piątek, 27 września 2013

Strzeszczenia odcinków 156 (56) Ten znany jako Flaki, alkohol, chleb, kapela


Odcinek 56 (156)- ( w tej scenie główną rolę gra kamizelka George’a oraz dalej prostytutka w wykonaniu Dorin) George po filmowej porażce chce popełnić samobójstwo na różne sposoby. Na ratunek przybywa Warren. Billy uważa, że pomysł brata jest trafiony. Dorin jest przerażona i błaga George’a, żeby nie robił nic głupiego. Maggie uważa, że powinien żyć dalej. Owens przeprasza Jonathana, że ukradł mu viagrę. Billy proponuje wybory: kto jest za, a kto przeciw życiu George’a, sam ciągle podkreślając beznadziejność brata. Dorin namawia Kena, żeby opowiedział szwagrowi swoją historię bycia na dnie i jak z tego wyszedł. Zdaniem Kena on potrzebuje miłości. Dlatego wszyscy prócz Billy’ego (w ciekawy sposób) kierują do niego słowa otuchy. Warren uważa, że George musi żyć, aby sprowadzić brata na dobrą drogę. George zmienia zdanie nagle sądząc, że to rodzina jest winna porażki filmu. Jonathan namawia córkę na powtórzenie roli prostytutki. Urażona Dorin wychodzi. Owens każe pogodzić się synom na osobności. Niestety tak się nie dzieje.

Dorin wypomina Kenowi jego zachowanie związane z nią jako prostytutką. Przypadkowo spotykają w parku dawną przyjaciółkę Dorin- Jane. Ona opowiada o swoich pięciu weselach i to, co się na nich działo. Raz wstąpiła w związek małżeński z kobietą nawet. Dorin jest wściekła, że jeszcze ani razu nie była mężatką, poza tym wnerwia ją Ken, który nie jest zainteresowany rozmową z Jane. Córka Jonathana obawia się, że Ken nigdy się jej nie oświadczy. Przyjaciółka namawia Kena, żeby natychmiast klęknał i poprosił ukochaną o rękę. On opowiada o problemach ze zgromadzeniem koni na ślub.
Ken łowi ryby. Dołącza do niego odmieniony Harry. Przybywa też John. Ken mówi ojcu, że Harry podobnie jak on ojciec od wielu rzeczy był uzależniony- głównie alkoholu. McPherson nie widzi u siebie problemów. Ken nie chce, żeby John się stoczył przez wódkę. Harry uważa, że McPherson’a nie da się wyleczyć.
Harry umawia się z Warren’em. Trzyma w ręku walizkę, którą odebrał Dealey’owi. Ferguson potrzebuje pomocy. Wspomina o swoich relacjach z Dorin i Kenem i pieniądzach. Przeznacza zebraną sumę na wesele bliskich mu powyższych osób. Warren mówi, że suma przyda się na sfinansowanie 1500 koni. Harry daje kasę w ręce Johnson’owi, jego zadaniem jest pilnowanie walizki. On sam nie może się ujawnić. Warren przyznaje, że dar na ślub przyśpieszy go, a on wciąż kocha Dorin i nie chce dopuścić do wesela. W końcu przyznaje jednak, że zawartość walizki może pomóc mu uwolnić się z afektu, jaki czuje do Dorin. Ślub musi odbyć się jak najszybciej.
Jonathan mruczy pod nosem wietnamską piosenkę ludową, tańczy z nim Warren. Przyjaciel Owensów informuje Jonathana, Dorin i George’a o darze na ślub Dorin z Kenem (od tej pory Harry jest nazywany detonatorem). Nie ujawnia, kto dał mu walizkę. Wszyscy prócz przyszłej panny młodej nie rozumieją, czemu dostała taki prezent i uważają, że pieniądze warto przeznaczyć na inny cel. George sądzi, że na ślub potrzeba bardzo niewielkich środków. Dorin planuje sama sfinansować swoje marzenie. Warren życzeniem Harry’ego ma jednak zaplanować wesele bez wiedzy Dorin, ale tak by efekt ją zachwycił. Córka Jonathana jest rozczarowana postawą rodziny.

Cytaty:
Zostaw mnie udusisz człowieku! (George do Warren’a, George ma na szyi linę, żeby się powiesić heheh)

To są bardzo silne antydepresanty…Kto to brał? Omega 3! (Dorin do rodziny o tabletkach, które chciał połknąć George w celu samobójstwa)

Chciałem wtargnąć do tego chłopa, co sprzedaje kebaby i nabić się na ten gwóźdź. (George do rodziny jeden z pomysł na zabicie się)

George jak się zabijesz będziesz żałować. (Maggie do wnuka)

- Przepraszam zabrałem ci ten cały słoik viagry, połknąłem to, ale było tylko jedno już i właściwie nie tyle nie zabiłem się, co latałem jak opętany po całym Los Angeles. Wybaczysz mi to przed moim odejściem na zawsze? (George)
-Ale skończyło się na samym lataniu, bo jeżeli tylko dobrze. (Jonathan)
-Po prostu musiałem to wszystko rozlatać. I rozlatałem. (George)
-George, czy mogę cię o coś zapytać? Połykając cały słoik viagry, naprawdę myślałeś o samobójstwie? (Billy)
-Chciałem się wysadzić od środka. (George)

-A ja wiem, że ten człowiek, on po prostu potrzebuje miłości. (Ken o George’u)
-A jesteś skłonny go pokochać? (Maggie)
Dorin nie chce ponownie udawać prostytutki i George na to:
-Cała, cała Dorin udaje prostytutkę, a jak co, do czego przychodzi to przestaje nagle!
-Wiem coś o tym! (Ken)

Wyobraź sobie taką jesteśmy sam na sam i ty do mnie ty dziwko! Spoko. (Dorin do Kena)
-Było 300 litrów wódki…(Jane o swoim weselu)
-Czystej? (Dorin)
-Mieszanej. (Jane)
-Aaaaa. To drożej. (Dorin)

On powinien podsłuchiwać, a to jest chamstwo, że nie podsłuchuje. (Dorin do Jane o Kenie)

Jane miała sześć ślubów, wszyscy się starali i wszyscy umierali po tym ślubie. (Dorin do Kena)

-Powiedz mi Jane, co ja powinienem zrobić. Ja próbowałem wszystkiego. Ja próbowałem się powiesić, ja próbowałem wyjechać, ja próbowałem skoczyć z dachu…(Ken)
-Ale nie umarł! Żart, żart…(Dorin)

Żeby o bloki nie zahaczyć! (Ken „łowi” ryby przy fototapetach)

-Widzę, że u ciebie lepsza technologia. (Harry o wędce Kena)
-Nie lepsza, dłuższa. (Ken)

-Ja w tamtym tygodniu miałem jednego leszcza. (Harry)
-Duży? (Ken)
-Z metr 70? (Harry)
-To taki solidny patelniak. (Ken)

Jest takie przysłowie, że rekina żreć trawy się nie nauczysz. (Harry do Kena o uzależnieniu Johna)
-I ja złowiłem nawet taką niezłą sumkę. (Harry)
-Samicę suma. (Warren)

-Głównie chodzi o konie. Ken ma taki problem nie wiem, czy ci mówił, że…(Warren o tym, co ma być na weselu Dorin)
-Z koniem? To nie, nie mówił. (Harry)
-Uważaj nie z jednym. 1500 koni. Kiedy on już dochodzi do 1000 to te z początku zaczynają ginąć. (Warren)

Ja wariuję, we mnie wszystko staje! (Warren do Harry’ego o Dorin)

Flaki, alkohol, chleb, kapela wystarczy. (George do rodziny o tym, co będzie na weselu, tekst odcinka)

-Ty się będziesz jakoś specjalnie szykować na ten ślub? (George)
-Ja nie mogę z tobą. (Dorin)
-Obetnij paznokcie, uczesz się i gotowe. (George)
-Ja zwariuje, ja po prostu oszaleje. Przecież ja się muszę bronić od własnej rodziny, przed własną rodziną. (Dorin)
-Nie on dobrze mówi, bo paznokcie musisz obciąć, bo w buty się nie zmieścisz. (Jonathan)
-Jeden pazur sobie zostaw żebyś mogła flaka wyciągnąć. (George)

Brak komentarzy: