czwartek, 26 września 2013

Streszczenia odcinków 128 (24) Ten z wierszykiem Dorin i dyrektorem szkoły



Odcinek 34 (128)- Dorin wraz z Kenem przychodzą do babci. Dorin ma do niej pretensje, że spowodowała zdziecinnienie jej narzeczonego. Maggie nie przejmuje się uwagami wnuczki. Dorin jest wściekła, że jej ukochany tak bardzo ulega wpływom Maggie. Grozi mu, że jeśli się nie zmieni ona zerwie zaręczyny. Ostatecznie rozstają się, ale Ken wcale się tym nie martwi.
John, Ken i Dorin przychodzą do ćwiczącego Joanthana. Chcą go prosić o opłacenie Kenowi szkoły. Dorin musi odzyskać dawnego narzeczonego. Jonathan nie rozumie, czemu ma wydawać pieniądze skoro Ken to syn McPherson’a. On tłumaczy, że Heighly przejdzie przyśpieszony kurs dojrzewania i być może znów stanie się dorosły. Dorin namawia ukochanego żeby poprosił Jonathana o datki wierszykiem (a po nim sama przemawia do ojca.
George umiera. Każdy z rodziny przychodzi do niego i ma swoje własne refleksje. Dorin każe Kenowi bawić się w skojarzenia. Pyta się brata, co tak naprawdę się stało. Billy kpi sobie z George’a, bo domyśla się, że symuluje. Maggie sądzi, że jej wnuk zażywał bananów jako narkotyki i wciskał sobie je w żyły. Jonathan zaś nie przyjmuje do wiadomości, że on i jego matka przeżyją własnego syna i wnuka. George, mówi rodzinie jak chciałby umrzeć. Później Owensowie przerzucają uwagę na bawiącego się Kena, a George tego nie akceptuje i ciągle im przeszkadza.
Harry bardzo dobrze czuje się Dealey’a i zwraca się do niego per Mistrzu. Frank chce go wykorzystać do swoich planów. Za dobre sprawowanie Harry otrzymuje nagrody, zwykle są to używki lub alkohol. Harriet widząc brata u Dealey’a jest wściekła i żąda wyjaśnień. Dodaje, że powinien wyjść ze złej drogi. Harry jednak nie słucha dobrych rad siostry. Harriet błaga dawnego kochanka żeby nie wciągał jej brata w swoje niecne interesy, a ona da ich związkowi jeszcze szansę. Frank nie daje się przekonać.
Dorin i John przyprowadzają Kena do szkoły. Chcą żeby szybko dojrzał. Umawiają się na romowę z Dyrektorem placówki. Tłumaczą mu, na czym polega problem i dlaczego proszą żeby Ken zdał kurs Matura w miesiąc. Dyrektor opowiada o szkole głównie o wf oraz o tym, że sam ma problemy z matematyką, dlatego szkoła nie ma wielu uczniów. Dorin prosi Dyrektora o zrobienie Kenowi testu. On proponuje zaśpiewanie Bogurodzicy. Dorin stwierdza, że szkoła jest, co najmniej dziwna. Wszyscy nalegają żeby to Dyrektor pokazał jak śpiewać. On wykonuje niemiecką piosenkę dla dzieci (Piaseczny jest znanym wokalistą).

Cytaty:
-No i jak twój mały? (Maggie)
-Babciu to wszystko przez ciebie. (Dorin)
-Ale ja nie pytam ciebie Dorin, tylko pytam Kena. (Maggie)

Usiądź do cholery, bo cię zaraz tak kopnę, że zobaczysz. (Dorin do Kena, gdy on nie chce spełnić jej żądań)

-Dlaczego sitko? (Dorin do babci o zabawkach Kena)
-Do odcedzania złota. (Ken)

No teraz czuję, że jestem dzieckiem…(Ken do Maggie i Dorin, gdy zapala papierosa)

-Myślę, że powinienś opłacić tę szkołę żebym mogła być znów z moim dawnym Kenem. (Dorin)
-Ale to wiesz, że w jego przypadku to nie daje żadnych rezultatów. Kiedyś mu opłaciłem uroda w weekend i popatrz. (Jonathan)
-Ken to nie jest prawda jesteś urodziwy. (Dorin)
-Hahahahah…(Jonathan)

Jeśli chcesz w parku spotka cię jeż. Bardzo proszę daj mi szkołę, bo założę kalosze. Nad głową mą jest sufit, czy ten sufit naprawdę być musi? (wiersz Kena do Jonathana)

Ojcze, ogromny. Ojcze jak wielbłąd dwugorbny. Tyś mi dzieciństwo zmarnowawszy, wpoił pieniądza smak, pomniejszony. I teraz jakem tchórzofretka, klęczę u ciebie u wezgłowia nóżowego, i proszę ciebię, daj człowiekowi małeme pieniądza, co by się nauczył we wremię. (Wiersz Dorin do ojca)
Leżę na zestawie „Wypoczynek” i to jest zestaw śmierci. (George do siostry o łożku, na którym umiera)

Dałeś sobie w żyłę banana? (Maggie do Geroge’a)

Zamknij się, co? (Dorin do George’a, kiedy on cały czas przeszkadza rodzinie)

Wsadźcie mi do trumny zegarek jakiś dobry. Będę odmierzał czas i czekał na was. (Umierający George do rodziny)

-Harry? (Harriet wchodzi do domu Franka)
-Dealey? (Harriet)
-Harriet? (Frank)
-Harriet? (Harry)
-Dealey? (Harry)
-Harry? (Frank)
-Ja Harry! (Harry)

Jeszcze sobie nóżki utnij w kolankach. (Hariet do brata, kiedy Harry mówi, że szybko nabywa nowych umiejętności od Franka, a jak wszyscy wiemy Frank jest bardzo niski i stąd nawiązanie Harriet)

-I ja mam sobie tutaj tak, na boczny tor zostałam odstawiona tak? A wy sobie tam… (Harriet, gdy Frank i Harry odchodzą sami do stolika)
-Usiądź se pod drzewem. (Frank)
-I kukaj! (Harry)

-Harry, nie odciągaj uwagi romawiamy koniu jeden. (Harriet, Harry w tym czasie je kostki cukru udając konia)
-Wypraszam sobie. (Harry, rży jak koń)

-Ken! O Ken, o Ken…(Dyrektor)
-Yes I can! (Ken)
-Yes, yes he can. He can. (John)
-He cannot. (Dorin)

Uczciwie muszę powiedzieć, że utłuczenie łba w szkole jest nieuniknione. Z tym, że materace faktycznie nie są wcześniej dmuchane. (Dyrektor do Dorin)

-Czy nie chciałabyś….? (Dyrektor)
-Chciałabym…(Doirn)

-Ale Dorin też nie ma matury! (Ken, mina Kołaczkowskiej w tym momencie)
-Ty świnio! (Dorin)

Nie synu pojedziemy do Wietnamu tam będzie normalniej. (John chodzi o szkołę Kena)

-Kommt a Vogerl geflogen, Setzt si nieder auf mein’ Fuß, Hat ein’ Zetterl im Schnabel, Von der Mutter einen Gruß. (piosenka Dyrektora, jest to wierszk dla dzieci o ptaszku)
-W ogóle się nie da tańczyć do tego. (Ken)

Brak komentarzy: