Odcinek 7
(101)- Do Dreyfusa przybywa
Jonathan. Ma problemy z dygoczącą nogą, kiedy się denerwuje. Kontuzji tej
nabawił się w Wietnamie, a teraz znów daje ona o sobie znać. Prosi lekarza o
pomoc. Ten postanawia przestraszyć jego nogę. Po licznych badaniach okazuje
się, że noga dygocze Jonathanowi, gdy ktoś wspomina o Kenie. McPherson uczy
Dorin tańczyć. Wydaje się, że zaczyna między nimi iskrzyć. Ken jest świadkiem
tego jak John robi jego ukochanej tzw. Banderasa. Jest bardzo zazdrosny, Warren
natomiast jak zawsze służy im poradą i chce pomóc w konflikcie. Frank
przychodzi do George’a po krew. Billy i Warren uznają, że Dealey oszalał i bronią
przed nim młodego Owens’a. George dzwoni po pomoc do Dreyfus’a. Jonathan
wyznaje Warren’owi, że boi się zostać dziadkiem. Sam ma bardzo złe wspomnienia
o swoim. Prosi przyjaciela by wpłynął na Dorin, aby jeszcze jakiś czas nie
miała dzieci. Warren się zgadza, ale zwraca uwagę Jonathan’owi żeby powalczył
ze swoją niechęcią do dzieci. Jonathan próbuje namówić Dorin do
wstrzemięźliwości, bo nie chce zostać dziadkiem. Grozi jej, że jeśli się nie
zgodzi, do ślubu nie dojdzie. Ona nie daje się przekonać. Wobec tej sytuacji
Owens zaprasza do domu pastora, który ma jej wygłosić meandry moralne (kolejna
z niejasności w serialu. Przecież to Warren miał porozmawiać o
wstrzemięźliwości z Dorin, a robi to ostatecznie Jonathan).
Cytaty:
-Zdradzę panu, co już zresztą wcześniej mówiłem, że
kiedyś odbierałem porody koniom. Ale tylko tym, które ich nie chciały.
(Dreyfus)
-Wie pan, jak się na pana patrzy to od razu wiadomo,
że coś z koniem musiało być nie tak. (Jonathan)
-Ja wiem i witaminę C powinienem zażywać. Ale gdyby
pan jednak jakoś głębiej się nad tym zastanowił. Czy pan może coś…(Jonathan o
swojej nodze)
-Jak głębiej no to może D. (Dreyfus)
A już się zanosiło na to, że nam się to w inną
aktywność przerodzi. (Jonathan do Dreyfus’a, kiedy ten dotyka jego nogi)
Mam taką receptę na życie 50/ 30. 50 gram, co 30
minut. (John do Dorin o alkoholu)
-Kiedyś oddałem krew George’owi. (Frank)
-I, po co ci teraz, będziesz
robił kaszankę? (George)
-George,
słuchaj może ty zaczniesz pracować w kabarecie? (Frank)
-Nie będę z
siebie robił głupa! (George; hehe zabawne, a kto gra w KMN? xD)
-A ty, co karate ćwiczysz Warren? (Frank)
-Przywal mu… to przyjeb! (George do Warren’a o
Franku)
Chcesz z lipy? (George do Franka)
Pod kotłem słabo palą. (Warren do Owens’a o
impotencji Kena)
Jest dotykanie. (Dorin do ojca o swojej relacji
fizycznej z Kenem)
-Przepraszam, a po co w Afryce dokładać do pieca?
(Jonathan do Dorin w kontekście seksu o jej związku z N’Jono z Afryki)
-Akurat w Afryce było ziębienie. (Dorin)
Pastor Biszkopt, Bishop…(Wpadka Jonathana do Dorin
xD) ma tak wielkie zasługi w odradzaniu kobietom współżycia z mężczyznami, że w
naturalny sposób zanikła jego parafia!
Pani się czuje dobrze, pan się czuje źle…pańskie
zdrowie! (Pastor do Jonathana)
-Czy pani zechce odpowiedzieć na moje pytanie, które
nie będzie pytaniem łatwym? (Pastor)
-Tak. (Dorin)
- No tu mnie pani postawiła w kropce! (Pastor)
Nawet sobie pan nie wyobraża jak krętymi ścieżkami
chodzi boża hojność. Człowiek zostaje obdarowany…życzę Wesołych Świąt! (Pastor
do Jonathana na stwierdzenie, kto kupił wódkę w sensie nie Bóg, a Owens)
I zdarzy się za chwilę cud, że ja wstanę i wyjdę!!!
(Pastor do Dorin i Jonathana po tym jak wypił 3 kieliszki wódki xD)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz