Odcinek
4 (98)- Harriet i John spotykają się
w parku. Ma to być ich ostatni raz. McPherson jest zaskoczony, że Harriet jest
w ciąży. Ona mu mówi, że to dziecko Dealey’a i postanowiła zostać z jego ojcem.
Jonathan i John rozmawiają w pubie. McPherson żali się przyjacielowi, że
Harriet będzie mieć dziecko z Frankiem, a nie z nim. Przychodzi Dealey. John
wyjmuje pistolet. Harriet błaga go by nie zabijał Franka. Ostatecznie zabiera
mu broń i wszystko dobrze się kończy. Jonathan przyprowadza do George’a i
Billy’ego ich dawną, szwedzką nianię Karen. Jej zadaniem jest pogodzić braci. Za
namową Warren’a Billy przeprasza brata. Wszyscy się cieszą. Harriet znika.
Postanowiła, że nie chce by jej dziecko miało takiego ojca jak Dealey. (co
ciekawe Rewers powiedział słowo Harriet w tym odcinku 35 razy!) Frank wpada w
szał i namawia swojego lokaja Edwarda by go zabił. Edward sprzeciwia się
żądaniom pracodawcy. Jonathan z synami zastanawiają się, co kupić Dorin i
Kenowi jako prezent ślubny. Padają różne propozycje, ale Billy proponuje, aby
Ken został kierownikiem ich firmy w Boliwii. George jest przeciwny tej idei i
przyznaje się, że w kasynie przegrał swoją część i ta firma nie należy już do
rodziny. Jonathan jest bardzo zdenerwowany, odnawia mu się kontuzja z Wietnamu
(zaczyna mu drgać prawa noga).
Cytaty:
Mój starszy syn
jest w moim wieku. (John do Harriet)
Rzeczywistość jest
wynikiem braku alkoholu. (…) Zawsze po dobrej i słodowej whisky podchodzę do
życia filozoficznie, jestem wesoły, uśmiechnięty, choć Dealey tak mnie wkurwia…
(John do Jonathana)
Ty chyba w radiu
pracujesz, bo kłamiesz po prostu. (John do Jonathana, Andrus faktycznie ma
swoją audycję w Trójce)
Chodzą łosie z watą
w nosie. (Billy do Karen, wyliczanka z dzieciństwa)
-A pamiętasz jak
Karen uczyła nas śpiewać? Źle, źle, źle… jeszcze raz, jeszcze raz. (George do
brata)
-Nie ten dźwięk, nie ten dźwięk! (Billy;
Zapendowska, czyli Karen jest znanym krytykiem muzycznym)
-Obgryzałeś paznokcie u nóg. (Karen do
George’a)
-Komu? (George)
-Ojcu! (Billy)
Siedzę sobie wiesz w Bułgarii. (…)
Plażuję. Zobacz, jaka jestem strzaskana na heban. (Karen do George’a na
pytanie, co teraz robi)
-Pamiętam, jak obserwowaliśmy tatę – jak
wychodził z łazienki, to potem nie było tam papieru toaletowego, chociaż
wcześniej była cała rolka. (George)
-A ja głupi myślałem, że on pisze
powieść...(Billy)
-Co wy próbowaliście w
piwnicy? (Jonathan do Warren’a i Billy’ego, a chodziło oto, że Billy i Warren
ćwiczyli tam jak Billy ma przeprosić George’a)
-Konfitury! (Warren)
-Słodkie kurwa! (Billy)
Zróbmy kupę na George’a!
(Cała rodzina rzuca się na niego, pomysł Billy’ego)
Co to kurwa, sztuczne
drzwi? (Frank do Edwarda, w serialu dekorację stanowią m.in. tapety i na jednej
z nich są właśnie namalowane sztuczne drzwi xD)
Po prostu zastrzel mnie,
tu, w ten brzuch, co mi się w koszuli nie mieści.(Frank do Edwarda)
-Może zróbmy mu wieczór
kawalerski i zaprośmy paru gejów. (George o Kenie)
-Paru, to znaczy ilu? (Billy)
-Paru, nie wiem, ty i nie wiem, kto!
(George)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz