Odcinek 10
(104)- Dorin i Ken rozmawiają o
niemocy Kena. Dorin jest wciąż bardzo rozczarowana. Ken uważa, że problem leży
także po jej stronie. Jak twierdzi ma problemy z pumą, gdyż Dorin miga się od
czułości i romantyzmu. Jonathan przeczytał w gazecie informacje o Kenie. Nie
może sobie pozwolić, aby człowiek o tak wysokiej pozycji jak on miał zięcia z
Czechosłowacji. Namawia Kena na zmianę swojej przeszłości. Ken odmawia. Dorin
początkowo popiera ojca, ale zaczyna rozumieć, że nie powinna zmuszać Kena, aby
wyrzekł się swoich wspomnień. Jest rozdarta między Jonathana, a ukochanego.
Dorin wyjaśnia z John’em, czemu tak bardzo chce się zohydzić w jej oczach. On
nie chce by myślała o nim jak o mężczyźnie. Dorin mówi, że kocha Kena, ale jego
problemy sprawiły, że szukała jakiejś przygody. Przypadkowo wychodzi na jaw, że
Warren od wielu lat kocha córkę Jonathana. Ta jednak stwierdza, że nie będą
razem. Zgadza się natomiast by Warren zanurzył swoją rękę w jej włosach, co ma
dla niego niezwykle ważne znaczenie. Jonathana odwiedzają rodzice, czyli Maggie
i Jonatan. Zarówno Jonathan jak i Dorin sądzą, że nie są oni do końca zdrowi na
umyśle (genialna scena z Wojciechem Karolakiem i Marią Czubaszek, która weszła
na stałe do obsady)
Cytaty:
Dlaczego masz tak nażelowany łeb, dlaczego? (Dorin o
włosach Kena, no cóż,co racja to racja)
Ta puma nie może skoczyć…(Ken do Dorin o swoim
wewnętrznym zwierzęciu xD)
Masz usta do wysysania wody. Weź czasami
odpowiedzialność za siebie. Wylewasz? Wyssij! (Dorin do Kena, kiedy rozlewa on
wodę na podłogę)
12 dolarów? (Ken do Dorin widząc na spodzie jej butów
naklejkę)
-Co ci mam przynieść? (Ken)
-Chuć! (Dorin)
Ken ja cię akceptuję, ale są pewne sprawy naprawdę
poza granicami estetyki. (Dorin do Kena)
No tak tato, ale no nie możemy całkowicie odrzeć
człowieka. Zobacz nie żal ci go, za duża marynarka…(Dorin do ojca o Kenie,
faktycznie garnitur Wojtka był chyba ze 2 rozmiary za duży xD)
-Gdybym was nie znał, zacząłbym się wami brzydzić.
(Ken)
-O, a my byśmy się tak przejęli…(Jonathan)
Ja zabijałem ludzi ty wiesz o tym? Pumy…(John do
Dorin)
Odchodzę. Nie zatrzymujcie mnie, mam pociąg. (John do
Dorin i Warren’a)
On mówił, że nie tylko Ken w tym całym domu cię
kocha, że nie on cię kocha, bo się obrzydza, ale, jako, że ma pociąg to
zostawia konduktora, który też pała…(Warren do Dorin o Johnie)
-Oddać ci kępkę włosów? (Dorin)
-Nie, kępka bez ciebie jest nic nie warta. (Warren)
-A z cebulką? (Dorin)
-Tato, jak to się stało, że ja nie znałam moich dziadków?
(Dorin do ojca)
-Bo myśmy byli za granicą! (Jonatan)
-
Bo ja nie mam głowy do imion. (Maggie)
-A ja nie mam imiona do głowy. (Jonatan)
Ale ja go nie karmiłam piersią ja się brzydziłam…
naturalnie z butelki żeby od razu widział, z czego się pije w życiu no!(Maggie
o synu)
-Czy wy macie w ogóle jakiś zespół rockowy? (…)
(Dorin do dziadków)
-
Ja jestem pewien, że oni mają jakiś zespół, tylko to
nie jest zespół rockowy. (Jonathan)
Mogłabyś tę pumę wygrzebać sama. Na śpiocha. (Maggie
do Dorin, gdy Ken zaśnie po jedzeniu)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz