sobota, 28 września 2013

Streszczenia odcinków WRATISLAVIA KRASNAL 2012 Ten z torebką Harriet


WRATISLAVIA KRASNAL 2012- (w tym odcinku bardzo wielu kabareciarzy tych mniej znanych) Jonathan i Harriet czytają gazetę, na okładce, której znajduje się Maggie (akurat był wywiad z Marią Czubaszek, fajnie się złożyło). Matka skarży się na brak pieniędzy. Harriet proponuje ukochanemu jakiś wyjazd, sądząc, że Jonathan jest przemęczony. Owens nie rozumie argumentów narzeczonej. Ona Chce popływać i nauczyć się nurkować. Zamówiła już nawet wizytę Johna Desmonda znanego nurka. Gość przeprowadza wywiad, ale głównie ma przekonać Jonathana do podróży. Wszyscy przetestowują różne metody nurkowania. Owens ma wątpliwości, czy Desmond nurkował w praktyce. Jonathan prosi o pokazanie mu jak prawidłowo pływać.

Tymczasem Dorin rozmawia z Kenem (Aśka nie może otworzyć wina i ktoś  z technicznych rzuca jej korkociąg, ale i tak nic to nie daje, to co robi z butelką jest nie z tej planety).  Ken chce jej pomóc w winem, ale to tylko drażni ukochaną. Dorin wyśmiewa go, że udaje twardziela, a podobnie jak inni faceci nie potrafi pokazać słabości. Później wyznaje, że czuje, że w ich domu dzieje się coś niepokojącego. Uważa, że odpowiada za to Harriet. Nie chce by Jonathan spotykał się z młódką. Dorin ma plan, jak pozbyć się rywalki. Ken uświadamia jej jednak, że Owens kocha agentkę FBI. Takie postępowanie nie jest właściwe. Dorin błaga go by zajął się tą sprawą. Dodaje mu do drinka substancji, która nie wspomaga potencji jak myśli Ken, a pozwoli dodać mu odwagi.
George’a odwiedza Ken. Heighly zauważył, że brat Dorin to człowiek obeznany w świecie. Ponieważ sam nie ma doświadczenia prosi go o namiary na damy. Nie bardzo chce wyjawić powody swojej prośby, dlatego zmyśla, że potrzebuje kobiet do towarzystwa podczas gry w golfa. George zgadza się, żeby dać kilka wskazówek Kenowi, ale on musi wyjawić w zamian, co planuje zrobić. Młody Owens proponuje sprawdzić działania Kena w praktyce. Najpierw dostanie numer, a potem zainicjują rozmowę telefoniczną. Gdy to nie wypala Ken ma uśmiechem Chaplina przyciągnąć prostytutkę. W końcu przypadkiem wychodzi na jaw, że to nie Ken potrzebuje erotycznych rozkoszy. Wymyśla, że jego kolega długo był w wojsku i musi się rozerwać. George bananem pisze numer jednej z prostytutek.
(świetna scena z Dobrosławą Belą jako prostytutką, dziewczyna ma duży talent oraz z Saszą, kolegą Kamińskiego z kabaretu Jurki) Dorin i Ken udają się do prostytutki. Dorin chce, żeby Ken namówił jedną z nich do zabawy z Jonathanem. Ken tłumaczy Amandzie, że chodzi o zabawę ze starszym człowiekiem. Ona zaś sądzi cały czas, że chodzi o Dorin i Kena. Ken pyta o cenę. Ostatecznie dogadują się na 600$. Córka Jonathana prosi Amandę, żeby zajęła się jej ojcem, ale w relacji umysł-umysł. Alfons Lorentzo próbuje wygonić parę. Amanda mówi mu, że to jej klienci i dobrze płacą. Lorentzo bierze ich za zboczeńców. Ken opowiada o Wietnamie i trzech weteranach. Dorin zaś wyjaśnia, po co potrzebna jest jej Amanda. Alfons coraz bardziej jest zdenerwowany. Dorin proponuje 1000$. Ostatecznie całą czwórka idzie do willi Owensów.
Jonathan cały czas czyta wywiad ze swoją matką. Dorin przedstawia Amandę jako swoją koleżankę. Amanda kładzie się obok Jonathhana chcąc zrobić mu EKG. Mówi, że jest kimś w rodzaju rehabilitantki. Zaczyna masować Jonathana, gdy ten stwierdza, że jest do kogoś bardzo podobna. Amanda jest przekonana, że Owensowi chodzi o rolnictwo. Okazuje się, że babcia Amandy również „uprawiała sadownictwo”. Amanda zmyśla, że zajmuje się nawozami i wymyśliła ciekawą mieszankę, po której rośliny rosną marchwią do góry. Jonathan jest zaintrygowany. Przychodzą nagle Harriet i Ken, który jest ledwo żywy. Harriet jest wściekła widząc Amandę przy boku Owensa. Żąda wyjaśnień od Dorin. Jonathan uzmysławia jej, kim jest Amanda. Dorin zaś uważa, że jej macocha nie może mieć pretensji oto, że nagle w ich domu pojawiła się prostytutka. Próbuje otworzyć ojcu oczy, jak bardzo Harriet przypomina Amandę. ( w tym momencie Andrus znajduję torbę Harriet z samochodzikiem i teoretycznie znajduje argument na korzyść ukochanej, tekst jaki wypowiada rozwala wszystkich na łopatki) Harriet ma pretensje do Dorin, która uważa, że jej związek za bezsensowny i chce jej wyprowadzki. Amanda zajmuje się Kenem, co z kolei nie podoba się Dorin. W akcie zemsty Harriet naciska na prostytutkę na zajęcie się Kenem jeszcze bardziej.
Harriet umawia się z żigolakiem Sergio (bardzo podobnego do rapera Pitbulla xD). Ma zamiar wynająć go dla Dorin, aby niejako zrobić to co jej nie doszła córka. Sergio pracował w firmie HP, więc ma duże doświadczenie jako żigolak xD.
Dopytuje jak może zdobyć Dorin. Harriet uważa, że to łatwa rzecz, bo córka Jonathana nie jest wymagająca. Żigolak najpierw zagaduje, a potem uderza w najmniej spodziewanym momencie. Jonathan szuka aparatu słuchowego i kręci się po domu. Harriet i Sergio tańczą. Owens pyta kim jest nieznajomy. On rzekomo przyszedł sprawdzić instalację. Jonathan domyśla się zawodu gościa i przekonuje Harriet, że go przegoni. Agentka zaprzecza profesji Sergia, ale on mówi, że to miało być jego ostatnie zlecenie.




Cytaty:
Widziałaś? Matka na pierwszej stronie Los Angeles Times! (Jonathan do Harriet, trzyma on gazetę z Maggie- czyli Marię Czubaszek)

-Wiesz tak sobie myślałam ostatnio…(Harriet)
-Oooo! (Jonathan)

Wiesz ile trzeba się teraz namyśleć, żeby wrócić z takiego urlopu? (Jonathan do Harriet)

-Ja bym chętnie wiesz nauczyła się nurkować. (Harriet)
-Masz wannę idź próbuj…(Jonathan)
-Ale ona jest za mała. Pięć na pięć? (Harriet)
-Piętnaście na piętnaście. Tylko ty trochę większa. (Jonathan)
-Wilgocią czuć troszkę, nie? (John)
-Tak już się szykujemy do urlopu. (Harriet)

To jest ćwiczebna meduza. (John o ścierce)

-To może wstańmy chodź, spróbuj kochanie. W oceanie nie będziesz siedział. (Harriet)
-No, a będę wstawał tak? W oceanie? (Jonathan)
-Proszę wstrzymać oddech na 20 minut. (John)
(…)
-Kiedy pana wypuścili? (Jonathan)
-Gdzie najlepiej nurkować? Jakie miejsce wybrać? (Hariet)
-Generalnie w wodzie! (John)
-A które akweny są najlepsze? (Jonathan)
-Takie z wodą. (John)

To jest banan w pokrowcu, wodoodpornym oczywiście, jako prowiant do nurkowania i cały sęk polega nadym, żeby go tak obrać, żeby się nie zamoczył. (John do Harriet i Jonathana)

-Parówki kiedyś pan widział? Parówki… w wodzie. Wrzucić parówki, zagotować w wodzie i obserwować. One puszczają bąbelki i tak samo trzeba potem pod wodą robić. (John o technice pływania)
-Często panu parówki bąbelki puszczają? (Jonathan)

Ale co ty próbujesz szyjkę ukręcić? (Ken do Dorin, gdy ta otwiera wino. Dowcip polega na tym, że trzyma butelkę w kroczu)

-Uważaj, bo jest mocno wytrawne. (Ken o winie)
-To będę uważać. (Dorin)
(…)
Musiałam uważać, jaki piłam wino i chyba nie uważałam! (Dorin)

-Chciałabym zapłakać, ale brakuje mi wewnętrznego imperatywu. Chciałabym…(Dorin)
-Nie odginaj wargi proszę cię. (Ken)

Już ja znam te…eeee…sukę! (Dorin do Kena o Harriet)

-Czy ty masz namiary na damy? (Ken)
-Czy ja odbrze rozumiem, że Ken nabrał ochoty na Barbie? (George)

-Metr 60, dwie nogi, dwie ręce, głowa i tułów oczywiście, no wiadomo, bo bez tego to byłoby przecież bezsensu. (Ken opisuje wybrankę)
-Wysoko poprzeczkę stawiasz. (George)

Jak klient się uśmiecha to prostytutka powinna reagować! (George do Kena, złota rada nie ma co)

Zobacz koty nieżywe, no coś niesamowitego! (Dorin do Kena, Asia znajduje pod stolikiem maskotkę kota)

-Właśnie, a jaka cena jest? (Ken, chodzi o zapłatę dla Amandy)
-Ale ma być faktura, czy wystarczy paragon? (Amanda)
-A ma pani kasę fiskalną? (Ken)
-Mam na zapleczu. (Amanta)
-Nazywam się Lorentzo i mam kasę fiskalną, bo Amanda nie nosi. (Lorentzo)
-Co nie robi? (Dorin)
-Nie nosi Amanda kasy fiskalnej, bo przeszkadza. (Lorentzo)
-Majtek też nie! (Amansa)

Pięć osób kurwa! Masz dzień konia. (Lorentzo do Amandy, myśli, że Dorin i Ken chcą spełnić erotyczne marzenia wraz z mężczyznami z Wietnamu, a chodzi oczywiście o Jonathana, Johna i Franka)

-Szefie z trupami nie będę. (Amanda)
-Kwestia ceny. (Lorentzo)

Rozmazałem się przy sikaniu przepraszam bardzo. (Lorentzo do Dorin)

Jak się denerwuję to się pocę, a jak się pocę to śmierdzę! (Lorentzo do Dorin)

Sam se wezmę spadek po sobie. Zabiorę sobie do trumny. (Jonathan)
To jest koleżanka z ulicy! (Dorin do ojca o Amandzie)

-Czy ktoś kiedyś w pani rodzinie uprawiał najstarszy zawód świata? (Jonathan)
-Ma pan myśli rolnictwo? (Amanda)
-Wprowadzamy taką nową mieszankę, dzięki której rośliny bardzo szybko rosną. (Amanda o nawozach)
-Wszystkie? (Jonathan)
-Wszystkie jak jeden mąż. (Amanda)
-Te w dół też? Naczy chodzi mi o marchew na przykład. (Jonathan)
-Te w dół właśnie wybijają do góry. Rosną natką w dół, a marchewką do góry. (Amanda)
-Strasznie głupie. Ja bym nie chciał, żeby mi marchew rosła w górę. (Jonathan)

-A ja mam taką opinię, że niby to prostytutka, a to nie prostytutka, a różnicy wielkiej nie widzę?! (Dorin do Jonathana o Amandzie i Harriet)
(…)
Ja bym nawet powiedziała, że to soti na ulicy,a to nie! (Dorin do Jonathana o Amandzie i Harriet)

Jonathan trzyma torbę Harriet z samochodzikiem i mówi:
-Eeee czyje to jest? I kurwa?
-Dorin czy ty możesz mi wytłumaczyć, co robi tutaj ta kurwa za przeproszeniem. (Harriet o Amandzie)
-To, że mi się wyrwało na widek twojej torby? (Jonathan)
-Na widek? (Harriet)
-Dawidek to nasze dziecko tak się będzie nazywało. (Jonathan)

Nie wachluj moją babcią! (Dorin do Amandy, ona wachluje Kena gazetą z wizerunkiem Maggie)

-Dopasowuję się do klienta. (Sergio)
-Takie puzzle. (Harriet)
-Głuchy i ślepy. (Harriet o Jonathanie)
-Kto to jest? (Sergio o Jonathanie)
-Mój mąż. No jest troszeczkę starszy ode mnie. (Harriet)
-No to nieźle. On będzie na nas patrzył, czy jak? (Sergio)
-Nie on szuka aparatu słuchowego. Będzie tylko słuchał. (Harriet)
-W jakiej sprawie pan przyszedł? (Harriet)
-Ja sprawdzać instalację. (Sergio)
-Jaką? (Jonathan)
-A jaką pan chce? (Sergio)
-Może hydrauliczna na początek. A kto pana zaprosił do sprawdzania instalacji tutaj? (Jonatahan)
-Spółdzielnia. (Sergio)
-Spółdzielnia Milionerów Los Angeles. (Jonathan)
-Ale pan Sergio jest zupełnie kimś innym. (Harriet, broni żigolaka, że nie jest taki jak Amanda)
-Przecież to od razu widać. Jeszcze mu dać mu różową torebkę i w miasto. (Jonathan)
-Bez obcasów nigdzie się nie ruszam. (Sergio)

Brak komentarzy: