|
Warren rozmyśla o przyszłości i świętach. Chce, żeby
rodzina była razem. Dorin żali się mu, że nie dotykają się z Kenem. Prosi o
radę. Warren uważa, że powinni wyjść na spacer. Niestety przeszkadzają im
George i Billy. Brat dopytuje się o wygraną z wyścigów. Wraz z Billym chcą
część tych pieniędzy. Dorin absolutnie się nie zgadza, twierdzi, że są one
przeznaczone na ślub. Warren natomiast sądzi, że kasa należy głównie do Maggie,
którą postawiła na Memento Mori. Próbuje uświadomić zgromadzonym, że nie mówią
już o niczym innym. Dołącza do nich Harriet, ubrana jak prostytutka (Asia cały
czas będzie się z niej śmiać). Zainteresowała ją sprawa pieniędzy. Mówi, że
Jonathan i Maggie pojechali właśnie po odbiór nagrody. Ken boi się, że babcia
wszystko przeznaczy na papierosy. Harriet proponuje podzielić wygraną pomiędzy
dwa wesela. Warren uważa, że podział w tym momencie mija się z celem. Harriet
czuje się panią Owens i zaczyna rządzić. Dorin uświadamia macosze, że kocha
Dealey’a i kiedyś wróci do niego. Harriet wyśmiewa te słowa. Warren ma
pretensje do Dorin, że wypowiada się na temat innych związków.
George planuje nowy biznes- tym razem będą to podróże
na wielbłądzie. Po chwili zmienia zdanie, na karierę na estradzie, dlatego
potrzebuje pieniędzy. Dorin i Ken zgadzają się, o ile pokaże on coś ciekawego.
Billy kpi sobie z brata. Na życzenie siostry George śpiewa piosenkę pseudoporno
o lisie. Billy natomiast śpiewa o salcesonie w ramach kary. Kenowi bardziej
podobał się występ George’a, ale nie wie, kogo ma wybrać jako zwycięzcę.
McPherson jest pijany, został wyrzucony z odwyku. Ken
czuje się rozczarowany, że ojciec tam nie wytrzymał, przecież załatwił mu już
część pieniędzy od Dorin na leczenie. John uważa, że Dorin sprowadza Kena na
złą drogę. Obiecuje, że wróci do kliniki, ale musi się napić. Warren martwi się
o McPhersona. Pokazuje także jak cudownego ma syna. Dla niego warto się leczyć.
Ken i Warren przytulają Johna.
Dreyfus i Warren próbują nauczyć klona Dorin uczuć i
niejako przystosować do życia. Johnson tłumaczy, że celowo dał lekarzowi inny
materiał genetyczny, ale da mu także DNA Harriet. Sam klon niestety zachowuje
się bardziej jak robot niż człowiek. Warren błaga doktora, żeby Dorin zostawił
jemu. Z kolei ona bierze Warrena za dziwaka, a on cały czas chce przekonać ją
do siebie. Może go pokochać. Przychodzi Ken i mówi Dreyfus’owi o spazmach
alkoholowych ojca. Jest zaskoczony widząc też Dorin, nie wie, że nie jest
prawdziwa. Warren z lekarzem udają, że jego narzeczona źle się poczuła i musi
odpocząć. Dodatkowo przepisują jej lek, który może powodować zaniki pamięci. W
ramach rekonwalescencji klon musi tańczyć. Ken postnawia zabrac narzeczoną. Ona
jednak się sprzeciwia. Warren każe jej po kryjomu wyjść z gabinetu. Klon
sugeruje Kenowi, że nie jest pierwszą Dorin. Dreyfus mówi, że może zrobić
Harriet. Ken zaś prosi ukochaną, żeby wróciła do domu, gdy lepiej się poczuje.
Harriet spaceruje z Dorin. Dogadują się w miarę w
sprawie pieniędzy. Dorin prowadzi znajomą do kawiarni. Pojawia się tam też
Frank. Dorin opowiada, że spotkała się z Dealey’em, który wspominał Ferguson
bardzo ciepło. Frank tłumaczy, że znów mogą naprawić ich związek. Harriet
twierdzi, że od dawna nic ich nie łączy i ma pretensje do córki Jonathana, że
zaplanowała to spotkanie. Dorin chce rozdzielić ojca i dawną przyjaciółkę.
Frank wyznaje Harriet miłość, ale ona go odtrąca. Dorin napiera na Dealey’a, że
ma pocałować agentkę FBI. Potem kobiety pomiatają Frankiem szturchając nim w
różne strony. Podoba się to także Kenowi i Dreyfus’owi, którzy przyłączają się
do tej zabawy- Masz Dealey’a (biedny Rewers hehe).
Cytaty:
-No właśnie no, skoro też szukałaś czegoś
w Internecie na Sympatia… Co tam jeszcze jest? (Frank, portal randkowy)
-Jakieś Erodate na pewno są takie. Ale ja nie na tych
stronach Dealey (…) (Dorin także portal powiedzmy: randkowy)
Nie jestem w stanie znieść tych jej
spódniczek, tych buciorów włazi wszędzie z tymi butami, te tygryski, te
panterki po prostu mi się miesza przed oczami. Włazi wszędzie, do wanny z tym
włazi. (Dorin do Franka o Harriet)
Weź ją za włosy, wyszarpnij z naszej
kuchni. (Dorin do Franka o Harriet)
Dlaczego jesteście tak blisko siebie? Why?
(Ken do Dorin i Franka)
Cidik się otworzył. (Frank do reszty, gdy
Ken upuszcza komputer)
Jeśli grałeś nogą mecz, nie kop laptopa
tą nogą. (Dorin do Kena)
Czy sądzisz, że ten budynek stać na takie
krzesło? (Dorin do Kena, gdy niszczy on mebel)
-Tak potwierdzam nie dawałeś jej. (Frank
o Dorin)
-Ja nie dawałem, a ty na pewno nie dasz. (Ken)
-Rozmyślałem nad dniem w przyszłości i
mam nadzieję, że niedalekim, w którym zasiądziemy do stołu, do obiadu tak jak
powinna zasiadać rodzina i mimo tego, że to będzie kwiecień, będzie wyglądało
to jak Boże Narodzenie. Miłość, przyjaźń, pożywienie… (Warren, odcinek ten był
kręcony tuż przed lub po świętach Wielkanocnych)
-Jajka…(Ken)
-Nie przychodzicie nigdy do mnie w
przyjacielskich intencjach. Ale spokojnie sobie noszę to brzemię smutku.
(Warren do Dorin i Kena)
-Warren jesteś dobrym człowiekiem, nosisz tyle
brzemion. (Ken)
-Mam plecy jak pas startowy. (Warren)
-Nie dotykamy się ostatnio. Jeśli się
dotykamy to tylko chodzi o logistykę. (Dorin o Kenie do Warrena)
-Smarowanie… kromki chleba... (Ken)
Obok
wprowadził się chory dzidżej.
(Warren do wszystkich, Kamys przypadkowo włączył muzykę, taką, jaka kończy daną
scenkę)
-
Tutaj masz aparat mowy? (Billy, Abelard
grzebie sobie coś w biodrze)
-Rozrusznik języka. (George)
-Co jest Dorin, czemu masz mokrą kurtkę?
(George, Asia ma na sobie lateksową kurtkę)
-Dorin, czy gdzieś poza kutką używasz
lateks? (Billy)
-Na imieninach. (Ken)
Z pracy? (George do Harriet o jej stroju)
-Jakie zwierzęta zabiłaś, żeby się w to
ubrać? (George do Harriet o jej stroju)
-Knura. (Dorin)
-Właśnie i to chorego knura w cętki. (George)
-A ty przestań się farbować w borsuka. (Harriet)
Ty chcesz być naszą mamą? To zdejmij ten
beret dziwny. (George do Harriet)
Jeździć po Gliwicach wielbłądem jest
bezsensu. (George do Dorin i Kena)
-George,
a jakiś stand-up? (Dorin, Abelard jest
mistrzem tego rodzaju sztuki)
-Nie lubię stand-upu (George)
-Chciałabym, żebyś zaśpiewał o lisie,
który rył norę…(Dorin)
-To jest jakaś porno piosenka? (George)
Co to przegląd twórczości arabskiej?
(Billy do George’a, Abelard ma korzenie arabskie)
-W, czym jesteś mocny? (Ken)
-Naczy patrząc na George’a we wszystkim. Ja nie widzę
dyscypliny, w której moglibyśmy nawet zremisować. (…) (Billy)
-W dykcji byśmy wygrali w dykcji! (George, Jachimek
ma lekką wadę wymowy)
Nie da ci twa najukochańsza żona, co da
ci kawałek salcesona. (Monolog wierszowany Billy’ego)
-Nie miałeś dolarów na klinikę, a było
cię stać na whisky? Mogłeś pójść wypić płyn do szyb, coś innego, tańszego…(Ken
do Johna)
(…)
-Synu proszę cię ostatni raz, zrób to dla ojca.
Wyślij taryfę niech przywiezie nawet ten płyn do spryskiwaczy. (John)
-Jeśli taryfa przyjedzie to, po co mam ją wysyłać?
Staniesz przy taryfie, naciśnie guzik i się napijesz. (Ken)
(…)
-Jesteś autem? Spuść trochę płynu! (John do Warrena)
-On był w zakładzie pól psychiatrycznym,
pół alkoholowym. (Ken o ojcu)
-Patrzę i się zastanawiam, czemu tylko pół? (Warren)
No to już podziękowaliśmy to do widzenia.
A w domu czeka torcik czekoladowy…(Dreyfus do Warrena)
Robimy coś nielegalnego z doktorem.
(Warren do Dorin, chodzi o klonowanie)
To dzidżej, który z magneciakiem tutaj…
Zwariował facet. (Warren do Kena, cały czas Kamys ma problem z tą muzyką xD)
-Pana ojciec ma najprawdopodobniej coś
takiego, że musi pić alkohol. (Dreyfus)
-Tak ma chorobę alkoholową. (Ken)
-Nie nazywajmy tego chorobą. Wielu ludzi tak ma.
(Dreyfus)
-Co się tutaj dzieje? Czy wy coś
ćpaliście? (Ken do Dreyfusa i Warrena)
-Doktor na pewno. (Warren)
(…)
-Powiem Kenowi, że się słabo poczułam. (Klon Dorin)
-Chce pan te same tabletki? To jeszcze mam. Będzie
pan mówił cały czas: Powiedz Kenowi, że się słabo poczułam. (Dreyfus)
-Jak to się nazwało? Kataraktyt? Idę to
wygooglować. (Ken, choroba Dorin)
-Przy okazji proszę sprawdzić, co to smalec.
(Dreyfus)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz