PAKA 2013- TAK! Z RADOŚCIĄ OGŁASZAM WIELKI POWRÓT SPADKOBIERCÓW
DO GRY! TEGOROCZNY ODCINEK Z PAKI MNIE OSOBIŚCIE POWALIŁ! BYĆ MOŻE, DLATEGO, ŻE
WYSTĘPUJĄ AKTORZY ZE STAŁEJ OBSADY. TAK WIĘC 6 SEZON JUŻ ZA MOMENCIK:)
Billy rozmawia z babcią i chwali jej wygląd. Chodzi
mu oczywiście o pieniądze, które wygrała. Prosi babcię, aby rozsądnie się nimi
zajmowała. Proponuje jej wspólny biznes lub wyjazd. Niestety potrzebuje
gotówki. Maggie się nie zgadza. Przychodzą Dorin z Kenem. Seniorka rodu nie ma
zamiaru nic oddawać. Dorin prosi babcię o radę, co mają zrobić z pieniędzmi.
Maggie chce, żeby wyjechali daleko od niej. Billy wciąż dopytuje, co babka chce
zrobić z wygraną. Warren jest zdegustowany ciągłymi rozmowami o kasie. Chce
zmienić temat. Przypomina im piękne Los Angeles. Rodzina robi mu z kolei test
wiedzy o Kalifornii, z czego Warren oczywiście się nie cieszy! (i tutaj Maria
Czubaszek zauważa dziurę w spodniach Tremiszewskiego i wylewa na niego wodę
sądząc, że to robak XD) Następuje konsumpcja jeża z koreczków (wspominam o tym,
bo prawdopodobnie to nawiązanie do słynnego już mięsnego jeża) co jest powodem
wielu śmiesznych sytuacji. Zmiana akcji! Maggie namawia Warren’a na rozbieranego
pokera w butelkę. On zaczyna robić striptiz. W ten sposób planuje pokazać, jak
niska jest wartość pieniędzy. Maggie jednak nie jest temu przychylna
argumentując to wiekiem. Warren potrzebuje rady. Ken radzi mu się nie łamać!
Harriet w
walizce wywozi ich rzeczy. Ferguson rządza wyprowadzki dzieci Owensa, aby
zacząć nowe życie razem. Pragnie, aby reszta rodziny dogadała się z babcią w
kwestii majątku (Harriet mówi do Warrena cały czas Jonathan, ogólnie same
omyłki w imionach w tym odcinku. Widać, że dawno razem nie grali ze sobą).
Harriet żali się Warren’owi. On zaś karci ją za grzebanie w cudzych szafach i
przekonuje, że bez dzieci Jonathana ten dom dużo starci. Ponadto potrzeba w nim
także ich miłości i ma pomysł jak rozwikłać problem. Może być parawanem dla
życia Harriet i Owensa. Harriet myśli, żeby wykupić jakieś domy dla dzieci jej
ukochanego. Zastanawia się jak dotrzeć do Maggie. Jonathan wyznaje, że ma
trochę oszczędności. Warren zostaje zasłonką i to dosłownie dla przyjaciół.
Jego zdaniem Harriet jest zła, bo za wcześnie odcięto ją od pępowiny! Dodaje,
że bez wględu na to, kto mieszka w posiadłości Jonathan da jej ukojenie.
Harriet idzie przemyśleć sprawę.
Dealey daje Dorin kwiaty. Ona jest zaskoczona. Frank
wyznaje jej uczucie ( tym razem to Rewers się mysli nazywając Dorin Harriet xD)
Przypomnia wspólne czatowanie. W fantastyczny sposób Dorin kategorycznie
odmawia przyjęcia tulipanów-żonkili. Tłumaczy, że ma Kena. Dealey jest jednak
bardzo stanowczy, uważając, ze Ken nie pasuje do córki Jonathana i wciska jej
kwiaty w biust,a następnie obsypuje ją nimi jak na procesji. Dorin woła o
pomoc. Dealey i Ken biją się wiechciem. Dorin uczy Kena dusić z pomocą kokardy
z kwiatów. Niestety on zamiast Dealey’a dusi ukochaną. Córka Jonathana jest
załamana postawą Kena i błaga by stał się bardziej niebezpieczny. Mówi
Frankowi, że kocha Kena i chce z nim być, bo ma duszę. Oboje nazywają Franka
głupkiem i spławiają.
Ken i Dorin
udają się do Dreyfus’a. Ken dostaje wielkiego misia od rzekomej terapeutki.
Dorin uważa, że narzeczonemu brakuje właśnie wewnętrznego niedźwiedzia. Doktor
uważa, że to przez ściśnięte nozdrza. Insynuuje wiele sytuacji, gdzie Ken ma
atakować pluszaka. W trakcie sesji terapeutycznej na jaw wychodzi, że Frank
usiłował zgwałcić Dorin. Ken czuje się słaby. Doktor daje mu magnez, a
właściwie wsadza mu do buzi i nosa celem rozszerzenia nozdrzy XD.
Harriet nakazuje zdecydować Jonathanowi, kto
wyprowadza się z domu. Dzieci są rozczarowane zdaniem ojca, że to oni mają
opuścić posiadłość. Billy jest wkurzony najbardziej i nazywa Harriet Britney
Spears. Zwraca ojcu uwagę, że to jego czas już minął i postanawia zająć miejsce
taty. Dorin chce uświadomić ojcu, z jaką kobietą się ożeni. Ferguson zaś
namawia Dorin na odejście z domu, gdyż jest bardzo dorosła i samodzielna. Dorin
nazywa macochę dziwką (tutaj genialna riposta Agnieszki). Warren postanawia
złagodzić atmosferę. Maggie znów bierze Jonathana na kolana, a Harriet i Dorin
biją się jedzeniem.
Wszyscy próbują przepraszać Owensa. Jonathan wygania
ich jednak. mówi mu, ze jego rodzina jest wulgarna i on sam też. Musi coś z tym
zrobić. Jonathan uważa, że rady kolegi są do dupy, co prowadzi do
najzabawniejszej sytuacji tego odcinka. Obaj wspominają czasy studiów. Jonathan
jest sfrustrowany, bo tak napwadę wie, ze dzieci powinny już odejść z jego
domu. W tym czasie Dreyfus się pyta czy Dorin może dostać od niego klapsa i
prosi ojca o pozwolenie. Jonathan zastanwia się kto i czym kiedyś uderzył lekarza
i myśli o jeżu. Joanthan zauważa, że jego przyjaźń z Johnsonem zanika i to
sytuacja domowa do tego prowadzi. Warren z kolei pyta przyjaciela czy nie szuka
przyjaźni z kimś, kto pewnych rzeczy nie wypałuje i nie
„ścina piłką pingpongową” (mowa tu o samym Andrusie
mistrzem wyłapywania i riposty, znanym z tego, że w rzeczach niepozornych
zawsze coś znajdzie śmiesznego, ale i oryginalnego). Obaj próbują znaleźć punkt
równowagi. Harriet uważa, że Jonathan stracił pewną odwagę i szaleństwo. Zaś
Warren namawia ich by przestali zachowywać się jak nastolatkowi i nie odrzucać
dzieci Owensa. ( na koniec jeż trafił w ręce publiki i kanapki też J)
Cytaty:
-A propos tej operacji. Ja wiem, że
chcesz się upiększyć, że chcesz korzystać z życia pełną piersią…(Billy)
-No, ale piersi nie robiłam (Maggie, Maria Czubaszek
zrobiła sobie operację twarzy na wizji)
-Ale jak cię znam to po prostu lada moment to się
stanie. (Billy)
-Narazie długość jest w porządku! (Maggie)
Mogę ci zadać jedno pytanie? Czy ty byłeś
kiedyś inteligentny? (Maggie do wnuka)
Wiesz ja palę, ja mam wydatki! (Maggie do
Dorin)
-A co ty tak wyglądasz dziwnie? (Maggie
do Kena, Wojtek faktycznie miał dziwne włosy :P)
-No właśnie. (Dorin)
-Zrobiłem sobie operację na włosy! (Ken)
- A na głowie to tak? A skąd przeszczep był? (Maggie)
- Z San Diego! (Billy)
- Ja cię nie chcę martwić Dorin, ale wiesz…(Maggie)
-No ja właśnie nie wiem co byś mi doradziła? (Dorin)
- Chociaż wydepilowany to może być nawet przyjemny w
dotyku! (Maggie)
-Dokąd powinniśmy wyjechać? (Ken)
-Gdziekolwiek byle zejść mi z oczu! (Maggie)
-Mam ci zejść z oczu? Przecież mnie kochasz babciu!
(Dorin)
-Ale wiesz ja na odległóóść też potrafię kochać,
naprawdę! (Maggie)
Nawet go piersią nie karmiłam, bo wtedy
miałam jeszcze krótkie i chciałam, żeby mi tak zostało! (Maggie do Warrena o
powodzie kupna zabawki dla Jonathana)
-Chciałbym wa przypomnieć o tym, że
mieszkamy pięknym miejscu w Los Angeles nad rzeką. Mamy piękny park przed
domem! (Warren)
-A jak się ta rzeka nazywa? (Billy)
-johnnssons! Tak jak większość! (Warren)
-A w jakim stanie leży Los Angeles? (Ken)
-W Kalifornii! Mam wrażenie, żę testujecie mnie. To
jest niepotrzebne! (Warren)
-A jaka jest stolica Kalifornii? (Billy)
-San Diego!
(Warren)
-Sacramento
Warren! (Billy)
-Przestańcie! (Dorin)
-Ale mi kazanie spieprzyliście! (Waren)
Ty też jak widzisz dziurę to wodą od
razu? (Maggie do Dorin, Maria Czubaszek zauważa dziurę w spodniach
Tremiszewskiego i wylewa na niego wodę sądząc, że to robak XD)
Ja
chcę w ten sposób udowodnić, że można przeciwstawić się potędze pieniądza,
którą wy tutaj wywyższacie jak z Korei tam tego Tin Tn Tina! (Warren do
rodziny)
-Ja jestem panną młodą jak widzisz,
prawież…(Harriet)
-Zdaje się, że żadne z tych słów nie jest na miejscu!
(Jonathan)
Ty rozmawiałaś ostatnio z babcią? Widzisz
jak ona się ostatnio zachowuje? Mam podejrzenie, że ona pali papierosy
zmodyfikowane genetycznie! (Jonathan do Harriet o matce)
-Ja spakowałam Dorin, spakowałam Billa,
george’a najpotrzebniejsze rzeczy. No wiesz resztę im się dośle. (Harriet)
-Ale jak to poczekaj nie wolno grzebać w cudzych
szafach. To taka prosta porada! (Warren)
Nie wiem czy Jonathan ci pokazywał
wszechstronne piwnice, które mamy pod posiadłością. Tam już nikt z rodzin nie
chodzi tyko ja czasami, bo zbieram kontemplacje! (Warren)
- A co jest w tych piwnicach? (Harriet)
-Kontemplacje i weki! (Warren)
Ten róż od nas odpada jak łuska węża i
osadza się w poddywaniu i zamienia glebę w róż! (Warren do Harriet i Jonathana
o różowej ziemi posiadłości)
Rozrusznik ci wystaje kochanie! (Harriet
do Jonathana o mikroporcie)
-
Harriet a ty nie uważasz, że jesteś
trochę sfrustrowana i wkurzona dlatego, bo za wcześnie odcięto cię od
pępowinki? (Warren)
- W szóstym miesiącu! (Joanthan)
-A co ty wiesz o mojej pępowinie i skąd?( Harriet)
-Ja droga Harriet widzę pępowiny ludzkie poprzez ich
gałki oczne! (Warren)
-Nie ukrywaj swoich pragnień, weź te
kwiaty. (Frank)
-Gdzie ty mi tutaj z tym? (Dorin, Frank wciska jej
kwiaty w biust)
-A gdzie mam ci kwaty dać? (Frank)
-To tak, jak bym zrobiła to tak o! (Dorin przykłada
kwiaty do krocza Franka)
- Są miejsca w kobiecie, w które nie pakuje się
żadnych kwiatów w pobliżu! (Dorin)
-Ja go uduszę! (Frank)
-Wal się! Głupi jesteś? (Ken)
-Co to kurwa było? (Dorin)
-Postrzel go, postrzel! (Z widowni do
kena o misiu)
-Proszę nie słuchać tego głosy są tylko z mojej
głowie! (Dreyfus)
-Tata powiedział żebyśmy to my się
wyprowadzili, a Britney Spears zostaje! (Billy o Harriet do rodziny chodzi o znaną piosenkarkę skandalistkę)
-Bo to nie jest Britney Spears! Daj spokój. (Ken)
-Jest! (Jonathan daje Harriet klapsa)
Od tego palenia starciła głos! (Warren o
Maggie do rodziny, gdy ta ma wyłączony mikrofon)
-Obserwuję tą sytację od jakiegoś
czasu…(Billy)
-Po angielsku się mówi tę, a nie tą…(Jonathan)
-Jesteśmy w Los Angeles tato! (Billy)
-A nie będziesz mi tu w moim domu gwarą mówił!
(Jonathan)
-Abdykuj tato. Powiedz, że już nie masz
siły. Wyślę cię helikopterem…(Billy)
-Z krzyża się nie schodzi! (Maggie)
Popatrzecie on ma taką bruzdę na czole.
Zostałeś poczęty In-vitro! (Maggie o Billiym do syna)
To już druga sucz wzięta z ulicy! (Dorin
do rodziny o Harriet)
-To
nie jest twój dom. Dziwko!( Dorin do Harriet)
-Nie
przejmuj się gorsze rzeczy słyszałaś…(Jonathan do Harriet)
-Przęłknę
to. Nie raz już przełykałam! (Harriet)
(…)
-Ratuj
sytuację. (Dorin do Warren’a)
-Żebyś się
nie zesrała! (Harriet)
-Dorin jesteś podniecona! (Ken)
-Może skorzystamy z okazji? (Dorin)
Nie spojrzę ci w oczy, bo jesteś w takim
momencie, że z tych oczu tryskają takie pioruny, że Zeus by po prostu zemdlał,
nie? (rada Warren’a do Jonathana)
-Do
dupy ona była. Do dupy ta rada była. Po prostu. (Jonathan o radzie Warren’a)
-Czemu
wszyscy wobec problemów, które ta rodzina ma siegają do narządów płciowych? Po
co to?(Warren)
-To jest
narząd płciowy? (Jonathan, tekst odcinka i ten śmiech Kena)
-Panie doktorze czym najoryginalniejszym
w życiu dostał Pan? (Jonathan)
-Z rzeczy ze świata..(Dreyfus)
-Tego, tego nie z tego, z którego Pan pochodzi!
(Jonathan)
-Wie Pan chciałem wymienić Ducha Świętego! (Dreyfus)
Idzcie poszukać swoich pojazdów, którymi
przylecieliście tutaj. (Joanthan o Matce i lekarzu)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz