czwartek, 26 września 2013

Streszczenia odcinków 120 (26) Ten z Chesterem i tarłem waleni!



Odcinek 26 (120)- Jeden z najlepszych odcinków całego serialu. Harriet i Dealey przychodzą do Dreyfus’a. Frank jest ciekawy, jakie są wyniki badań, dotyczących ojcostwa Jane. Ma nadzieję, że to on jest jej tatą. Wyniki są bardzo zaskakujące. Otóż ojcem dziecka jest Rząd Stanów Zjednoczonych! Harriet spotyka się z Frankiem, Johnem i Jonathanem w sprawie złota z Wietnamu. Wydaje się, że nieprzypadkowo zadaje się właśnie z nimi. Jej zadaniem jako agentki jest znaleźć mężczyzn, którzy zakopali złoto w Wietnamie.Opowiada im ona historię trzech facetów, którzy mają wytatuowaną dwugłową biedronkę wskazującą miejsce zakopania złota. Jak się okaże to jeden z towarzyszących Harriet właśnie mężczyzn ma taki tatuaż i jest to Jonathan. Harriet chce wyciągnąć od niego pewne informacje różnymi metodami. Okazuje się, że spała z John’em i Frankiem głównie po to żeby zobaczyć ich biedronki. Jednocześnie faktycznie ojcem dziecka jest rząd. Jonathan ostatecznie pokazuje jej swoją dwugłową biedronkę. George postanowił zaadoptować12-letniego chłopca Chestera i twierdzi, że już teraz należy mu się spadek zgodnie z umową. Przedstawia go Jonathanowi. Chłopak jednak przerasta ich oczekiwania. Jonathan błaga syna by pozbył się ewentualnego wnuka.Tak, więc George przelicza się z oczekiwaniem dotyczącym spadku ojca (genialna scena z gościem Andrzejem Poniedzielskim, takiego 12-latka jeszcze nikt nigdy nie widział na żywo). Ken wypytuje przyszłego teścia, jakim ma być ojcem dla swojego dziecka i jakie ma oczekiwania wobec wnuka. Jonathan mówi mu, że dziecko powinno czuć autorytet ojca. Nie zgadza się z tym John i mówi głośno, że jest ojcem, nie zdradza jednak, kogo. Warren prosi go by wyznał Kenowi prawdę. John martwi się, że zniszczy mu życie i być może Ken nie zaakceptuje jego miłości do alkoholu. Warren podśmiewa się też z Jonathana, gdy ten daje porady Kenowi, co do ojcostwa. Dorin robi deser cytrynową piankę na jajkach, ma on jednak niespodziewanie wiele aluzji erotycznych. Następnie Dorin i Ken uciekają się do podstępu, Dorin wypycha sobie brzuch udając, że jest w ciąży. Niestety nakrywa ich George i widzi jak jego siotra wkłada sobie pod sukienkę ręczniki. George jest wściekły i natychmiast informuje całą rodzinę o planie siostry i przyszłego szwagra. Jonathan pyta się córki, czemu wkłada sobie ręczniki pod sukienkę Ta twierdzi, że teraz jest taka moda. Na to George wypowiada chyba najsłynniejsze zdanie serialu dotyczące grubości Kena i Dorin. Wszyscy pokładają się ze śmiechu. Dorin prosi Warren’a o radę. Warren mówi, że ta nowa moda jest do niczego.


Cytaty:

-Ile się płaci? (Frank, opłata za wizytę u lekarza)
-Pieniądze później zresztą ja wolałbym w naturze, jeżeli to możliwe. (Dreyfus)
-Doktorze, co to znaczy w naturze? (Frank)
-W kwiatkach nie mam nic do cięcia. (Dreyfus)

Czy bardzo by pan chciał być ojcem tego dziecka? Może można to jakoś panu wynagrodzić. Zabiorę pana na karuzelę, pokreci się pan tu i tam. Pójdziemy na strzelnicę, strzelimy se jednego... (Dreyfus do Franka)

-Ojcem dziecka jest Rząd Stanów Zjednoczonych! (Dreyfus)
-Obamka! (Frank o Jane)

-To znak naszego batalionu, ale wszyscy 362 ludzi w tym batalionie miało…(John chodzi o tatuaż: biedronkę z liściem)
-I ja ich wszystkich przeszłam. (Harriet)

Mam wrażenie Harriet, że po tej ciąży to ty składniowo nie doszłaś do siebie. (John)

-Dwugłowe biedronki ma tylko trzech żołnierzy. Jeden żyje w Kazachstanie. (Harriet)
-Borat, kojarzę koleżkę! (John)

Rozrusznik mi czasem wypada. (Jonathan o wypadającym mikroporcie)

Jonathan bądź mężczyzną pokaż jej biedronkę.(John do Jonathana o Harriet)

-Ty masz podobno oprócz biedronki czaplę jeszcze. (Jonathan do Johna, czapla nawiązanie do sceny w Mannem)
-I mech! (Harriet)

-To dziecko nie jest żadnego z was. Ojcem jest rząd…(Harriet o Jane)
-A matką ojczyzna! (Jonathan)

Dwie głowy są w odwłoku. (Jonathan o swojej dwugłowej biedronce)
Jonathan? Wolałbym mówić Jonathan. Mam sentyment do jabłek, a do dżabłek nie! (Chester do George’a i Jonathana)

-Chesterku, a powiedz gdzie cię tatuś znalazł? Gdzie cię poznał? (Jonathan)
-Drogą mailową. (Chester)

Teraz czasy takie, że w teatrze kłopot jest i jakby chcieć wystawić Dziady to tylko na Allegro. (Chester do George’a i Jonathana; Dziady to znana sztuka Mickiewicza, Allegro to aukcja internetowa)

(uwaga tekst Chestera, kto chce mieć niespodziankę niech nie czyta)
Was trawi choroba jedna. Wyobraźcie sobie człowiek, tak? Zauważcie, jak pokazałem człowieka. Pokazując tak człowieka, przesadziłem. Ale to jest ziarnko piasku taki człowiek. Jak jest kilka ziarenek pisaku to to jest rodzina prawda? Otóż.. i teraz sobie wyobraźcie to ziarnko piasku na dnie oceanu… nieprzyjemne słone środowisko. I nagle tym ziarnkiem piasku zaczyna się opiekować, no można by powiedzieć mięczak. Bezkręgowiec. Małż, małż. I co? I to jest perloplaw. On opiekuje się ten miąższ tego perloplawa można uznać za los…I słuchajcie mnie ostatni raz do końca, to lada moment. Ten miąższ to los człowieka w tym złym, nieprzyjemnym, słonym środowisku. I może z tego powstać perla z takiej rodzinu, może powstać, ale nie wolno uchylać muszli! Bo w przeciwnym wypadku tej rodzinie zagraża choroba, jaka trawi większość rodzin o transparentnym sposobie bycia. Powiem ta choroba, powiem po łacinie najpierw jedna nazwa łacińska to jest Vulgaris Windows, a druga Vulgaris Gripex, czyli, do czego to można doprowadzić taką rodzinę? Do.. powiem to do podziębienia ślimaka! Wam zagraża podziębienie ślimaka! (Chester do George’a i Jonathana)

Trzeba mu kupić klocki. (George do Jonathana o Chesterze)

Od kiedy pijesz w wazonie? (Warren do Kena o jego szklance)

-Nie tam patrzę, bo ganiają się psy. (John)
-Jesień jest, dlatego. (Ken)
-A wiadomo, że psy się marcują…(Jonathan)
-We wrześniu. (Ken)
-Policja? (Warren)

Zobaczmy, co u nich. (Warren do Johna, gdy na chwilę oddalają się od Jonathana i Kena)

-Chcę wam powiedzieć, że Jonathan właśnie mi udzieł całego mnóstwa dobrych rad jak być dobrym ojcem. (Ken)
-Hehehe, Jonathan całego mnóstwa dobrych rad? Come on…(Warren)

Nie oto chodzi. My jesteśmy prawowitymi spadkobiercami. Spadkobiercy mówi ci to coś? (Dorin do Kena)

Co ty w kalesonach chodzisz? (Ken do Dorin)

-O wy ścierwa dwa. To tak? Urojona ciąża żeby forsę wydobyć od starego? I jeszcze żarcie, żarcie i oszustwo. Dwa filary waszego związku. (…) Tato, tato, tato,babciu, babciu, tato, tato, baciu patrzcie! (George do Dorin i Kena oraz do ojca i babci)

Wzdęło cię. (Maggie do Dorin o jej brzuchu, ma tam ręczniki w końcu)

OOO WALENIE MAJĄ TARŁO! (George o przytulających się Dorin i Kenie- bardzo słynne zdanie )

Oooo i wyciąga sobie to. Obrzydliwe to jest. I do prania wszystko. (George o ręcznikach Dorin, które miała pod sukienką)




Brak komentarzy: