Odcinek 51
(151)- Maggie umawia się z Warren’em
w pubie. Jest bardzo rozmarzona po spotkaniu z Ridgem. Chce poddać się operacji
plastycznej. Warren myśli, że taki zabieg może być niebezpieczny i wypytuje
Maggie, czy na pewno jest świadoma zagrożeń. Ona bardziej jednak martwi się o
pieniądze i pragnie by przyjaciel rodziny dał jej sporą sumkę. On przystoi na
to, może nawet załatwić specjalistę, ale ma warunek. Babcia będzie sojusznikiem
Warren’a i weźmie jego stronę, wtedy, gdy zajdzie taka potrzeba.
John gra w Angry Birds (znana gra w ptaszki z 2012
roku). Przeszkadza mu Frank. (w tej scenie Bałtorczyk ma na nogach niesamowite
buty- niedźwiadki, będą pojawiać się jeszcze w kolejnych odcinkach). Dealey
jest zły na Johna, za to, że jego syn nachodzi go i chce ubezpieczyć. McPherson
nie wierzy w te rewelacje. Dziecko weterana z Wietnamu nie może pracować jako
ubezpieczyciel. Ken sam potwierdza słowa Franka i przedstawia zalety nowej
pracy. Niestety ojciec kategorycznie zabrania mu dalej zabawę w agenta
ubezpieczeń. Ken czuje się zdezorientowany. Ojciec i syn stwierdzają, że Dealey
jest tego dnia dziwny i nieswój.
Jonathan i Warren odwiedzają doktora. Owens mówi, że
dobrze czuje się będąc z Harriet, ale partnerka jest młodsza od niego i on
czasem nie nadąża za jej temperamentem. Potrzebuje tabletek na zwiększenie
energii. Dreyfus jest zazdrosny, ale uspokaja go doradziciel sugerując, że
związek Jonathana na pewno szybko się zakończy. Lekarz wręcza Owensowi tabletki, które on ma zanieść pewnej chorej
osobie. Od niej z kolei dostanie właściwe lekarstwo.
(przed nami genialna scena znana jako Product
Placement, Billy bije tu wszystkich swoim hasłem, niektóre z propozycji
znajdziecie w cytatach, ale tę scenę trzeba zobaczyć, bo opis niewiele daje)
George zbiera rodzinę. Ponieważ jest krucho z kasą na film postanawia
wykorzystać tzw. product placement. Każdy z członków rodziny ma udawać, że trwa
Wigilia, wymyślić hasło i reklamować to, co dał im George, ale niepostrzeżenie.
Młody Owens będzie kręcił ich wysiłki. Billy dostaje makaron, Ken proszek,
Dorin ryby w sosie, Maggie pastę do zębów, Jonathan napój energetyczny, a
Harriet i Warren wafelek. Ken odpowiednie podsumowuje scenę.
John ostrzega syna, że musi zrezygnować z funkcji
agenta ubezpieczeń inaczej go wydziedziczy, choć niewiele dóbr posiada. Mówi
także o tym, że był niegdyś ochroniarzem Franka Sinatry i wspaniale się razem
bawili. Potem McPherson uczy Kena gry na gitarze, śpiewają piosenki. Jednak
niespodziewanie po jednej z pieśni John traci nad sobą panowanie i staje się
agresywny. Ken jest przerażony. Ojciec wyznaje mu prawdę. Jest alkoholikiem…
Maggie i Warren idą do chirurga plastycznego, stosującego
niekonwencjonalne metody leczenia, czyli dietę warzywną i bananową. Przychodzi
też do nich George. Mówi o swoim śnie mafiosów walczących makaronem i prosi
gościa, żeby uczynił babcię mężczyzną z polikami a’la Corleone i wprowadził ją
do parlamentu xD. George zastanawia się, jaką rolę dać Maggie w filmie już po
operacji. Może być kobietą- gumą zabijającą wrogów próchnicą. Ona postanawia
zagrać Terminatora.
Cytaty:
Babcia mnie zaprosiła żeby mi coś
powiedzieć i ja się domyślam, co. (Warren do Maggie)
-Jonathan,
Jonathan…(Frank do Johna)
-Pogięło cię Frank? (John)
-Nie, nie jestem rozproszony. (Frank)
-To przez to, że wciągasz dym z tego celofanu. Pięć
lat ci mówię nie pal cygara we folijce, tak? Pięć lat ci mówię, a ty wciągasz.
Wiesz, co zawiera cygaro takie we folijce? Ciała smoliste, plajstik.(John o
cygarze Franka)
-To jest elektryczne cygaro w folii. (Frank)
-Jarosław Kaczyński od dziecka palił cygaro w folii i
zobacz. (John, chodzi o byłego premiera RP o bardzo niskim wzroście, z czego
wielu ludzi się wyśmiewa)
-Zajęty jestem rozmawiam tak. (John do
swojej komórki, aktualnie gra na niej w ptaszki i trzyma telefon w kroku)
-Do, kogo to mówisz? (Frank)
-Do ptaszka! (John)
-Ty mój syn będziesz agentem
ubezpieczeniowym? To nie jest możliwe. (John)
-Zawsze to jakiś agent tato. (Ken, chodzi o Agenta
Tomka, opisy w 108 i 130 odcinku)
-To, kim mam być tato, kim? (Ken)
-Kim. Pamiętam koreańską agentkę o tym imieniu.
Mmmm…(John)
-Ja nie mogę ja już to łykałem to nie
można dwa razy dziennie. (Dreyfus o tabletkach)
-Nie to ja chce inne niż pan łyka, to ja bym chciał
jednak zdecydowanie inne. (Jonathan)
-Proszę o ciszę, proszę o spokój. Jak
Hannibal Lecter. (George chucha do megafonu; postać z filmu Milczenie owiec,
Lecter oddychał w specyficzny sposób).
-Jak Lord Vader. (Warren; chodzi o postać z
Gwiezdnych wojen Dartha Vadera- który charakterystycznie oddychał, Warren
podobnie jak Billy w 140 odcinku myli nazwisko bohatera)
-Albo ten, albo ten no. Albo proboszcz od nas do
Częstochowy. Śpiewamy wszyscy razem! (George wciąż mówi przez megafon)
-My po angielsku rozmawiamy w tym domu.
(Jonathan)
-Oczywiście, ale tu jest jedna osoba, która ma
polskie korzenie, a właściwie korzeń. (George)
-Kto, kto ma polskie korzenie? (Jonathan)
-On lubi polski chrzan (pokazuje na brata). A chrzan
jest z korzenia. (George)
Ty masz cukierka. To ci chyba pasuje
baton, co? (George do Harriet, rozdaje rodzinie to, co mają reklamować)
-Dlaczego ja mam taką czarną taśmę tutaj?
(Warren, na batonie jest zaklejone logo firmy)
-No, bo umarł właściciel tej firmy i mają żałobę tam
w fabryce słodyczy. (George)
Moja babka robiła w pralce masło! (George
do rodziny)
Aaaa w dupę z taką zabawą! (Jonathan do
rodziny, po reklamie swojego napoju)
Kiedy
nie mam co powiedzieć żonie, mówię chodź, połóż się na makaronie! (hasło Billy’ego hit odcinka)
Jeśli stoisz przy choince brakuje ci
bioenzymów i chcesz umyć nogi do białego….(hasło Kena)
Lubisz być napastowana przez mojego syna?
Stosuj pastę od rana. (hasło Maggie do Harriet)
Przyjdzie głupi, towar kupi! (hasło
podsumowujące Kena)
-Jak się gra kobiecie na funkcji G-dur?
(Ken, wcześniej John śpiewał piosenkę m.in. ze słowami: Gram ci czule na
funkcji G-dur…)
-Jeśli chcesz to przełożyć na cielesność musisz
znaleźć odpowiednie miejsce i nastroić.Tylko z tym jest problem, bo każda
kobieta ma te miejsca gdzie indziej z tego, co pamiętam.(John)
-Wiesz, co zauważyłem tato? Że im góra mocniej
ciśnie, tym dół cieniej piszczy! (Ken)
-Coś takiego słyszałem od mojego proktologa! (John)
Jadę koniem przez prerie, koń zatyka uszy,
bo gram na gitarze to, co gra mnie w duszy, a w duszy gra mnie Chopin, serce
się weseli, chociaż smutno trochę, że koń się zastrzelił. Ken nie ogarniasz po
prostu, kurwa! (piosenka Jonha do syna)
-Tato, co się stało jesteś jakiś dziwny,
jakiś inny, taki odmieniony, taki nieswój tato! (Ken, po tym jak John niszczy
gitarę)
-Nie pytaj, na kogo głosowałem! (John)
To jest pan chirurg plastyczny. Jak to
mówią szewc bez butów chodzi, ale…(George do Chirurga, faktycznie Sikorowski do
najpiękniejszych nie należy)
-Babcia je banany? (George, chodzi o
dietę bananową)
-Nie. (Maggie)
-Babcia sama wybrała drogę operacji plastycznych,
proszę teraz nie wybrzydzać. Banan można posypać cynamonkiem. (Warren)
Guma z gumą się nie zejdzie, a człowiek z
gumą się zejdzie! (Chirurg do George’a)
Terminator mi się podoba! (Maggie do
wnuka, o roli, jaką chce zagrać)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz