kenie, po tym, jak bracia nazwali go pucybutem)
-Nawet swoich! (Billy)
-Po pies mu lizał! (George)
W Wietnamie wygrał wybory Miss Wietnamu. (Jonathan do
Kena o Johnie)
-Coś ci wypadło, Jonathan! (Ken o mikroporcie
Jonathana)
- Rozrusznik...(Jonathan)
Smutna łajza. (John do Jonathana o Kenie)
-I masz jakoś dziwnie wylizane buty. (…) (Jonathan o
Kenie)
-Buty to nie jest jego jedyna wylizana rzecz! (John)
Zajeżdżam na stację benzynową, zimny łokieć umcy,
umcy, umcy, Dorin! (John do Warren’a)
- O której to będzie? (Denis o pokazie)
-Pm tam 9! (George)
-Wiesz o tym, że Ken ma zamiar poślubić moja siostrę.
(Billy)
-Co Ken? Pies mu buty lizał. (Frank)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz