Odcinek 35
(129)- Harriet ponownie przesłuchuje
John’a, Franka i Jonathana o zaginione złoto w Wietnamie. Chce się dowiedzieć
ile dokładnie zostało zakopanych sztabek. Okazuje się, że po latach to
McPherson odkopuje skarb, ale ponieważ zajmował się zabawą nie wie, co zrobił z
nim potem. Agentka dziwi się, że towarzyszący jej mężczyźni nie są specjalnie
poróżnieni.
Maggie i Billy postanawiają pozbyć się George’a,
który jak wiadomo jest umierający. Przychodzą do niego w nocy i chcą odciąć go
od kroplówki. Nagle wychodzi na jaw, że George symulował. Maggie i Billy udają,
że chcieli skrócić cierpienia umierającemu i dlatego wyrwali mu rurkę. Owens
jest pewny, że chodziło o to żeby pozbyć się kolejnego spadkobiercy. Jednak
reszta wmawia mu, że wręcz przeciwinie uratowali mu życie, a próba morderstwa
była tylko złym snem George’a.
Dorin zbiera całą rodzinę. Wyjawia zebranym, że po
tym jak udzielała pomocy bratu to dało jej do myślenia i już wie, co chce robić
w życiu. Postanawia pomagać dzieciom w Mozambiku. Rodzina kpi sobie z niej i
nie traktuje jej pomysłu serio. Warren za wszelką cenę ma zamiar powstrzymać
córkę Jonathana przed wyjazdem. Ona twierdzi, że znalazła swoje powołanie i
uważa, że bogaci powinni pomagać biednym. Wszyscy prócz George’a starają się
przekonać Dorin by została. Jonathan sądzi, że jego córka jest zbyt szalona, aby
móc pielęgnować innych (genialna scena, mnóstwo śmiechu i pada w niej kolejne
bardzo słynne zdanie tym razem Aśki).
Do Dreyfus’a przybywa Jonathan z synem. Chce pogodzić
George’a z doktorem i jednocześnie udowodnić im jak głupi i bezsensowny był ich
pojedynek. Sugeruje im , że jeśli mają dojść do porozumienia obaj muszą
zrezygnować z Ferguson. Ponadto wydaje się, że Harriet niechciala żadnego z
nich i w sumie walka była bezsensowna. Dreyfus i George godzą się. Jonathana
bardzo intryguje to, czym doktor aktualnie się zajmuje. Otóż potrafi on
wyhodować dziecko w probówce.
Dorin i Warren siedzą w klasztorze. Johnson cały czas
błaga ją by została, bo to swojej rodzinie musi pomóc najpierw. Dorin twierdzi,
że musi wyjechać. W klasztorze pojawia się też tajemniczy mężczyzna.Jest nim
Harry. Wyraźnie interesuje się Dorin. Wmawia jej, że od niego zależą misje w
Mozambiku i opowiada, co tam robił m.in. przenosił dzieci na słoniach. Dorin
jest nim zachwycona, a Warren nie jest w stanie przeciwdziałać tej fascynacji.
Nastąpnie Dorin spotyka się z zakonnicą, która ma jej
przedstawić warunki panujące w Mozambiku. Zakonnica opowiada, że chciała być
aktorką i, że ćwiczyła technikę improwizacji z przedmiotem. Jednocześnie radzi
Dorin jechać do Mozambiku.
Panna Owens
decyduje się na wyjazd. Warren przedstawia Kenowi sytuację, że Dorin chce
wyjechać i jest coraz bliżej Harry’ego. On musi znów stać się dorosły inaczej
nie spełni swoich marzeń o ślubie z ukochaną. Metoda ta w końcu przynosi
efekty.
Cytaty:
(to akurat dialog z początku odcinka, kiedy wszyscy
aktorzy i reżyser omawiają, co się wydarzy w konkretnym odcinku oczywiście w
zarysie)
-A ja się rozwijam w Dreyfus’a czy jemu rany
opatruję? (Agnieszka Litwin Sobańska/ Harriet pytanie do Kamysa chodzi o
doktora i George’a)
-Liżesz mu! (komentarz Marii Czubaszek/ Maggie)
-Było kilka osób, był jakiś grill…(John)
-W Wietnamie grill? (Frank)
-Normalnie, przy napalmie frankfurterki. (John)
Masz taki zespół napięcia, że w ogóle nie ograniasz.
(John do Harriet, chodzi o PMS)
-A po co jest złoto człowiekowi? (Harriet)
-Nie masz na kosmetyki masz, zobacz jak wyglądasz, na
buty masz.. (John, fakt Harriet ma bardzo mocny makijaż)
-No jak byś się przyjrzał to byś widział, że na buty
nie ma. (Jonathan)
Zawsze śpisz w butach? (Billy do George’a)
Chcieliśmy pozbyć się śmierdzącej chuby, która
narosła na pięknej korze naszego drzewa genealogicznego. (Billy do George’a)
-
George już mi opowiedział o tym jak go ocaliliście.
(Jonathan o Maggie i Billiym)
-A już odchodził, nawet buty miał, odchodził. I miał
buty na sobie. )Maggie)
-Leżałem w trupięgach (George)
-Co to jest? (Maggie)
-Nasze rodowe buty do trumny. (Jonathan)
-W twoich nogach wszystkie buty wygladają jak
trupięgi. (George)
-Jesteś kochany, (Dorin)
-Była taka piosenka, jaka noga taki trup. (Jonathan)
-Słuchajcie szybciej, bo ja muszę lecieć na tenisa.
(Billy, scena gdzie Dorin chce powiedzieć o planie wyjazdu, a wszyscy jej
przerywają)
-Sikuuuu! (Ken)
-Zawsze tak woła, jak już zrobi. (Billy)
-Kiedy się mną opiekowałaś to, co poczułaś? (George)
-To gówno! (Dorin)
Wyjedżam do Mozambiku żeby pomagać innym, żeby
pomagać dzieciom ponieważ tobą się zasugerowałam. Z ciebie wzięłam inspirację
rozumiesz, z ciebie wzięłam inspirację, takich jak ty chcę pielęgnować i małe
dzieci, które chorują rozumieszzz? (Dorin do rodziny, chodzi o inspirację
dbania o George’)
J
ak chcesz być pielęgniarką to może daj Kenowi basen
na początek? (George do Dorin)
-Czy ty myślisz, że ktoś tak szalony może się dziećmi
Mozambiku opiekować? (Jonathan)
-Kto szalony? (Dorin)
-Ty! (Jonathan)
-Nie jestem szalona! (DOrin)
-Jesteś! (Jonathan)
-Nie jestem szalona! (DOrin)
-Jesteś! (Jonathan)
-Nie jestem szalona! (DOrin)
-A to? (Warren łapie warkoczyk Dorin)
-To jest
kitek! (Dorin)
Cześć ty łajzo! (George do doktora)
Pobiliście się o kobietę, prawda? A, czy wy się jej
wcześniej przyjrzeliście w ogóle? (Jonathan do Dreyfus’a i syna)
-Ale chodzi o jednorazowy strzał. (George o Harriet)
-Ale nawet jednorazowy strzał. Czy ty się
przypatrzyłeś, do czego będziesz strzelał? (Jonathan)
-Zraniłem pana tym bananem..(Dreyfus)
-Nie tylko trochę tam koszulę mi upierdoliłeś tylko.
(George)
DNA po prostu dzielę na trzy części i wychodzi D-N-A.
(Dreyfus do Jonathana)
-Gdzie pan kończył studia, że wysokość w mililitrach
mierzyli? Jakaś ciekawa uczelnia. No dobrze…(Jonathan)
-To był Hogwart. (Dreyfus, Hogwart to szkoła magii w książce
z serii Harry Potter)
Tak, tak się czepiaj, kurduplu! (Warren do Dorin)
-Bo ja proszę pana jestem człowiekiem, który na
Warren’a Johnsona nie zwraca uwagi. (Harry)
-Historia mojego życia. Potrzymam ci miejsce. (Warren
trzyma rękę na krześle Dorin)
Te wszystkie biedne mozambijskie dzieci, przeżywały
razem ze mną wszystko! (Harry do Dorin)
-Człowiek, który raz tam pojedzie i zazna tego
wszystkiego…(Harry o Mozambiku)
-Ugrzęźnie? (Dorin)
-Nie, mieliśmy Land Rowery. (Harry)
-Śniło mi się, że zaprosili mnie do serialu.
(Zakonnica)
-Jakiego? (Dorin)
-Nie wiem jakiś taki dziwny. (Zakonnica)
-Jakiś syfiasty? (Dorin)
-Na S. (Zakonnica)
-Czyli syfiasty. (Dorin)\
-Nie chyba nie. (Zakonnica)
- A gdzie był Bóg w tym momencie? (Dorin <3)
-Improwizowałam z przedmiotem. (Zakonnica)
-A on nic nie mówił?! (Dorin)
-Przepraszam bardzo za Warren’a. ale Warren w domu w
kranie ma żel. Nie leci woda tylko żel. Jak myje głowę od razu ma
nażelowaną.(Dorin chodzi o jego grzywkę)
-Nażelowaną? A co z resztą? (Zakonnica)
-Też się żeluję. (Warren)
-Czego ty ode mnie chcesz? (Ken)
-Pobudka!!!!! (Warren)
-Mnie też nalej. (Ken)
-Pieprz się cymbale. (Warren)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz