czwartek, 26 września 2013

Streszczenia odcinków 116 (22) Ten, w którym Jonathan mówi, kto dostanie spadek



Odcinek 22 (116)- Harry mieszka u doktora na prośbę Harriet. Nie jest on jednak łatwym współlokatorem i sprawia problemy Dreyfus’owi. Przychodzi Harriet. Jest ciekawa jak czuje się i zachowuje jej brat (w tej scenie Michał Wójcik sobie skoczył, wypadł mu mikroport i nie słychać, co mówi. Dlatego też pojawia się Warren wraz z technicznym, aby naprawić awarię. Warren ma usprawiedliwić wejście technicznego mówiąc historię o więzieniu). Dreyfus chce jak najszybciej pozbyć się nowego lokatora. Zaprasza także Harriet do tańca żydowskiego xD. Warren mówi przyjacielowi o Guru i o tym, co zrobił. Najchętniej upiłby się do nieprzytomności. Jontahan też, ale z powodu braku dziecka. Tymczasem Maggie kupuje synowi psa. Jonathan jest bardzo niezadowolony. Jak się przekonamy będzie to zabawka, która wszystkim da się we znaki. Dorin z Kenem obiecują ojcu, ze niedługo doczeka się potomka. Na razie Jonathan może pocieszyć się lalką Barbie, którą dostaje od córki. John odwiedza Kena, który wrócił z polowania. Chce dowiedzieć się od niego skąd ma tatuaż. Ken opowiada także swoją historię. Pokazuje zdjęcia swojej matki. W niej McPherson rozpoznaje dawną miłość- Helenę. Dociera do niego, że Heighly to jego syn. Nie mówi jednak o tym, że jest jego ojcem, udaje, że przypomniała mu się młodość. Jonathan podejmuje ważną decyzję. Spadek otrzyma ta osoba, która jako pierwsza da mu wnuka/ wnuczkę. Pomysł ten nie podoba się do końca każdemu, ale wszyscy biorą udział w wyścigu szczurów, łącznie z Maggie. Zaczyna się prawdziwa walka o majątek, która trwa do dzisiaj. Dorin i Ken przychodzą do Roberta- terapeuty, który ma pokazać Kenowi wzorce dobrego ojca. Poza tym Dorin ma nadzieję, że to spotkanie pomoże Kenowi z jego niemocą. Terapia polega na tym, że Robert wciela się w ojca Kena i rozmawia z nim jak ze swoim synem. Rozmowa ta ma dotyczyć jakiegoś zwykłego dnia z ich życia. Tutaj historia jest następująca: Robert ma pretensję do syna, że znalezioneo go w krzakach z Iżinką. Ken mówi, że to przypadek. Tata, na to, ze na dziewczynki trzeba uważać i zachowywać się kulturalnie wobec nich. Prosi syna także o poznanie matki Iżinki- Petry z nim samym..
Niestety, mimo dobrych chęci okaże się, że terapia niewiele pomogła.

Cytaty:
Harry jak Harriet. Lubię pana. Panie Harry, może suchary? (Dreyfus do Harry’ego)

Pani Harriet, pani wie, że ja zrobiłbym dla pani nie wszystko. (Dreyfus do Hariet)

A ja was przykryję kocem to będzie ciepło. (Dreyfus do Harriet i Harry’ego, przykrywa ich dywanem)

-Co to ma być? To jest szpital? (Harriet po tym jak lekarz okrył ja kocem)
-Mi to wygląda na dywan. (Dreyfus)

Jak byłem mały, byłem małym Żydem, a teraz – proszę popatrzeć – kawał Niemca! (Dreyfus do Harriet)

-Już teraz widzę jak siedzi nad tym laptopikiem i rżysz z Waren’a (Warren do Jonathana chodzi o to, co Guru wstawił do internetu)
-Nie ja nie wiem, na jakiej to jest stronie. (joanthan)
-Doktor Dreyfus wie to ci wyśle linka na Gadu. (Warren)

On lizał moje landrynki w kieszeni marynarki. (Warren do Dorin o psie)

-Co robi drzewo w naszym domu? (Jonathan)
-McPherson przywiózł i zasiał. (Warren)

Niech sobie własnego wnuka spłodzi. (Dorin do Warren’a o ojcu)

-Kurczę, kaczkę z metką ustrzeliłem patrz! Jak się będzie prezentować? (Ken)
-Jak w Tesco! (John)
-Podobno jest tak, że im większy człowiek tym wieksza tajemnica. (Ken)
-Czyli tajemniczka. (John)
Nie wiem skąd go mam, ponieważ mam go odkąd pamiętam, a nie pamiętam skąd go mam. (Ken do Johna o swoim tatuażu)

Iżi idź do tego domu dziecka, a tu masz moje prawo jazdy. (Ken do Johna, prawo jazdy Kamińskiego udawało zdjęcie matki Kena)

Boże to jest Helena. Poznaje ją, chociaż z twarzy to ją mało pamiętam. (John o Matce Kena na zdjęciu)

-Coś ci przypomniało tę młodość? (Ken)
-Tak pesel. (John widząc prawo jazdy Kamińskiego)

-Jestem twardym facetem, zaliczyłem nie jedną krawą misję. (John, gdy chce przytulić Kena)
-Nie traktuj mnie jak kolejną misję McPherson. (Ken)

-A ty mamo, bo tego chyba nigdy nie poruszaliśmy. Jak ja się miałem rodzić to ty już wiedziałaś, jaką chcesz mieć płeć dziecka, czy nie? (Jonathan)
-Nie i dalej nie wiem. (Maggie)

-Spadkobiercą całej mojej fortuny będzie ten, albo ta, chociaż wątpię, które jako pierwsze da mi wnuka. (Jonathan)
-Dam radę ja! (Maggie)
-Czy babcia jest w tej kwestii zupełnie samowystarczalna?(Warren)
-A, co Warren reflektujesz, czy co? (Dorin)

-Jestem w stanie dokonać rzeczy wielkich. Jestem w staine urodzić bliźniaki, czworaki, pięcioraczki. (Dorin)
-Po, co tylko jeden majatek jest do podziału. (Ken)

-Czy ja mogę się czegoś napić? (Robert)
-Tak jest pan u siebie.(Ken)

-Następnym razem na długiej przerwie zaproś Iżinkę na lody. (Robert, fragment  terapii Kena)
-Tato, czy ja mogę na pączki, bo lodziarnia jest daleko? (Ken)



Brak komentarzy: